Kiedy szukając ekspertów do cyklu #cipkosprawa trafiłam na warsztaty z ćwiczenia mięśni dna miednicy, wiedziałam, że muszę podzielić się z Wami wiedzą Kamili Raczyńskiej-Chomyn z Dobrego Ciała. Nie tylko polecam Wam poniższy wywiad, ale jeśli tylko macie możliwość, idźcie na warsztaty do Kamili i weźcie ze sobą swoje mamy i siostry! To jest kurs bhp obchodzenia się z własnym, kobiecym ciałem. Niezależnie od tego czy rodziłaś, jesteś w ciąży, nie jesteś i nigdy nie planujesz w niej być, jeśli masz cipkę i masz mięśnie dna miednicy, idź tam i dowiedz się jak o siebie dbać, żeby Twoja cipka była wystarczająco dobra.
Cipka nie ma być ładna jak bułeczka. Ma być funkcjonalna, ma ci sprawiać radość, ma być po prostu wystarczająco dobra.
Prowadzisz warsztaty pod szyldem Dobre Ciało. Skąd pomysł na nazwę?
Eve Ensler napisała książkę pod takim tytułem. Czytałam ją na studiach i zrobiła na mnie duże wrażenie. Poza tym wiedziałam, że nazwa ma być skierowana do kobiet i chciałam, żeby praca z ciałem kojarzyła się właśnie z tym, że ono nie musi być ładne, wysportowane ani nic w tym stylu, ciało po prostu ma być dobre.
A co dla ciebie znaczy dobre ciało?
Tak jak w psychologi mówimy o wystarczająco dobrej matce, tak dla mnie wystarczająco dobre ciało to ciało, które nie sprawia nam nadmiernych problemów, może nie jest idealne z wyglądu, ma jakieś wady, jakieś blizny, niesie ze sobą pewną historię, która jest w nim zapisana, ale ono jest dla nas dobre. W tym sensie, że jest funkcjonalne, nie serwuje nam bólu, zaburzeń czy chorób. Chciałam też, żeby nie tylko na ciało patrzeć jako na dobre dla nas. Uczę też kobiety, w jaki sposób one mogą być dobre dla swojego ciała, żeby je wspomóc w tej funkcjonalności, po prostu w byciu, bo nie mówię wcale o rzeźbieniu tego ciała czy upiększaniu.
Jesteś edukatorką seksualną.
Ukończyłam pedagogikę specjalną i resocjalizację, żeby móc pracować z młodzieżą z trudnych środowisk. W międzyczasie zainteresowałam się edukacją seksualną i grupą edukatorów seksualnych Ponton. Zaczęłam szkolić zarówno młodzież w tematyce związanej z bezpiecznym seksem, emocjami, antykoncepcji jak i zdrowiu reprodukcyjnym, a jednocześnie uczyłam kadrę pedagogiczną jak poruszać te tematy w szkole.
Jak oceniasz świadomość własnego ciała i seksualności wśród młodzieży? Jak teraz wygląda edukacja młodych dziewczyn i chłopaków? Ja jestem z rocznika ’87 i pamiętam, że dla mojej świadomości własnego ciała najbardziej przydatne były nie zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (często prowadzone nie przez wykwalifikowane osoby, ale nauczycieli innych przedmiotów), ale zajęcia prowadzone przez ludzi z zewnątrz, sponsorowane przez firmę Always. Dotyczyły one jednak stricte miesiączki. Nie pamiętam ani jednej lekcji szkolnej gdzie nauczyciel pokazywałby jak nakładać prezerwatywę albo do gdzie jest łechtaczka i do czego służy. Właściwie kilka lat temu, kiedy zaczęłam używać kubeczka menstruacyjnego, zrozumiałam, że chociaż znam swoje ciało z zewnątrz, nie mam pojęcia o tym, jak jestem zbudowana w środku. Zbulwersowała mnie ta niewiedza aż tak, że zdecydowałam się poświęcić sprawom ciała i zdrowia intymnego cały cykl u siebie na stronie.
Pamiętam to. Jestem ’84 i u mnie było dokładnie to samo. Nawet jeśli możemy obejrzeć swoje ciała z zewnątrz, świadomość własnej budowy kuleje. Nagle wkładasz palec do środka i masz myśl „o Jezu, gdzie jest moja szyjka macicy? O co ja mam zahaczyć ten kubeczek?”
No właśnie. Mój dom nie był pruderyjny, raczej otwarcie się mówiło o sprawach ciała, a mimo to miałam duże braki w wiedzy. Jeszcze gorzej było u moich katolickich koleżanek. Ich pytania wprawiały mnie w konsternację. Niektóre bały się użyć tamponu, bo były przeświadczone, że nie będą wiedziały, a którą z dziurek go włożyć. Przerażające!
Tak, słyszałam też obawy, że kobiety boją się, że włożą tampon za głęboko, aż do macicy.
Mam też takie wspomnienie jak koledzy w liceum zaczynali szukać lektur o tym, jak stać się wyśmienitym kochankiem i wiedzieli już gdzie ta łechtaczka, gdzie szukać punktu G i jak przygotować się do seksu analnego, ale potrafili mnie zapytać, czy kiedy idę sikać, za każdym razem wyjmuję tampon!
Bywa, że chłopcy myślą, że u nas też jest to jedna dziurka. Mówię o gimnazjalistach i licealistach. Pytanie, jak kobieta sika podczas okresu to standard. Czasami muszę wracać do tematu budowy kobiecego ciała i omawiamy ilość otworów oraz ich funkcje. Chłopcy wiedzą, że cewka moczowa służy do oddawania moczu, pochwa do penetracji, menstruacji i rodzenia dziecka, ale już na pytanie, do czego służy odbyt, bywa, że pierwsza odpowiedź, jaka pada to: do analu! Dopiero potem pojawia się defekacja. Czyli chłopcy wiedzą, co to jest seks analny i o co w nim chodzi, a mimo to często nie wiedzą, że nie oddaje ona moczu pochwą. Dużo jest mitów związanych z antykoncepcją. Ja na moich zajęciach dużą uwagę przywiązywałam również do asertywności, przemocy, kompetencji miękkich, związanych z socjalizacją. Chłopcy często się oburzali, dlatego nie dziwią mnie dziś reakcje mężczyzn, które pojawiają się przy okazji akcji #metoo. Dokładnie tak samo reagują młodzi chłopcy. Trzeba nauczyć ich wrażliwości. A teraz prowadzę edukację seksualną poziom wyżej. Edukuję nawet kobiety, które już rodziły, bo i one nie wiedzą wszystkiego. Dużo pada pytań choćby o seks analny, o samą budowę ciała, jego fizjologię, obserwację cyklu.
Przy okazji wspomnianej już akcji #meetoo wiele myślałam o pamięci komórkowej i tym jak niektóre wydarzenia zostają zapisane w naszych ciałach.
Nie znam źródeł naukowych, które potwierdzają istnienie pamięci komórkowej, więc nie będę się takowymi podpierać. Natomiast oczywiście, jest wiele metod pracy z ciałem, które uznają jej istnienie. To, co ja mogę powiedzieć, to że na własnym ciele doświadczyłam, jak bardzo potrafi się ono spiąć. Po bardzo silnym stresie miałam np. zakwasy w udach i pośladkach, mimo że w trakcie bycia w tym napięciu nie czułam zaciskania się mięśni. Bardzo mnie zdziwiło, że robię swojemu ciału coś, czego nie czuję. A teraz, kiedy umiem już się rozluźniać, dbam o swoje ciało i regularnie chodzę do osteopatki ginekologicznej przydarzyła mi się sytuacja bardzo nieprzyjemnej wizyty ginekologicznej, podczas której zbadano mnie niedelikatnie, boleśnie i moje mięśnie pochwy zacisnęły się w odruchu obronnym i za nic nie byłam w stanie sama się rozluźnić. Całe wejście i kanał pochwy miałam zaciśnięte i wiedziałam, że sama tego nie rozluźnię, skorzystałam więc z pomocy fachowca.
Jak wygląda praca takiej osoby?
Zwyczajowo zaczyna się od pracy poprzez powłoki ciała, ale czasem, tak jak było w tym konkretnym przypadku, trzeba pracować od wewnątrz (transwaginalnie). Ułożono mnie w rozkroku i osteopatka uciskała punkty wewnątrz mojej pochwy. Mięśnie rozluźniły się tak bardzo, że puściło nawet napięcie w biodrach i moje nogi opadły. Poczułam, jakbym odzyskała cipkę! A jeśli chodzi o doświadczenia moich klientek, często nie są w stanie się rozluźnić i są pozaciskane, co może wynikać choćby z treningu czystości w dzieciństwie. Takich historii jest masa. Nie mówię nawet o historiach związanych z przemocą seksualną, nadużyciami, wykorzystywaniem. Ale przemoc stosowana przez rodziców przy czynnościach okołohigienicznych też powoduje podobne problemy. Nauka siusiania, przymusowe lewatywy itp. uczą mięśnie, jak mają reagować. Potem te nawyki zostają z nami przez całe życie. O tym więcej z pewnością mogłaby opowiedzieć osteopatka, ja nią nie jestem.
Zdarza się, że kobieta doświadczyła przemocy na tle seksualnym i postanowiła przepracować traumę na terapii. Z jej głową jest wszystko ok, z emocjami jest ok, a ciało mimo tej wykonanej pracy, wypłakania się, wyzłoszczenia, żałoby, pogodzenia się z sytuacją, nie puszcza. Czy osteopata ginekologiczny może pomóc takiej osobie?
Przede wszystkim wyjaśnijmy czytelniczkom, że osteopata, to jest fizjoterapeuta, który ukończył dodatkowe studia i szkolenia. Nie musimy bać się, żadnego czary-mary czy okadzania ziołami. Osteopata pracuje na miękkich tkankach, przygląda się, jak działa ciało i specjalistycznymi technikami pomaga o nie zadbać. Osteopata ginekologiczny jest po prostu specjalistą w obszarze intymnym. Z jego usług mogą skorzystać kobiety, które mają chroniczne bóle umiejscowione w obszarze miednicy i krocza (problemy jelitowe, pęcherzowe, bolesne stosunki seksualne), chroniczny ból w okolicy krocza, bóle w ciąży, kobiety z endometriozą, boleśnie miesiączkujące, nietrzymające moczu, w zasadzie każda kobieta, która odczuwa brak zdrowia poniżej pasa. Warto wiedzieć o istnieniu takich specjalistów, również po porodzie. Zwłaszcza po urodzeniu pierwszego dziecka, kobiety są przerażone. Osteopata lub fizjoterapeuta ginekologiczny może nas zdiagnozować, ocenić nasz stan i zalecić ćwiczenia oraz pomóc bezpośrednio w gabinecie.
Na Twoich warsztatach poruszyłaś też kilka bardzo ciekawych kwestii kulturowych, które mają wpływ na nasze zdrowie intymne. Zacznijmy od mody.
To będzie proste, nie ściskaj się w pasie, nie wciągaj brzucha, nie napinaj go. Kiedyś panowała moda na gorsety, dziś panuje moda na kaloryfer z mięśni. Kult płaskiego brzucha jest ogromny, ale niewiele osób zdaje sobie sprawę, że ciągłe jego zaciskanie i napinanie, to nic innego niż współczesny gorset, tyle że stworzony z mięśni. Ubrania powinny być wygodne, żadne tam obściskiwanie się w pasie, zgniatanie jelit czy bielizna modelująca używana na co dzień. Wyobraź sobie tubkę pasty do zębów. Kiedy ściśniesz ją pośrodku, jej zawartość pójdzie zarówno do góry, jak i do dołu. To samo dzieje się z naszymi trzewiami, gdy za mocno je ściskamy. Dla nas może oznaczać to zarówno zgagę (bo żołądek „podjeżdża” nam zbyt wysoko), jak i obciążone mięśnie dna miednicy (bo spychamy część trzewi w dół). Macica, pęcherz moczowy, jelita są spychane w dół brzucha, parcie jest za duże i możesz odczuwać to jako ból, dyskomfort, zbierające się gazy, a te nie idą w parze z naszymi fantazjami o płaskim brzuchu. Co więc robimy? Zaciskamy odbyt, wciągamy brzuchy i koło się zamyka. Bardzo trudno pracuje się z młodymi kobietami, które są wysportowane i ciągle napinają brzuch. Nie są w stanie się rozluźnić. Mam wrażenie, że w ogóle obecnie nie wiemy, jak wygląda rozluźniony kobiecy brzuch. Nigdzie takich nie widać!
Drugą kontrowersją są sporty! Mowa nie tylko przećwiczeniu się, ale w ogóle o sportach, które nie służą kobiecemu zdrowiu. Wspomniałaś o ashtanga yoga, crossficie, trampolinach. Nazwałaś je sportami dobrymi dla mężczyzn, ale nie kobiet.
O nie! Zlinczują nas! Faktycznie, stosuję takie rozróżnienie na płeć i zaraz to wyjaśnię. Jeśli chodzi o jogę, była ona pomyślana dla mężczyzn i chłopców, dawniej kobiety nie były dopuszczane do praktyki jogicznej. Ashtanga była wymyślona dla młodych chłopców, których trzeba było zmęczyć, by rozładować ich napięcie seksualne i nadmiar energii, jednocześnie jogiczne techniki (zaciskanie grup mięśni) gdzie również pracuje się na mięśniach dna miednicy, joginowi posłużą dla dłuższej i silniejszej erekcji. Natura kobiety jest inna. Zarówno w stosunku seksualnym, jak i porodzie, naszym zadaniem jest wpuszczanie lub wypuszczanie, relaksowanie się, otworzenie się na… zaciskanie mięśni nie pełni u nas tej samej funkcji co u mężczyzny. Jako edukatorka seksualna chciałabym, żebyśmy nauczyły się tych różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami i cieszyły się naszą kobiecością oraz otaczały ją opieką i troską, a nie forsowały siłowe rozwiązania, stworzone dla mężczyzn. Moje klientki, które są instruktorkami ashtangi, przychodzą głównie z problemem zbyt dużego napięcia mięśni. Czasem tak dużego, że nie są w stanie oddać moczu, chociaż czują taką potrzebę. Z crossfitem jest tak samo. Nie chodzi o to, że kobiety nie mogą ćwiczyć jogi czy crossfitu, ale powinny bezwzględnie dbać o późniejsze rozluźnienie mięśni. Reklama Reeboka gdzie kobieta podczas wskakiwania na sześcian sika pod siebie, powinna dać nam do myślenia, że tak ekstremalny wysiłek nie może być dla nas zdrowy. Najbardziej szokuje mnie to, że w tej reklamie występuje ginekolożka, która mówi, że posikiwanie się jest normalne. Nie jest! Nie dajmy sobie tego wmówić. To, co jest „normalne” dla wyczynowych sportowców, nie jest normą zdrowotną! Ciężarowcom siadają kolana, baletnice mają problemy ze stopami, ale przecież ani jedno, ani drugie nie jest uznawane za normalne i zdrowe! Naprawdę, dla normalnej kobiety, popuszczanie moczu podczas wysiłku w żadnym razie nie jest normą. Niestety również bardzo popularne obecnie trampoliny są szalenie niebezpieczne dla MDM, ponieważ takie skoki bardzo często prowadzą do wysiłkowego nietrzymania moczu.
Zaskoczyło mnie, że na warsztatach Dobrego Ciała dużo mówiłaś o rozluźnianiu cipki. Nie mam problemów z nietrzymaniem moczu, na warsztaty trafiłam w związku z cyklem wpisów o kobiecej seksualności. Myślałam, że pogadamy o tym, jak zaciskać mięśnie Kegla, żeby stać się ciaśniejszą, sprawniejszą łóżkowo, a Ty o tym rozluźnianiu…
Tak, paradoksalnie, o ile moje starsze klientki mają problem z nietrzymaniem moczu z powodu nadmiernej wiotkości mięśni, o tyle młodsze są totalnie pospinane i pozaciskane. Starsze prowadziły inny styl życia, urodziły dzieci, często dużo dźwigały. Z nimi pracuję nad wzmocnieniem mięśni. Młode są niezwykle zestresowane, wysportowane, pozaciskane. To całkiem inny problem niż kiedyś. Często dziewczyny nie są nawet świadome tego, jak są spięte, bo to maksymalne zaciśnięcie mięśni to dla nich punkt zero. Myślą, że coś z nimi nie tak, bo nie są w stanie zacisnąć mięśni bardziej. A bardziej się nie da! Wtedy pracujemy z oddechem, z emocjami. Często okazuje się, że po czasie, kiedy klientki nawiążą już kontakt ze swoim ciałem, mówią „o rany! Cały czas miałam zaciśnięty odbyt!”. Moja największa praca teraz to nauczenie ich przyjmowania tego, co jest, pozwalania, puszczania napięć, rozluźniania brzucha, głębokiego oddychania…
Ok. Jak mogę wejść w kontakt ze swoim ciałem? Jak mogę sprawdzić, czy jestem zaciśnięta, czy rozluźniona? Od czego zaczynam?
Zaproponowałabym Ci obserwację oddechu w leżeniu. Czy kiedy się kładziesz i patrzysz na siebie z lotu ptaka, jak wygląda Twoje ciało? Czy szczęka jest ściśnięta? Czoło zmarszczone? Gdzie są barki? Czy palce są zaciśnięte? Czy Twoje pośladki są zaciśnięte, czy rozluźnione? Jak oddychasz? Płytko czy aż do przepony? Brzuchem? No i na koniec, czy Ty umiesz westchnąć? Tak z głębi siebie?
Skoro już nie będę gejszą, to masz może na koniec inne wskazówki dotyczące tego, jak mogę pogłębić swoją przyjemność podczas seksu?
Rozluźnij się! Otwórz się. Płyń w seksie z oddechem. Rozluźnij brzuch, szczękę, pośladki, nie zaciskaj się podczas zbliżenia. To nie ma być pozycja do walki lub ucieczki, ale przyjemność. Podczas orgazmu mięśnie dna miednicy się kurczą, nogi skaczą, cała drżysz. Ale żeby poczuć te skurcze musisz najpierw się rozluźnić. No i ostatnie: nie wstydź się swojego ciała. Nie wciągaj brzucha, nie skupiaj się na wyglądzie, pozwól sobie na przepływ i bycie w swoim ciele.
NAJCZĘSTSZE BŁĘDY POPEŁNIANE PODCZAS TRENINGU MIĘŚNI DNA MIEDNICY
1 ODDECH. Mięśnie należy aktywować na wydechu, nie na wdechu. Wyobraź sobie swoją przeponę oddechową pod żebrami oraz dno miednicy (przeponę moczowo-płciową) „zamykające” cię od dołu. Podczas wdechu obie te przepony, wraz z trzewiami, obniżają się, a podczas wydechu wracają na swoje miejsce (czyli przesuwają się około 2 cm ku górze). Dlatego na wdechu brzuch powinien nam się nieco powiększać, a na wydechu zapadać. Gdy chcesz ćwiczyć wzmacnianie, aktywuj MDM na wydechu. Wtedy, gdy fizjologicznie ich ruch odbywa się „ku górze”.
2 ZA DUŻO POWTÓRZEŃ. Jak przećwiczysz obszar, którego nie widzisz, nie będziesz umiała go rozluźnić. Kiedy intensywność treningu jest za duża, możesz zaciskać wszystko dookoła, uda, pośladki, nogi, a nawet mięśnie twarzy. Więcej nie oznacza lepiej!
3 KORZYSTANIE Z KULEK GEJSZY. Zwiększa szansę na to, że się przećwiczysz. To jak trenowanie sztangą, kiedy jesteś nowa na siłowni, a trenera personalnego nie ma w pobliżu. Proszę nie słuchać opowieści o kurtyzanach i stosowanych od tysięcy lat jajeczkach jadeitowych. Powiedzmy to sobie wprost – kurtyzana miała umieć doprowadzić partnera do ejakulacji samym napinaniem mięśni pochwy. I do tego była trenowana. Czy jej było przyjemnie? Czy mogła się wysikać? Czy zdołałaby urodzić naturalnie dziecko, czy raczej umarłaby podczas porodu, bo jej mięśnie by się nie rozluźniły, by wypuścić malucha na świat? Odradzam wkładanie przedmiotów, które obciążają pochwę. Jeśli jednak kupiłaś kulki gejszy i bardzo chcesz z nich korzystać, rób to tylko w leżeniu, zaciskając mięśnie wraz z wydechem. Polecam jednak odstawić kulki gejszy i jajeczko jadeitowe. Taki trening nie współgra z Twoim ciałem.
JAK BEZPIECZNIE ĆWICZYĆ MIĘŚNIE KEGLA?
1 DIAGNOZA. Inny trening zaleca się osobie ze zbyt dużym spięciem mięśni, inny ze zbyt dużą wiotkością. Pierwsza grupa powinna skupić się na rozluźnianiu mięśni. Druga zaciskaniu i rozluźnianiu. Możesz zdiagnozować się u osteopaty ginekologicznego, jeśli nie jesteś pewna czy jesteś spięta, czy rozluźniona.
2 ZDROWA OSOBA może wykonać do 100 aktywacji na dobę. Wyobraź sobie raczej, że wciągasz pochwą nitkę spaghetti, niż skupiaj się na napinaniu mięśni. Podciągaj, nie napinaj. Przy komendzie „napinaj”, często napinamy odruchowo odbyt i pośladki, co jest nieprawidłowe. Ja rekomenduję 10 powtórzeń, kiedy tylko sobie przypomnisz.
3 ROZLUŹNIAJ SIĘ. Po każdym treningu. Leżąc pozwól, żeby poprzelewało Ci się w brzuchu, pooddychaj do niego, rozluźnij szczęki, pośladki, odbyt, pochwę, cewkę moczową. To przeciwdziała zwiększeniu się napięcia spoczynkowego po ćwiczeniach i jest bardzo ważne.
GARŚĆ PRZYDATNYCH LINKÓW OD KAMILI
Osteopatka ginekologiczna w Warszawie
Fizjoterapeutka ginekologiczna w Warszawie
Masażystka dla ciężarnych w Warszawie
Masaż i rolowanie ciała w Warszawie
Girl Gang Dobre Ciało to zamknięta grupa Dobrego Ciała, w której można poszukać pomocy, podzielić się doświadczeniem lub podpytać o specjalistę w swoim mieście
DOBRE CIAŁO Kamila na zajęciach indywidualnych lub kursie pokaże Ci jak ćwiczyć MDM w zależności od Twojej sytuacji. Bolesne stosunki, nietrzymanie moczu, obniżenie narządów rodnych, jeśli któryś z tych problemów jest Twoim problemem zgłoś się do niej.
Mało z Kamilą rozmawiałyśmy o cipkosytuacji po ciąży. Czy chcecie, żebym porozmawiała o tym z osteopatką lub fizjoterapeutką ginekologiczną? Co jest ważne i żywe w Was? O czym chciałybyście poczytać w cyklu „cipkosprawa”? Dajcie znać w komentarzu lub wiadomości prywatnej!
10 komentarzy
bardzo ciekawy wywiad, jestem jednak odrobinke zawiedziona – widac wg mnie, ze wywiad jest skrocony, zwlaszcza na koncu, gdzie nagle piszesz o byciu gejsza( ten watek pojawia sie dopiero pozniej, przy kulkach gejszy) i niewiadomo o co chodzi, tak samo zreszta „inne wskazowki dotyczace seksu ” a wczesniej nic nie bylo na temat temat.no i najwazniejsze i co mnie najbardziej zaskoczylo – dalej nie wiem jak cwiczyc miesnie dna miednicy 😉 co mi po najczesciej popelnianych bledach skoro nie padlo nic na temat cwiczen, chyba ze te cwiczenia to bylo to, ze mam sie polozyc na lozku , skanowac swoje cialo, rozluznic i pracowac z oddechem – ale jesli tak to jestem zawiedziona i nie wiem czym sie to rozni od medytacji 🙂 Takze ja liczylam na jakiekolwiek konkretne przyklady, np takich cwiczen ktore pojawiaja sie na zajeciach. Tak jak mowilam jednak, bardzo ciekawy wywiad, cudownie ze zaczyna sie mowic o tym ze trzeba dbac o ten obszar.
Visen – bardzo dziękuję za uwagi. Dla mnie stereotypowo ćwiczenia mięśni Kegla są po to, żeby być łóżkową ninja, a Kamila przez całą rozmowę zwraca uwagę na to, że jesteśmy za ciasne, a nie, że mamy zbyt słabe mięśnie i że powinnyśmy skupić się na zdrowiu własnego ciała i jego użyteczności, a nie na byciu „jak najciaśniejszą dla partnera” co wydaje mi się być bardzo mainstreamowym podejściem i motywacją.
Co do samych ćwiczeń – ćwiczymy na sucho, bez kulek:
2 ZDROWA OSOBA może wykonać do 100 aktywacji na dobę. Wyobraź sobie raczej, że wciągasz pochwą nitkę spaghetti, niż skupiaj się na napinaniu mięśni. Podciągaj, nie napinaj. Przy komendzie „napinaj”, często napinamy odruchowo odbyt i pośladki, co jest nieprawidłowe. Ja rekomenduję 10 powtórzeń, kiedy tylko sobie przypomnisz.
To właściwie tyle! Naprawdę. Aktywujemy mięśnie w cyklach po 10 aktywacji w ciągu dnia, zawsze kończąc na relaksacji. Aktywujemy mięśnie wyobrazając sobie, że wsysamy cipką nitkę spaghetti, zawsze robimy to wydychając powietrze.
Dzięki za wspis a czy macie do polecenia osteopatę ginekologicznego w krk?
Mam tu jeszcze komentarz od Kamili z Dobrego Ciała, która ma problemy techniczne i sama nie może go dodać:
Hej! Dzięki za komentarze:)
Długo zastanawialiśmy się z Blimsien czy wrzucać jeszcze do tak długiego wywiadu o rozluźnianiu opis ćwiczeń wzmacniających. Zawsze jest spore ryzyko, że zrobimy za mocno/zbyt wiele powtórzeń/bez oddechu itp.
Ale skoro jest taka chęć z Waszej strony, to proszę:)
Ściskam!
http://www.womenshealth.pl/zwiazki-seks/Cwiczenia-miesni-dna-miednicy-czyli-tzw-miesni-rozkoszy,8964,2
http://www.womenshealth.pl/zwiazki-seks/Jestes-fit-i-masz-problemy-z-seksem-Oto-rozwiazanie,9460,1
I fizjoterapeutka z Krk (nie działa transwaginalnie, ale może pomóc lub odesłać Was dalej):
https://www.facebook.com/cantienica.instruktor.krakow/
Sytuacja po ciąży jak najbardziej, wrzucaj szybko jeśli już macie przegadane 😉 Ja właśnie jestem niecałe 4 miesiące po porodzie i niby blizna super zagojonna (wg położnej), mąż bardzo delikatny a boli mimo lubrykantu… I tu się zastanawiam czy właśnie pierwsze badanie po połogu bo jak mi baba wsadził paluchy to zabolało gorzej niż poród, serio… Myślę, że warto by było zrobić bazę takich terapeutów z całej Polski, dałoby radę? Super że piszesz o tych sprawach!
Karolina, nie mamy przegadane, musiałabym umówić się z fizjo lub osteo i poprosić o wywiad i dopytać o szczegóły po-porodowe jeśli to dla Was ciekawe. A co do bazy, pewnie warto wpisywać w google osteopatia ginekologiczna + miasto lub fizjoterapia ginekologiczna + miasto lub zapytać na Girl Gang Dobre ciało (we wpisie znajdziesz link!) bo tam są zainteresowane tematem. Ja do rozmowy z Kamilą w ogóle nie wiedziałam, że ktoś taki istnieje jak oseto gin. i ta wiedza mnie pozamiatała! Bo jeśli faktycznie taka osoba może pomóc po porodzie lub np. gwałcie albo zwykłej kiepskiej wizycie u gina, to super!
Kamila powiedziała mi też, że ginekolodzy czesto nie są delikatni i na wyrost diagnozują poporodwoe przypadłości związane z cipką, które osteo może „naprawić” ćwiczeniami lub nas uspokoić, mówiąc, że wszystko ok. Jeśli zaś narządy rodne nie wracają do siebie po ok roku warto nawet rozważyć operację, jeśli to miałoby przywrócić nam radość z życia i seksu.
Blimsien ? bardzo dziękuję Tobie za ten wpis. Od dłuższego czasu zmagam się z wysilkowym nietrzymaniem moczu po porodzie. Za każdym razem po wizycie na trampolinach temat wracał jak bumerang, a ja za bardzo nie wiedziałam gdzie z tym pójść (ginekolog, urolog… ?)? Dzisiaj po przeczytaniu wpisu odrazu zaczęłam szperac w internecie i znalazłam taką poradnie w Gdańsku – Wrzesczu ? Jeszcze raz wielkie dzięki!
Karolina – ale się cieszę! Tak, ja też nie wiedziałam, że są od tego fizjoterapeuci i osteopaci! W dodatku wokół ćwiczenia mięśni dna miednicy nadal jest wiele mitów, które niestety chętnie powiela prasa 🙁
P.S zarzuć trampoliny przy wysiłkowym nietrzymaniu moczu! Lepiej faktycznie nie pogarszać, a ćwiczyć dobrze i naprawić co trzeba. W końcu cipkę mamy tylko jedną!
Jestem po dwóch ciążach i bardzo czekam na kolejny wywiad! Szczególnie interesuje mnie ćwiczenie mięśni pochwy po przejściach ginekologicznych i porodach. Wywiad bardzo ciekawy,dziekuje!