Wielokrotnie pisałam o tym, że minimalizm kosmetyczny i naturalna pielęgnacja pozwoliły mi uzyskać skórę, o jakiej wcześniej nie śmiałam marzyć. Swoją drogę opisałam z resztą TU. Od czasu skincoachingu minęły lata i mam kilka nowych refleksji odnośnie naturalnej pielęgnacji. Na początek pozwól, że powiem – na zdjęciu, które widzisz pomalowane mam jedynie rzęsy. Nie stosowałam wygłądzających filtrów, ani żadnych cud aplikacji. Zdjęcie ma lekko zmieniony kolor, ale moja skóra nie jest wyretuszowana w żaden sposób. Healthy glow wynika z olbrzymiej ilości wody, którą piję, z witamin, bo wiosenne jedzenie jest ich pełne, ale nie widzisz na nim, że na czole mam chropowatą kaszkę, mam lekkie rumieńce i przydałby mi się peeling. Piszę o tym, bo nie chcę lukrować rzeczywtości.
By Blum