ciało

Kojarzysz te SMS-y, które przychodzą, by ostrzec Cię przed powodziami, suszami, upałami lub wichurami? Otrzymujesz radę, by dla własnego bezpieczeństwa zostać w domu, nie zbliżać się do rzeki, nie stać pod drzewami i tak dalej. Uważaj, może stać Ci się krzywda — alarmują.

Co, jeśli podobne SMS-y wysyła Ci Twoje własne ciało? A wysyła z pewnością. Odczytujesz je w ogóle? A może klikasz usuń jeszcze, kiedy mają status wiadomość nieodczytana. Takim usuń może być tabletka przeciwbólowa, energetyk, kawa, wino, dżojncik. Takim usuń może być kompulsywne zagłuszanie wiadomości, albo niechęć, żeby ją odczytać. Dobra dobra, usłyszałam piknięcie, że wiadomość przyszła, nie ma się co zagłębiać.

Wiadomości nie przestaną jednak przychodzić. Będą coraz bardziej alarmujące, a jeśli nie będziesz ich odczytywać, w końcu dopadnie Cię najprawdopodobniej wielkie BUM. To nie jest groźba. Ciało nie konspiruje przeciwko Tobie, ciało jest miłe i informuje Cię zawsze, mając nadzieję, że podejmiesz współpracę.

Jak reagujesz na te sygnały? Złościsz się? Niecierpliwisz? Dlaczego właśnie teraz? Dlaczego właśnie ja? Nie mam teraz czasu! Dziękuję, że dajesz mi znać. Przepraszam, że o tobie zapomniałam. To nie było w porządku z mojej strony. Czego teraz potrzebujesz najbardziej?

Myślałam o tym wczoraj, kiedy dzień po rozpoczęciu przeprowadzki i czterech wniesionych kartonach, w moich plecach napiął się sznurek między łopatką a kręgosłupem, który biegnie od czaszki aż po linię stanika (gdybym go nosiła). Znam ten ból. Zawsze dopada mnie w niewłaściwych momentach. Przyznaj sama, plecy, których ból sprawia, że ledwo siedzisz czy leżysz to nie jest wygrana w totolotka właśnie podczas przeprowadzki. 140 zł, które trzeba zapłacić za wizytę u fizjoterapeuty też nie cieszą.

Leżę więc na kozetce, a młody specjalista ugniata mi tkanki i zadaje pytania. Objawy się nie kleją, nie było mechanicznego urazu. Przepona twarda jak kamień uciska na żołądek (ach, to dlatego cały dzień miałam problemy). Sygnały wysyła kręgosłup szyjny, ale i piersiowy, jednak osobno. Wszystko wskazuje na to, że… mój system nerwowy nie ogarnął. Mnie to nie dziwi. Znam się z moim ciałem i wiem, że jestem WWO. Im więcej bodźców (nawet pozytywnych) tym więcej napięć w ciele. Zaskoczeniem może być tylko sposób, w jaki się zamanifestują. Ostatnio dużo się działo w moim życiu i miałam sporo stresu. Nie, nie medytowałam. Nie, nie ćwiczyłam jogi. Nie, nie robiłam pranajamy. Nie miałam czasu.

Porzekadło mówi, że każdy człowiek potrzebuje ok. 15 minut medytacji dziennie. No, chyba że totalnie nie ma czasu. Wtedy potrzebuje godziny.

I to jest głęboka prawda, którą ja z uporem maniaka lekceważę. Muszę przyznać, że chociaż staram się osiędbać, jestem tylko człowiekiem. Zazdroszczę tym rozkochanym w jodze uczennicom, tym dla których medytacja jest ulubionym momentem dnia. Ja wolę odpalić z ukochanym wino, uciąć sobie drzemkę, poczytać książkę. Nie, nie zawsze mi to służy. Jestem w tym, jak dziecko, które wie, że mycie zębów jest ważne, ale czuje się trochę mniej zmotywowane do ich mycia niż do opędzlowania kolejnej gałki lodów.

Nie wiem jak Ty dbasz o siebie i co widzisz w social mediach ani co o tym sądzisz. Może naprawdę osiędbaniowy styl życia jest dla Ciebie wielką przyjemnością. Dla mnie jest różnie. Po jodze czuję się bosko! Nawet w trakcie ją uwielbiam, ale dokulanie się na matę to dla mnie wyzwanie. Wiele praktyk nie jest tak glamour, jak wygląda na zdjęciach na Instagramie. To nie jest kwestia ego ani konsumpcjonizmu. Nowa mata, fajne ubranka czy butelka do wody z wmontowanym kryształem nie sprawiają na dłuższą metę, że praktyka jest WOW. Nie taki jest też cel praktyki ani medytacyjnej, ani jogicznej. Nie chodzi w nich o palo santo, kadzidła, kąciki do medytacji i piękny wygląd (choć to przyjemne). Chodzi w nich o oddanie, poświęcenie się, regularność i UWAŻNĄ OBECNOŚĆ.

Regularna praktyka jest tym dla umysłu i ciała, czym mycie zębów i higiena osobista dla naszej powłoki. Możesz mieć super szczoteczkę i smaczną pastę, ale istotą pięknych i zdrowych zębów jest regularne szczotkowanie. Koniec kropka. Warto o tym wiedzieć i pozbyć się nierealnych oczekiwań. Jogiczny styl życia, wellnesowy styl życia świetnie się sprzedaje, ale warto robić mniej, a regularnie i to, co naprawdę nam służy.

Dziękuję mojemu ciału za tego SMS-a. Nie jestem zła, jestem wdzięczna i uważna. Postaram się przezwyciężyć moje lenistwo i zabieganie, żeby pomóc, żeby pomóc mu działać, bo ono wie, co robi. Obiecuję sobie po prostu robić, to co ma być zrobione, bez wielkich zrywów i oczekiwania efektu WOW. A przede wszystkim, obiecuję sobie jeszcze uważniej przyjrzeć się i popracować z tonizowaniem układu nerwowego. Emocje w ciele, oddech, uważność na ciało, umysł i serducho.

Jeśli chcesz mi w tym towarzyszyć, oczekuj kolejnych tekstów na ten temat lub dołącz do mnie i raz w miesiącu spotykaj się ze mną i innymi kobietami na relaksacji i kręgu kobiet. Trzymam dla Ciebie przestrzeń, żebyśmy obie mogły rozluźnić ciało i dać mu mówić, zanim zechce nam wysłać kolejnego SMS-a. Jeśli jesteś zainteresowana napisz mi maila, że chcesz przyjść.


Jeśli masz problemy z napięciem w ciele, urazy, problemy z migrenami, trawieniem, kręgosłupem itp. może zechcesz skorzystać z usług specjalistów, do których chodzę. W Warszawie polecam Marcina Ciecierskiego z Projekt Masaż (delikatnie pracuje z ciałem, efekty są super) a w Krakowie Sławomira Filka ze Strefy Zdrowia. Będzie mi miło, jeśli powiesz, że wiesz o nich ode mnie. Nie czerpię z tego żadnych profitów, robią super robotę i chciałabym, żeby poczuli się docenieni, bo po prostu na to zasługują.


Jeśli chcesz czytać więcej wpisów dotyczących wpływu układu nerwowego i emocji na ciało dodaj mi supermocy na Patronite, żebym mogła regularnie postować:

baner

 

...

6 komentarzy

  1. Czy był już jakiś post na blogu o początkach medytacji? Chciałabym zacząć, ale nie wiem jak, zależy mi żeby codziennie to robić, głównie po to żeby zmniejszać stres i napięcie kumulujące się po pracy. Pozdrowienia

  2. Dzień dobry,
    Jak zwykle chwalę artykuł za treść. Nic dodać nic ująć – codzienne mycie zębów / osiędbanie rządzą:)
    Ja polecam swoją dobrą koleżankę i jej niesamowite wyczucie w pracy z ciałem i umysłem masowanego.
    Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak reklama – raczej polecenie osoby, którą warto znać: https://yeshenuad.org
    Miłego dnia i dzięki za artykuł:)

  3. Potwierdzam, potwierdzam, potwierdzam. Okazało sie, że przyjaciółka ma guza mózgu a myślała że ból bierze się z zatok. Zrobili rezonans i wyszło. Nie zostawiajcie takich objawów, nie myślcie „a z pierdołą nie będę do lekarza biegać”. Naprawdę.

  4. „Zazdroszczę tym rozkochanym w jodze uczennicom, tym dla których medytacja jest ulubionym momentem dnia. Ja wolę odpalić z ukochanym wino, uciąć sobie drzemkę, poczytać książkę. Nie, nie zawsze mi to służy. Jestem w tym, jak dziecko, które wie, że mycie zębów jest ważne, ale czuje się trochę mniej zmotywowane do ich mycia niż do opędzlowania kolejnej gałki lodów.” 100% MNIE ! serio.

  5. Blum

    Maciek – ależ po to są tu komentarze! Polecajmy sobie dobrych specjalistów!

Leave a Reply

.