Istnieją zmiany wielkie. Rzucę palenie wraz z początkiem nowego roku. Będę pisać czytelnie i uczyć się systematycznie z okazji pierwszego września. Do lata wrócę do formy. Wszystkie wiemy, co się dzieje z takimi postanowieniami.
WYBUDUJ NOWY NAWYK NA TRWAŁYCH FUNDAMENTACH.
Zaskakująco wiele osób (i ja dawniej też, ja też) uwielbia duże zmiany. Nowy rok – nowa ja! Szukamy momentów przejścia i próbujemy je wykorzystać na swoją korzyść, ale chwilę później wszystko wraca do normy. Ciężko jest po kilkudziesięciu latach być nową sobą. Mówiąc szczerze – nie ma też najmniejszej potrzeby, bo będąc taka, jaka jesteś – jesteś bardzo ok. A skoro tak, po co wyrzucać do kosza wszystko, na czym do tej pory bazowałyś? Wyrzucając wszystko, co było – niszczysz własne fundamenty, korzenie. Nic dziwnego, że nowe nie jest trwałe, nawet jeśli z daleka wygląda obiecująco.
MAŁE ZMIANY W STYLU ŻYCIA.
Ajurweda kocha regularność. Regularne posiłki, regularne godziny spania i wstawania, regularny rytm dnia, regularne wypróżnianie się. Jak bardzo byśmy nie upierali się przy własnej elastyczności i skłonności do spontanu, okazuje się, że z ciałem trochę jest jak z dzieckiem – im bardziej przewidywalna rutyna, tym lepiej. Co więcej, według Ajurwedy regularny tryb życia nie tylko przekłada się na lepsze samopoczucie fizyczne, ale też na uspokojony umysł, który lepiej radzi sobie ze stresem.
COŚ ODEJMIJ, CZEGOŚ DODAJ.
Cała sztuczka zmiany stylu życia polega na tym, żeby zmiany wprowadzane były stopniowo, ale miały szansę naprawdę się w nas zakorzenić. Najłatwiej chyba zacząć od 2 rzeczy w skali tygodnia – dwóch, które delikatnie zmienimy. Dobrze, jeśli zmiana jest tak mała, że nie czujemy oporu, nie kosztuje nas ona rewolucji, nie jest trudno w niej wytrwać. Dopiero skala sprawi, że przyjdzie upragniony efekt.
PRZYKŁAD ZMIAN:
- Rozpoczęcie dnia od wypicia szklanki ciepłej wody.
- Oczyszczanie języka co rano za pomocą miedzianego czyścika.
- Codzienne czytanie 2 stron książki (wykonalne dla każdego!)
- Odkładanie telefonu przed pójściem spać – 10 minut? 15 minut? Pół godziny wcześniej?
- Rezygnacja ze skali – picie o jedną filiżankę kawy mniej, słodzenie o pół łyżeczki cukru mniej, solenie o szczyptę soli mniej.
- Chodzenie spać o pół godziny wcześniej.
- Wstawanie o pół godziny wcześniej.
- Przejście pieszo jednego przystanka w drodze z pracy do domu.
- Palenie o jednego papierosa mniej.
Zobacz, jak się z tym czujesz. Takie super małe zmiany nie powinny w ogóle być odczuwalne lub będą stanowiły tylko minimalny dyskomfort. Kiedy już poczujesz się z nimi w pełni komfortowo, możesz znów odjąć pół łyżeczki cukru lub przestawić budzić o 15 minut. W pewnym momencie zmiana zadzieje się niezauważalnie, po prostu cichaczem wkradnie się w Twój styl życia.
A teraz sobie wyobraź 3 filiżanki herbaty/kawy dziennie, które słodzisz o łyżeczkę cukru mniej. Nawet najwolniej czytana książka na świecie, w końcu się przeczyta, jeśli poświęcisz czas na lekturę dwóch stron dziennie. W skali dnia te zmiany nie mają znaczenia, w skali miesiąca, roku – nawet bez dochodzenia do magicznego punktu ZERO (cukru, ninkotyny, kofeiny, alkoholu czy czego chcesz) zmiana musi zaistnieć. Tak kształtują się nasze nawyki – często niewidzialnie dla nas samych. Warto spróbować.
Moje obecne zmiany to: chodzenie do łóżka o pół godziny wcześniej niż zwykle i wyłączanie czatów, komunikatorów, social mediów i czytadeł na smartfonie po 18:00. Zamiast tego – książka, przytulanki z psem, może wreszcie spotkania ze znajomymi.
Co Ty wybierasz?
3 komentarze
Jestem na tak 🙂 duże zmiany powodują stres i stawiają organizm w stan gotowości. Mam plan, żeby tej jesieni być dla siebie dobrą, być slow :))) podobają mi się małe zmiany :)))
W ten sposób, odehmujac po odrobinie, przeszłam od dużego latte slodzonego półtorej łyżeczki do małej czarnej kawy z kardamonem lub cynamonem, bez cukru.
Super i właśnie o to chodzi. Ja 3 łyżeczek cukru do kawy i herbaty do zera!