czułość

Czuły demakijaż? Jeśli się dziwisz, pozwól, że Ci opowiem o jednym zadaniu z kursu mindfulness na który chodzę.

Lubię, jak rzeczy do siebie pasują, chociaż w zamyśle wcale nie były w komplecie. Przed pewnym kobiecym panelem, który odbywał się w Krakowie, prowadząca  go dziennikarka powiedziała mi, że robiła jakiś czas temu materiał z kobietą związaną z kosmetologią. Ta kobieta powiedziała jej, że na warsztatach rozpoznaje podejście kobiety do siebie samej i swojego piękna po sposobie, w jaki ta zmywa makijaż. Ponoć część kobiet po prostu rozciąga skórę i maniakalnie ją trze. Agresywnie. Bezrefleksyjnie. Szybko.

Dwa miesiące później na zajęciach z uważności dostaliśmy zadanie uważnego jedzenia, później zadanie uważnego robienia jakiejś czynności, którą i tak codziennie wykonujemy. Mogło to być mycie twarzy, włosów, zębów. Coś, czego nie musisz dokładać do swojego zabieganego dnia, żeby poszerzyć niekończącą się listę swoich praktyk. Wybrałam mycie zębów i bardzo się zdziwiłam, jaką różnicę robi bycie ze sobą podczas tych kilku minut. Nie chodziłam po całym domu, nie scrollowałam ekranu telefonu, stałam przed lustrem i myłam. Jakbym myła je pierwszy raz w życiu. A potem, coraz więcej zabiegów pielęgnacyjnych zaczęłam robić będąc obecną.


Pomyślałam, że te dwie rzeczy pięknie się łączą i warto zrobić z nich jedną praktykę. Praktykę ukochania siebie. Poświęcenia swojej twarzy (bo chyba każda z nas właśnie z twarzą identyfikuje się najmocniej), a może całej głowie kilka minut uwagi. Zmycie makijażu, wyszczotkowanie zębów i uczesanie włosów z czułością, dokładnością i delikatnością, jakbyśmy dotykały drogą nam osobę, a nie wycierały plamę z podłogi nogą. Z namaszczeniem. Myśląc o sobie miłe rzeczy.

Spróbuj przez tydzień, nie kosztuje Cię to ani dodatkowej minuty czasu, tylko odrobiny skupienia. Jestem ciekawa, czy poczujesz zmianę. Daj mi koniecznie znać, jakie widzisz efekty i co się wydarzyło w Twojej relacji ze sobą!


Pomóż mi regularnie postować, stawiając mi kawę na Patronite:

baner

...

4 komentarze

  1. Pola Paris

    stosuję czuły demakijaż od 3-4 lat. wcześniej ze złością szarpałam skórę wacikiem, nie chciałam patrzeć w lustro, z niedomytymi resztkami szłam spać.
    w pewnym momencie to się zmieniło. stało rytuałem. momentem dnia, na który czekam. jasne, czasem jestem zmęczona, nie chce mi się podnieść zza biurka do łazienki. i to właśnie w takich dniach ten demakijaż czy po prostu masaż twarzy jest najważniejszy. kilka minut rozluźnienia, dotyku i refleksji.

  2. Ja za wiele madrego i na temat nie powiem, ale musze jedna rzecz oznajmic:Uwielbiam Twojego Bloga!

  3. Blum

    Mai – dziękuję bardzo. To motywujące 🙂

  4. Pingback: Marcowa piąteczka: jesteś tym, co jesz – Żegnaj, kokonie bezpieczeństwa

Leave a Reply

.