Czytasz książki o ajurwedzie, albo słyszysz o niej tu i tam w social mediach. Słowo na A pojawia się w twoim świecie coraz częściej i dochodzisz do wniosku, że warto zorientować się, którą doszą jesteś. Wypełniasz zatem test online i otrzymujesz wynik, który nic ci nie mówi. Dlaczego tak jest?
Test na dosze.
Testy na dosze można spotkać w książkach lub serwisach online. Sama nie zdecydowałam się nigdy na stworzenie takiego kwestionariusza, bo jest on równie wartościowy, co horoskop w gazecie. Nie chodzi nawet o to, że nie ma w nim ziarna prawdy, wynik może wyjść nawet prawidłowy, ale nie to jest sednem sprawy. Opowiem ci, jak wygląda diagnoza ajurwedyjska i czym różni się od testu.
Jak wygląda diagnoza ajurwedyjska i czym się różni od testu?
Podczas takiej diagnozy, praktyk ogląda ciało (może być na zdjęciach) i obserwuje paznokcie, proporcje, tkankę mięśniową i tłuszczową, włosy, skórę twarzy, elementy twarzy i to, jakie są w relacji do siebie. Wyszukuje tego, co niezmienne (jak DNA) i jednocześnie przeprowadza wywiad, by poznać nasz styl życia, to, z czym się zmagamy, dostrzec zaburzoną doszę i nasz stan na tu i teraz.
Umiejętne przeprowadzenie takiej rozmowy nie tylko wskaże praktykowi, w jakim punkcie życia jest klient, ale również, jaki był stan wyjściowy jego zdrowia oraz usposobienia. Zobaczy, które dosze odzwierciedlają się w umyśle, a które w tkankach ciała. Natomiast w testach o to rozróżnienie trudniej. Często mieszają się tam kwestie psychiczne i fizyczne, nabyte i te, które są z nami od urodzenia. W efekcie możesz wiedzieć, że jesteś vata-pitta, ale nie masz pojęcia, co to dokładnie oznacza i jak o siebie zadbać w zgodzie z ajurwedą, a tym bardziej nie wiesz, co spowodowało, że jesteś tu, gdzie jesteś. Jeśli mogę pozwolić sobie na analogię, to tak, jakbyś zrobiła badania laboratoryjne. Widzisz wyniki, zakresy. Coś jest w normie, czegoś jest zbyt mało, czegoś za dużo. Będąc laikiem, nie wiesz, jak sprzężone są ze sobą te mechanizmy i czy to przypadek, czy może niedobory i nadmiary wpływają na siebie wzajemnie? Wystarczy, że połkniesz jakiś suplement, czy może jednak zioła? No i w jakiej dawce? Sam wynik jest informacją, jednak trudno z niej samodzielnie zrobić pożytek.
Czy właściwie oceniasz siebie?
Drugą sprawą jest kwestia doświadczenia. Skąd masz wiedzieć, czy płytka twojego paznokcia jest duża, czy nie, kiedy większość paznokci, które widujesz w mediach, internecie, a może i u koleżanek to żele i hybrydy? Fryzjer powiedział ci, że masz dużo włosów, alesą one cienkie — to właśnie słyszę najczęściej od osób, które mają bardzo gęstą grzywę i takich, które mają naprawdę liche włosy. Co znaczy duży nos? Osoba, która cię ogląda, ma porównanie do wielu, wielu ciał i ma wprawę oraz potrzebny dystans, by prawidłowo cię ocenić. Może też zadać dodatkowe pytania, ostatecznie nada też priorytet temu, co słyszy. Na poziomie samodzielnego wypełniania testu zazwyczaj pojawia się zmieszanie „wszystkie te odpowiedzi są o mnie, czasem jest tak, a czasem tak, nie wiem już, co mam wybrać”. Ja sama nie potrafiłabym przeprowadzić diagnozy osobie innej rasy, bo nie mam doświadczenia i rozeznania, by np. dostrzec, który nos jest duży, a który mały. Czy taka budowa ciała jest kapha, czy raczej pitta? To byłoby z pewnością trudne. Z mojej perspektywy pewne opatrzenie, doświadczenie, ale też znajomość kontekstu pomaga w ocenie.
Jak dobrać zalecenia?
W moim przypadku testy nie kłamały i zdradzały konstytucję vata – pitta. Kilka lat temu byłam jednak wiecznie zmarzniętą dziewczyną, która tłumiła sporo złości i była bardzo lękowa. Teraz dla odmiany nie czuję raczej zimna, mocno się pocę, moja cera jest rumiana i mam zaburzoną kaphę oraz pittę. Konstytucja jest ta sama, zalecenia byłyby zupełnie inne. Co więcej, to, że mam kapha paznokcie, nos, oczy, włosy nie zmieniało wcale mojej lękowej natury wrażliwca ani snu typu pitta. Gdybym chciała dobierać rady dla kaphy, której mam sporo na poziomie ciała i stosować je do sfery duchowej i psychicznej przyniosłoby to raczej opłakane skutki. Chcę przez to powiedzieć, że: trzeba wiedzieć, jak dobrać zalecenia, które z nich są kluczowe, a które mniej istotne i które należy przypasować do ciała, a które do umysłu. Trzeba również uszeregować je od najważniejszych i najpilniejszych, do tych najmniej ważnych.
Podsumowanie
Jeśli realistycznie ocenisz siebie, otrzymasz wynik swojej konstytucji, ale nadal niewiele z nim zrobisz. Będzie to informacja pozbawiona niuansów, która pomoże ci lepiej rozumieć książki o ajurwedzie czy publikacje różnego rodzaju, jeśli jednak szukasz wiedzy, jak postępować ze sobą, jak dobrać do siebie zalecenia, najlepiej będzie spotkać się z kimś, kto przeprowadzi taką diagnozę za ciebie i wyjaśni ci, jak działają dosze pitta, vata i kapha w twoim przypadku. Podczas tego typu spotkania od teorii przechodzi się do praktyki w pełni skupionej na twoim przypadku i to jest zasadnicza różnica. Pytanie, na jakim etapie jesteś i czego potrzebujesz. Jednocześnie określenie konstytucji i dobranie podstawowych zaleceń zgodnych z daną doszą, wyjaśnienie ich klientowi nie jest leczeniem choroby. Tym zajmują się lekarze, również ajurwedyjscy, tych niestety w Polsce jest nadal mało.
