Znasz to uczucie kiedy musisz wstać wcześniej niż byś chciała, twój brzuch jeszcze śpi, ale zdrowy rozsądek i wszystkie poradniki świata nakazują ci zjeść śniadanie? Kanapka z niedbale rzuconym plastrem sera, albo posmarowana pastą przechodzi topornie przez podniebienie, trochę za sucha, za gąbczasta, aż zęby bolą. Plaster pomidora oczywiście spada wam na świeże ubrania i znów trzeba się przebrać, a wyjść z domu powinnaś już pięć minut temu? Swoisty poranny gwałt na własnej osobie w imię zdrowia. Nienawidzę wczesnych śniadań!
Jest też inna opcja. Opcja jesienno – zimowa. Sycącą kaszę je się łatwo, łatwo się gryzie, w miarę szybko się robi. Można ją zmieniać na różne sposoby – zrobić kaszę gryczaną z serem pleśniowym, albo zrobić sobie kaszę jaglaną na słodko. Z suszonymi owocami, które wspomagają trawienie, rozgrzewającą mieszanką przypraw, łyżką masła lub odrobiną mleka kokosowego, na mleku sojowym o smaku waniliowym, żeby przypominała trochę budyń gdy się lekko rozgotuje, lub wręcz przeciwnie, gotowana na dość sypką, w lekko osolonej wodzie. Z odrobiną miodu. A może nawet kawałkiem startej czekolady jeśli masz na to czas i ochotę? Ciepłe śniadanie to idealna opcja dla osób, którym ciągle zimno. Poza tym ciepłe śniadanie pozwala się rozgrzać i szaro-bury poranek nie jest już taki zły!
Moja kasza jest w wersji wegetariańskiej. Oczywiście weganie mogą ją dla siebie łatwo zmodyfikować. A każdy kto nie lubi któregokolwiek ze składników, dość łatwo może go zamienić na inny – zmieniając w ogóle smak, pozostawiając jedynie ideę „śniadaniowej kaszy naszej porannej”.
PORANNA JAGLANKA NA SŁODKO
Składniki:
– filiżanka kaszy jaglanej
– 1 łyżka organicznego masła
– 1 łyżka miodu
– garść suszonej żurawiny
– kilka suszonych daktyli
– kandyzowany imbir kilka – kilkanaście kawałków?
– płatki migdałów (do przybrania)
PRZYPRAWY: szczypta garam masali, kardamon (całe ziarna będą najlepsze), cynamon, użyłam też ” Przyprawy do kaw i deserów” w której jest cynamon, cukier kandyzowany, goździki, kardamon, wanilia. Chcąc zmienić proporcje dodaję potem na własną rękę np dodatkowego cynamonu. Nigdy za to nie mam u siebie goździków lub lasek waniliii więc to dla mnie dobre rozwiązanie.
PRZEPIS:
1 Kuchnia pięciu przemian mówi, że jeśli podprażyć kaszę jaglaną przed gotowaniem, ma właściwości wysuszające i ogrzewające organizm – jest to więc preferowany sposób przyrządzania jej w naszym klimacie zimą i jesienią. Jeśli chcesz poeksperymentować – zrób to 🙂 Jeśli nie wierzysz w „zabobony” po prostu zalej kaszę wodą (ok 1cm wody powinno „wystawać” ponad kaszę), dodaj łyżkę masła i gotuj.
Dodatkowa rada: jeśli nie będziesz kaszy mieszać ugotuje się sama bez przywierania do dna – ważne tylko żeby miała wodę. To da się sprawdzić szybkim rzutem oka. W międzyczasie można oko umalować, wypić kawę albo ogolić wąsa 😉
2 Kardamon – jeśli nie chcesz go potem wyławiać z ugotowanej kaszy – możesz wrzucić go do metalowego zaparzacza do herbaty i włożyć go do garnka z kaszą. Jeśli zaś lubisz kardamon i nie przeszkadza ci jeśli jego smak będzie wyjątkowo intensywny – możesz rozgnieść go nożem, a potem wyłuskane ziarnka wrzucić do kaszy – zajmie tylko chwilę – obiecuję. No a teraz – zrób to!
3 Na tym etapie możesz dorzucić też resztę przypraw, żurawinę i pokrojone daktyle.
4 Teraz kiedy kasza jest już prawie gotowa i pyrka na małym ogniu – dodajesz łyżkę miodu. Dosłownie chwilkę później ściągasz rondel z ognia.
5 Przekładasz do miseczki, dodajesz kandyzowany imbir i płatki migdałowe.
Od siebie polecam też zastąpić kiedyś daktyle i żurawinę śliwkami, suszonym jabłkiem (choć nikt nie zabroni ci przecież dodać świeżego, utartego lub pokrojonego w cząstki) i morelami – suszonymi lub z puszki – ile masz czasu i na co tylko chęć. To przecież Twoja kasza 🙂
4 komentarze
Szczerze nienawidzę kandyzowanego imbiru, ale reszta lovelove! Miałam dzisiaj na obiad jaglankę z bananem, pietruszką i migdałami <3
Właśnie zajadam kaszę z grubsza opartą na tym przepisie- pominęłam tylko masło i imbir, a dorzuciłam chlust sojowego waniliowego mleka i dosłownie odrobinę piperzu cayenne. Pycha!
Kasia – banan z pietruszką? Ojej!
Majka – cieszę się! śniadania na ciepło są mistrzem!