Kilka lat temu, kiedy pisałam Mały Zeszyt Osiędbania (a którego już nie podlinkowuję i nie promuję, bo choć zgadzam się z założeniami, dziś napisałabym go inaczej) w alchemicznym procesie próbowałam przemienić mityczną Kobietę Zadbaną w proces troski o siebie, który byłby holistyczny i miał o wiele głębsze korzenie niż przystrajanie siebie. Od tego czasu o osiędbaniu mówiłam na wielu panelach, prowadziłam osiędbaniowe warsztaty, ale…
no przecież koła nie wymyśliłam. Dlaczego więc osiędbanie wydaje się takie świeże? Bo w natłoku zobowiązań, w codziennym pędzie, ciężko jest nam porozmawiać ze samą sobą, poznać swoje prawdziwe potrzeby. Zresztą trudno to zrobić, skoro tyle marek i ich działy marketingu nie dają wiele przestrzeni na myślenie o tym, czego NAPRAWDĘ nam trzeba. A osiędbania trzeba właśnie po to, żeby móc robić to, co jest do zrobienia. Nieważne, czy jesteś mamą, masażystką, neurochirurżką czy podróżniczką.
Dlatego na Blimsien gromadzę dla Ciebie możliwie jak najwięcej sposobów na osiędbanie w każdym możliwym obszarze. Nie mogłoby zabraknąć inspirujących lektur. Tym razem dosłownie pokrewnych! A ponieważ na Instagramie mówicie, że inspirowałoby Was czytanie, jak dbają o siebie inni, dziś nie tylko chcę Wam zaprezentować pozycję dbaj o siebie, ale też o osiędbanie zapytałam autorki książki, które miałam okazję poznać przy okazji Instytutu Dobrego Życia (swoją drogą też kopalni artykułów o osiędbaniu).
O MOICH ROZMÓWCZYNIACH
Nadia Narain i Katia Narain Phillips to siostry, autorki książki dbaj o siebie, która powstała trochę jako produkt ubocznych ich własnych starań oraz pracy zawodowej. Nadia uczy jogi i medytacji w londyńskim studio. Katia zajmuje się zdrowym odżywianiem i prowadzi Nectar Cafe w Triyoga Studio.
W waszej pierwszej książce „Self-Care for the Real World” / dbaj o siebie, mówicie o roli i idei osiędbania. Co znajdziemy w drugiej (która niebawem ukaże się na polskim rynku) — rytuały na co dzień?
W pierwszej książce starałyśmy się opowiedzieć, dlaczego dbanie o siebie jest ważne, w drugiej podpowiemy jak to zrobić. Znajdą się tam sposoby na zwolnienie, uważność i stosowanie intencji w codziennym życiu.
W Polsce, gdzie zajmuję się osiędbaniem, podczas różnych rozmów słyszę często, że w zasadzie nie jest to nic rewolucyjnego. Podobnie komentowano waszą książkę, mimo to słyszałam dużo pozytywnych opinii na jej temat. Możecie powiedzieć coś więcej o prostocie tego typu porad?
Podczas pisania kierowałyśmy się dwiema rzeczami. Po pierwsze bardzo zależało nam, żeby wszystko, o czym piszemy, było osiągalne i proste do wykonania. Nie chciałyśmy, żeby dbanie o siebie było przytłaczające jak noworoczne postanowienia, których przestrzegasz przez kilka pierwszych tygodni, a później się poddajesz. Druga sprawa jest taka, że chciałyśmy pokazać, że dbanie o siebie jest dla wszystkich i nie polega na wydawaniu pieniędzy. W naszym zamyśle to raczej traktowanie siebie z taką samą troską i uważnością, z jaką traktujemy naszych przyjaciół.
Jak definiujecie równowagę? Czym równowaga jest dla was?
Równowaga może wyglądać różnie w zależności od miejsca, w którym jest się w życiu. Jeśli masz małe dziecko, równowaga będzie wyglądała dla ciebie inaczej niż kiedy jesteś singielką skupioną na rozwoju kariery. Dobrze jednak jest upewnić się, że karmisz swoje ciało, umysł, serce i duszę. Jeśli tak, jesteś w równowadze.
Jakie są według was najbardziej niedoceniane narzędzia lub sposoby na dbanie o siebie?
Myślenie o sobie dobrze, w życzliwy sposób. To jest najważniejsze. Tak łatwo nam przychodzi bycie miłym dla innych, jednocześnie tak trudno jest nam być łagodnym wobec siebie.
Bycie nawodnionym.
Regularne spożywanie posiłków i pilnowanie, by ich nie omijać. Często głód sprawia, że jesteś wściekła i wkurzona na ludzi dookoła.
Ścielenie łóżka! Tak, żeby było miło wracać do domu.
Przebywanie w naturze. Nawet przez kilka minut, tylko kilka razy dziennie.
Pracujecie w branży wellness. Jakie są wasze „latest wellness obsessions”?
Nie mamy obsesji na punkcie rzeczy związanych z wellness, uważamy, że obsesja jest być może w przeciwieństwie do dobrego samopoczucia, tak samo, jak śledzenie najnowszych wellnessowych trendów. Wierzymy w świadomość własnych potrzeb i podejmowanie małych kroków w celu ich zaspokojenia. Dzięki temu budujesz coś trwalszego, nie tak ulotnego, jak najnowsze trendy.
Gdybyście miały udzielić jednej uniwersalnej osiędbaniowej porady, co by to było?
Bądź dla siebie milsza.
Jak rozróżnić potrzebę od zachcianki? To czasem nie jest jasne w kontekście dbania o siebie.
Kaprys może być czymś, o czym myślisz, że tego chcesz. Może nawet wypełnić cię w danym momencie satysfakcją, ale niekoniecznie cię zaspokaja. To, czego potrzebujesz, jest bardziej zrównoważone, ale niekoniecznie przyjemne!
♥
Czy to co robię inspiruje Cię do dbania o siebie? Jeśli tak, pomóż mi publikować regularnie i postaw mi kawę na Patronite