kąpielsenna

Jednym z najprostszych i całkiem darmowych sposobów na osiędbanie jest SEN. Proste rozwiązania są o tyle problematyczne, że zazwyczaj je lekceważymy. Co innego, gdyby musieć za to płacić, gdyby nas nie było stać, ale byśmy aspirowali, no albo chociaż, gdyby sen nazwać kąpielą senną.

To trochę pół żartem, a pół serio. O kąpieli sennej, napisała jedna z gangsterek (na grupie girlgang by blimsien) i bardzo mi się to spodobało. A napisała tak:

Wyśpij się w wygodnie przygotowanym łóżku. Mam czasem tak, że, jak stres nie odpuszcza, ciało aż krzyczy o pomoc, to szykuję sobie taką kąpiel senną. Piorę pościel, suszę (najlepiej na powietrzu), wietrzę materac na balkonie… i kiedy podłoże jest gotowe, puszczam reiki, chwilę ćwiczę pranajamę i odpływam. Czasem ten sen trwa bardzo długo… po przebudzeniu chłodny prysznic i czuję zmianę! P.S Partnera na ten czas najlepiej eksmitować na kanapę.

Ten krótki wpis zawiera w sobie wiele mądrości! Gdybym chciała powiedzieć: dziewczyno, wyśpij się! nie brzmiałoby to zbyt luksusowo. E tam, sen, wielkie mi co! Ale kąpiel senna brzmi już całkiem inaczej prawda? Brzmi… zmysłowo.

I racja! Możesz użyć dyfuzora i rozpylić ulubione olejki eteryczne (a najchętniej takie, których właściwości Cię ukoją, a nie pobudzą). Możesz zapalić pachnącą świeczkę, a jeśli jesteś osobą wyjątkowo wrażliwą na bodźce, koniecznie wypróbuj kołdry obciążeniowej, grubej i ciężkiej kołdry, albo chociaż specjalnej opaski na oczy wypełnionej ziarnami (klik – ja polecam tę i z kodem Blimsien15 kupisz ją o 15% taniej). Jogini używają niektórych z tych narzędzi, by lepiej się zakorzenić, ugruntować, osiąść w sobie. Kołdry sensoryczne są jednak stosowane również pomocniczo w przypadku nadpobudliwych dzieci, ale też osób, które mają problemy z lękiem. Zauważ różnicę, ciężkie nakrycie daje niesamowitą ulgę ciału i poczucie odprężenia.

sen

Myśląc o kąpieli sennej, inaczej myśli się o pościeli. Jaka ma być dla mojej skóry? Ciepła? Flanelowa? A może lniana? Bawełniana? W jakim kolorze śpi mi się najlepiej? Mnie ciężko jest zasnąć w bardzo energetycznych kolorach, za to pudrowe róże, głębokie turkusy, granaty czy grafity sprawiają, że czuję się bezpiecznie. Jak jest u Ciebie?

Kąpiel senna może być drzemką po przyjściu z pracy, może być wcześniejszym położeniem się spać, kiedy dzień jest fatalny a Ty zestresowana, a może być rytuałem na sezon jesień-zima. Jeśli jesteś zmarzluchem, śpij z termoforem (robię tak czasem i bardzo polecam – ja korzystam z termoforu, który jest bezpieczny nawet dla maleńkich dzieci (klik). Jest wypełniony pestkami wiśni i z kodem Blimsien15 kupisz go 15% taniej). Kup flanelową piżamę albo wełniane skarpetki. Zauważyłam, że moje ciało w ogóle nie regeneruje się, kiedy podczas snu jest mi zimno. Śpię wtedy płytko i się budzę co chwila.

Może zechcesz spać w kompletnej ciemności? Niektórym to ułatwia zasypianie i pomaga w walce z bezsennością.

Moja mama mówiła, że sen jest najlepszym lekarstwem. Dziś myślę, że może ta jej mądrość, była podyktowana chęcią spławienia przeziębionego i marudnego dziecka, niemniej wyćwiczyła mnie w spaniu na zawołanie tak, że dziś faktycznie, kiedy tylko czuję się gorzej, pakuję się do łóżka, żeby odespać. Spanie potrafi też znacząco odmienić nastrój, kiedy nie umiemy wyjść z natłoku myśli, wszystko idzie nie tak, a my się nakręcamy. Drzemka bywa resetem dla naszego rozpędzonego umysłu.

Jeśli nie umiesz zasypiać na zawołanie albo nie masz czasu na długą drzemkę czy wczesne pójście spać, wykorzystaj aplikację Insight Timer i jedną z medytacji typu „body scan”. One polegają na tym, że kierują Twoją uważność kolejno na różne części ciała i świadomie puszczasz z nich napięcie. Bardzo odprężające i zazwyczaj nie trwa dłużej niż 15-20 minut.

Jeśli nie mówimy o drzemce, ale przesypianiu całej nocy, wiadomość mam taką, że te z Was, które zasypiają ok. 22, mają się lepiej. Mówi o tym TCM, mówi o tym Ajurweda, mówi o tym świat zachodni. Nieprawdą jest, że trzeba spać ciurkiem 8 godzin niezależnie od pory. Przed północą organizm regeneruje się lepiej. Wg Agnieszki Wielobób, która zajmuje się ajurwedą, czas po 22 to kolejny cykl pitta, a więc zastrzyk energii, na którym łatwo popłynąć w pracę czy aktywności towarzyskie, czy twórcze aż do północy. Agnieszka mówi, że to najlepszy sposób, żeby rozregulować swój organizm i rytm dnia. Jakkolwiek wiosną i latem zbyt żal mi wieczorów, jesień i zima są stworzone do dodatkowej porcji snu, więc nie miejcie wyrzutów sumienia, jeśli zdecydujecie się pospać dłużej i smaczniej niż zwykle. Podczas mojej podróży regularnie chodziłam spać o 22, a wstawałam o 7:30 i… było mi cieplej, miałam więcej energii i mój umysł był żywszy i pracował szybciej.


 

Ten tekst powstał rok temu, od tamtego czasu przetestowałam konkretne produkty marki Plantule, z których jestem bardzo zadowolona, więc pozwalam sobie podrzucić Wam linki do tych, których ja używam. Na wszystkie nieprzecenione produkty tej marki mam dla was -15% na hasło BLIMSIEN15 i zapewniam Was, że solidnie je przetestowałam i bardzo kocham.


Jak jest u Ciebie? Podzielisz się ze mną swoimi dobrymi sennymi praktykami? A może powiesz, jaki sen sprawia, że czujesz się jak bogini? 

baner

...

11 komentarzy

  1. Ja mam takie idiotyczne przeświadczenie że śpiąc dłużej niż 8 godz marnuję czas. Ech.. Zawsze jak śpię dłużej to mam wyrzuty sumienia, a świadomość tego że mogłabym przespać poranek jest dla mnie stresująca. Jak nie obudzę się tak do 7:30 to mam poczucie że coś bezpowrotnie straciłam, kiedyś wstawałam o 6:00 i to był hardcore. Kiedyś też chodziłam spać bardzo wcześniej – 22, 23.00 max, teraz bywa że siedzę do 1 a potem i tak wstaję tak samo. Mam jak Ty . -przykładam głowę do poduszki i nie zdążam policzyć do 10 bo już śpię. W stresie śpię więcej, i więcej niestety jem wtedy. Uwielbiam wywietrzone mieszkanie tuż przed pojściem spać, mam wspaniałą lnianą pościel i lnianą kapę, którą nakłądam jeszcze na pościel jak jest zimno. Od kilku lat wyćwiczyłam się w spaniu na tak zwaną „Zapałkę” ponieważ dzielę łóżko z mężem i dwoma kotami. Zawsze z zazdrością czytam o tym jak ludzie bez problemu piszą że przesypiają po 9-10 godzin, tak jak napisałam w e mnie to powoduje taki ścisk w gardle że nie zdąże ze wszystkim.. chyba czas się nad tym zastanowić

  2. Agnieszka

    Ja uwielbiam spać i często robię drzemki jak jestem zestresowana lub przepracowana. Jak pracowałam jako psycholog w szpitalu psychiatrycznym to po każdym dniu w pracy musiałam mieć godzinę drzemki, żeby się zresetować i przejść w tryb domowy. To że to działo się tak często, akurat nie było dobrym objawem – praca wyczerpywała mnie tak emocjonalnie, że aż musiałam spać, by normalnie funkcjonować. Teraz drzemię czasami i sobie na to pozwalam, jeżeli czuję taką potrzebę. Swoją drogą sen to jeden z najbardziej pierwotnych mechanizmów obronnych. Często robimy się senni lub wręcz zasypiamy na tematach wyjątkowo dla nas trudnych.

  3. Blum

    Basiu, ale więcej nie oznacza wcale lepiej! 10 godzin to za dużo! Każdy musi wyczuć sam, dla mnie 7h jest superokej, czasem nawet 6 jest w porządku. 8h to już jestem naprawde wyspana, jednak nieważne o której się kładę, najmilej wstaje mi się po 8:00 rano i jestem na siebie zła, bo to jednak bezproduktywne. Bardzo chcę wstać o 7:30, ale mój partner, który jest jeszcze większym susłem niż ja nie ułatwia i tak się przewalamy do 9…

  4. znam ludzi którzy potrzebują 10 godzin i nie robią z tego problemu, jak śpią mniej to ziewają i narzekają, pewnie to jest osobnicze. Ze spaniem jest w ostatnich czasach trochę jak z jedzeniem – milion teorii i szkół jak to robić dobrze, choć jest to zwykła fizjologia w końcu. Czekam na moment aż taką samą filozofią objęte zostanie sikanie:)

  5. Blum

    Na pewno to jest osobnicze! Ale też czytałam kiedyś badania o tym, że nadmiernie wydłużony sen działał na mózg równie destruktywnie co niedosypianie.

    Z resztą ja to widze po sobie, jak śpię za długo, to boli mnie głowa, jestem rozbita i rozmemłana a nie napakowana energią. Trzebaby o tym poczytać 😉

    Niemniej ważne żeby słuchać siebie, dobrze jest sobie pozwolić pospać. To robi dobrze na zdrowie, ukłąd nerwowy, na urodę <3 spanie to nie jest strata czasu.

  6. Ze wszystkich teori na temat długości snu i jak spać to muszę przyznać że sprawdza się u mnie ta o fazach snu po 90 min, czyi jeden pełen cykl to takie półtora godziny. Lepiej mi spać 6 godzin niż 7, albo np. 7:30 zamiast 8. Zawsze jestem bardziej zregenerowana i obudzona wtedy normalnie.

  7. Umiem spać na zawołanie, w dowolnie bojowych warunkach. To jest bardzo wygodne 🙂
    40to minutowa drzemka pozwala mi fajnie naładować baterie. Zwykle staram się kłaść spać między 22, a 23, a wstaję o 5:30 (tak! jest taka pora dnia, chociaż nadal w nią nie wierzę!). I mam tak śmiesznie, że jak śpię parzystą krotność cyklu półtoragodzinnego (3h, 6h, 9h), to wszystko jest cacy. Natomiast jeżeli śpię w nieparzyste (4.5h, 7.5h, 10.5h), to jest dramat. Niewyspana, nie wiem, co się dzieje (sosięzieje…). Masakra.

  8. Ja w liceum miałam okresy depresyjne (niezdiagnozowane, więc moge tylko gdybać) i wtedy potrafiłam spać/leżeć prawie cały dzień i noc… I chyba przez to nie lubię teraz wylegiwać się w łóżku, czuję że marnuję czas. W tygodniu wstaję przed 6, a w weekendy o 7, a najpóźniej o 8… I nigdy nie leżę – jak się budzę, to prawie od razu wstaję.
    Ale fakt, że jak już mam dosyć na koniec dnia albo ogólnie wydaje mi się, że wszystko jest do bani, to idę spać i rano już jest lepiej.

  9. Podoba mi się ewolucja tego bloga! Czytam go już bardzo długo i widzę, jak przeszłaś od postów nastawionych na walkę ze swoim ciałem (napinaj mięśnie, nie odpuszczaj treningu, rusz tyłek etc.) do postów akceptujących jego ograniczenia, to, że trzeba je ogrzać (ciepłym jedzeniem i piciem, ciepłym ubraniem), dać mu wypocząć, kiedy jest zmęczone (snem), ukoić kiedy tego potrzebuje (dotykiem kochanej, a nie przypadkowej osoby).

    Kiedy tylko jestem w gorszej formie, śpię w ciągu dnia i pozwalam sobie na dłuższy sen w nocy. A to, że jesienią i zimą chce nam się spać bardziej wynika z naturalnej aktywności organizmu i tego, że ciemność dosłownie nas usypia (ilość pobudzających lub usypiających nas hormonów zależy od tego, czy jest ciemno czy jasno na dworze – ale nie jestem specjalistką, tak kiedyś słyszałam i brzmiało to wiarygodnie).

    Ciepłe pozdrowienia!

  10. Anka Lech

    Ja też jestem zdania, że sen to najlepsze lekarstwo, a i najlepszy kosmetyk 🙂
    Nie potrafię się połóżyć przed 23 i wiem, że najwyższa pora solidnie nad tym popracować. Ale jestem dobra w turbodrzemkach w ciągu dnia – po nich czuję się o wiele lepiej i jestem momentalnie naładowana na resztę dnia

  11. Sen to najlepsze lekarstwo, ale trzeba uważać żeby nie zrobić sobie nim krzywdy; wszystko z umiarem i będzie idealnie!

Leave a Reply

.