Category

styl

Category

skarpetki merino blimsien

Skarpetki merino to nie najnowszy krzyk mody, ale pożądana klasyka. Od lat kolekcjonuję elementy jesienno-zimowej garderoby, które sprawiają, że jest mi ciepło. Moimi kryteriami zawsze była również wygoda i materiał, który zaakceptuje moja wrażliwa skóra. W tym roku zwracam też uwagę na przewiewność. Jest mi raczej gorąco i potrzebuję ubrań, które choć grzeją, kiedy potrzeba, potrafią oddać wilgoć i ciepło na zewnątrz, czyli dostosować się do warunków atmosferycznych i… do mnie : ).

czapka na zimę
Tę akrylową czapkę z Zary ratuje tylko to, że kupiłam ją z drugiej ręki, bo podobał mi się jej kolor. Luźny splot sprawia, że skóra się nie poci, bo czapka przepuszcza sporo powietrza. Niestety niespecjalnie grzeje, albo robi cokolwiek poza elektryzowaniem włosów ; ).

Czapka jest bardzo ważnym elementem mojego ubioru i nie mam na myśli kwestii dopełnienia stylizacji. Żebym dobrze przetrwała jesień i zimę, potrzebuję czapki, która szczelnie zakryje moje uszy oraz ochroni zatoki. Wymagań jest jednak znacznie więcej! Powiem ci, jakich czapek nie warto kupować, a jaka będzie dobrą inwestycją.

Materiały dla wrażliwej skóry warto poznać w przypadku AZS, alergii, ale również bycia WWO, które często wiąże się z nadwrażliwością sensoryczną. Nie wystarczy, żeby były naturalne – len jest naturalny, antybakteryjny i przewiewny, a jednak potrafi bardzo podrażniać wrażliwą skórę.

Perfumy idealne nie są łatwe do znalezienia. Od lat nie używam zapachów i wcale nie dlatego, że jestem im przeciwna, a raczej dlatego, że bardzo się zmieniłam i te, które stosowałam dotychczas, w ogóle już do mnie nie pasują. Nie znam się na perfumach, więc długo odkładałam temat na półkę, nie umiejąc w drogerii znaleźć nic, co by mnie wyrażało. A szukałam zapachu seksownego, zmysłowego, kobiecego!

sypialnia retro

Ta jesień jest taka cudowna, kolorowa i słoneczna, że nawet najgorsze marudy (to o mnie) nie mają na co narzekać. I chociaż prognoza mówi, że zbliżamy się już w kierunku zimy, nie zamierzam oporować. Postanowiłam, że w tym roku zrobię WSZYSTKO by nie tylko akceptować nielubiane pory roku, ale też i się nimi cieszyć. I ponieważ złożyło się tak, że całe lato byliśmy w biegu i wcale nie oswoiliśmy jeszcze naszego nowego mieszkania, robimy to teraz. Ja np. kupiłam do sypialni dywan w TK MAXX, który wizualnie ocieplił wnętrze (chociaż długo ze sobą walczyłam, bo odkurzanie dywanów jest męką).

Prawdziwa osoba na macie do jogi :)
Prawdziwa osoba na macie do jogi 🙂 i druga prawdziwa osoba za paratem 😉

Praktykuję jogę już dekadę, ale przez większość czasu robiłam to na matach dostepnych na zjęciach lub na najtańszych matach z TK MAXX, Rossmanna itp. Kiedy zaczęłam intensywniej dbać o skórę twarzy, zacząło mi przeszkadzać dotykanie czołem czy policzkami zużytych i upoconych przez cudze stopy szkolnych mat. Zabierałam wtedy własne maty ze sobą. Ich trwałość i jakość nie była zadowalająca i tak postanowiłam, że kupię coś bardziej profesjonalnego. Nie będę kitować: chciałam też, żeby moja nowa mata była estetyczna, bo to sprawia, że mam dodatkową motywację, by na nią wejść.

sezonowe porządki w szafie

Sezonowe porządki w szafie towarzyszą mi od kilku lat. Może to dziwne, ale NADAL mam w niej rzeczy sprzed 8 lat i choć systematycznie zmniejszam stan posiadania, one nie chcą z niknąć. Jestem sentymentalna, praca w branży modowej wyposażyła mnie w wiele ubrań, których nigdy bym sama nie kupiła, ale teraz jestem z nimi zżyta, no i w dodatku mam 32 lata, zmieniłam rytm życia oraz stylówkę (nie ma chyba sensu tego wątku rozwlekać).

 

Kiedy czytałam książkę Uczeń Architekta, dotarło do mnie, że dziś przeciętny Kowalski jest bogatszy niż dawniej najbogatszy nawet sułtan. Oczywiście, nie mamy skarbca pełnego złota, nie mamy klejnotów, własnego zoo i haremu. Jednak technologia dała nam rzeczy, o których sułtan mógłby sobie pomarzyć, gdyby miał na tyle bujną wyobraźnię rzecz jasna.

Untitled designJednym z moich najgorszych wspomnień z dzieciństwa jest to, kiedy stoję w przedpokoju, a matka ubiera mnie w zimowe wdzianko. Zrolowana koszulka w gaciach, czapka gryząca w czoło i ten cholerny sweter, który dusi w szyję. Rajtuzki pod spodnie. Nie mówię nawet o smętnych rękawiczkach na sznurku, które bimbają smutno z moich rękawów. Co za mordęga! (Potem dowiedziałam się, że jestem WWO) Całymi latami uciekałam od takiego stanu rzeczy i… marzłam. 

.