
Susza stała się faktem. Klimat ociepla się, a Polska wysycha. Z roku na rok obserwujemy to coraz wyraźniej. Radość z ciepłych zim i suchego przedwiośnia przechodzi w refleksję, że nie jest dobrze.
Susza stała się faktem. Klimat ociepla się, a Polska wysycha. Z roku na rok obserwujemy to coraz wyraźniej. Radość z ciepłych zim i suchego przedwiośnia przechodzi w refleksję, że nie jest dobrze.
W moim rodzinnym domu syrop z kwiatów czarnego bzu był nieodłącznym elementem każdej jesieni i zimy. Jego słodki smak przemieniał zwykłą herbatę w coś wspaniałego. Nie był to jednak jeden z licznych przetworów mojej mamy, a raczej lekarstwo, którego używała, kiedy byłyśmy z siostrą przemarznięte lub przeziębione. Syrop ma działanie wzmacniające i przeciwwirusowe. Wiem, że można go popijać również w formie lemoniady latem, ale my używaliśmy go wyłącznie do herbaty.
Odkąd podjęłam decyzję, by wspierać swoje trawienie, zamiast mu przeszkadzać, pożegnałam się z większością zimnych dań, lemoniad i lodowych deserów. Na co dzień staram się wybierać ciepłą wodę, napary z ziół, kawę zbożową, a wiosną i latem zamiast zimnej wody kokosowej stawiam na… kompot.
Tym przepisem chciałam podzielić się z Wami już od dawna. Lubię się dzielić tym, co akurat sama stosuję i robię. Herbatę z pietruszki piłam kiedyś w ramach wiosennych porządków ciała i chciałam wrócić do niej w tym roku. Pojawił się jednak problem.
Kiedy myślę o tym, czym jest dla mnie DOM, myślę o ogrodzie moich rodziców i jedzeniu, które przygotowywała mama. Smaki tak pięknie sprzęgają się z ludźmi i miejscami. Kompot i ciasto drożdżowe babci, kopytka z majerankiem mamy i jej zupy, ryby, które przygotowywał tata. Koperek rósł za pergolą i trzeba było po niego biegać. Te wszystkie małe rzeczy. Że jak bób to tylko z masełkiem, które rozpuszcza się na grubych łupinach. Że szparagi to białe i z sosem holenderskim. Zupa owocowa z makaronem (dziś to by była raczej fujka, ale kiedyś?). Borówki wyłącznie z jogurtem i posypane cukrem, który chrzęści w zębach. Tworząc własny dom, lubię karmić i chciałabym, żeby kiedyś ludzie pamiętali, co u mnie jedli i że za oknem kwitła wtedy grusza.
Dlatego kocham gotować sezonowo. Wybrałam się na halę i choć szłam tylko po kilka rzeczy do chińskiego sklepiku, nie mogłam odmówić sobie kupienia warzyw. W tym młodej kapusty. Jest taka słodka i chrupka! Chodził za mną pomysł na zupę, której nie jadłam całe lata. Zupę prostą i lekką (pardon maj zasmażka, ale kocham w jarzynowych zupach lekką kremowość), złotą, słodką i z dużą ilością kopru! Robi się ją raz-dwa. Mama doradziła mi, żeby na koniec podrasować ją sokiem z cytryny albo kiszonych ogórków. Mówiła, że można dodać przecieru pomidorowego. Wybrałam sok z cytryny dodany bezpośrednio na talerzu, a zamiast polskich przypraw, których nie miałam, jakoś tak z tęsknoty za kitchari postawiłam na kumin i kurkumę. Ja jestem team kurkuma totalnie. Ten kolor mnie leczy, a i sama kukrumina zdrowa jak fiks. Najzdrowsza z czarnym pieprzem, a tego w moich zupach zawsze pływa dużo!
SKŁADNIKI:
główka młodej kapusty – umyta i poszatkowana
marchewka – obrana i pokrojona. w półksiężyce
4 ziemniaki obrane i pokrojone w kostkę
pęczek koperku
4 zabki czosnku pokrojone w talarki
4 łyżki masła ghee
2 łyżki mąki
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki całego kuminu
1 łyżeczka soli
szczypta asofetydy (można pominąć)
pieprz czarny do smaku
ziele angielskie – 3 kulki
3 liście laurowe
bulion warzywny – ok 3 litry (może być kostka, choć ja zawsze używam domowego, który zamrażam na takie okazje, zależnie od bulionu, należy doprawić całą zupę wedle uznania)
PRZEPIS:
W garnku roztop 2 łyżki ghee i podsmaż na nim kumin, aż zacznie pachnieć. Dodaj marchewkę, ziemniaki, czosnek i kapustę. Dodaj kurkumę. Podsmażaj przez kilka minut.
Zalej bulionem, dodaj sól, ziele angielskie, liście laurowe, asofetydę i pieprz. Zagotuj.
Przykryj i gotuj na małym ogniu ok. 20 minut aż warzywa zmiękną.
Na patelni podsmaż 2 łyżki mąki. Kiedy zacznie brązowieć, dodaj 2 łyżki masła i mieszaj. Do zasmażki dodaj pół szklanki wywaru z zupy i mieszaj energicznie, by nie powstały grudki. Całość wlej do zupy i zagotuj.
Gorący kapuśniak nalej do miseczek. Jeśli chcesz przełamać jego słodycz, dodaj odrobinę soku z cytryny lub wody spod kiszonych ogórków. Ja dodaję jeszcze sól i świeżo mielony pieprz i masę posiekanego koperku.
Pomóż mi regularnie zamieszczać posty, wspierając mnie na Patronite:
Chciałabyś mieć balkon pełny kwiatów, soczyście zielonych liści, krzaczków pomidorów o kwaskowatym zapachu, ze stolikiem, przy którym można napić się kawy… ale nie masz balkonu? Ja bym chciała mieć borówki amerykańskie, grządki pełne pachnących ziół oraz kurę… ale nie mam ogrodu. Nic straconego, jeśli wiosną chcesz się poczuć, jak królowa ogrodnictwa, Pani Wiosna ucieleśniona, Perfekcyjna Pani Domu, zostaw mycie okien na inną okazję, a teraz lepiej…
Dla mnie zaczął się czas, kiedy moja wewnętrzna emerytka i rencistka poprawia druciane okulary na nosie i zaczyna się zajawiać na grzebanie w ziemi. Trochę podśmiewam się z tych siewek w opakowaniach po jogurtach, trochę sobie żartuję z tych fascynacji kojarzących się z moją babcią, ale dla mnie zarówno gotowanie, jak i obcowanie z roślinami są czynnościami nie tylko medytacyjnymi, ale łączącymi mnie z moją kobiecością. No bo jak to — wkładam do ziemi kulki, a potem są z tego potężne rośliny? Lubię też cykliczność procesu, no ale ja chcę mieć kurę. Jeśli Twoja wewnętrzna emerytka i rencistka nadal czeka na siedemdziesiątkę, spróbuj, chociaż własnoręcznie wyhodować kiełki.
Lubię uczciwe jedzenie. Jedzenie, które niczego nie udaje, proste do przygotowania, smaczne, chętnie sezonowe, a więc i lokalne. Te grzanki takie są! Jeśli szukasz nowego zastosowania dla bobu, weź je pod rozwagę. To jest nowy wymiar śniadań!
The time is now! Końcówka maja i początek czerwca to chyba moja ulubiona pora jeśli chodzi o gotowanie i jedzenie. Szparagi, truskawki, bób, młode ziemniaczki, fasolka szparagowa, poziomki! Cudowności! Jeśli spróbowałaś już zupy ze szparagów, cukini i kokosa (z tych samych skłądników wyczarujesz też pyszne ristotto!) dziś postaw na prostą i prędką w przygotowaniu tartę na francuskim cieście.