Według badań osobą wysoko wrażliwą (WWO) człowiek się rodzi i nie jest to kwestia nabyta. Ten tekst może jednak przydać się również introwerytkom i wszystkim przebodźcowanym. Vata to nie tylko ajurwedyjska konstytucją, z którą można się urodzić, ale też można sobie vatę zaburzyć z powodu stylu życia. Nieregularność, wielozadaniowość, wiele bodźców, dużo komunikacji, wiele podróży — wszystko to wpływa na zaburzenia vaty.
Chcesz przeczytać o tym więcej? Sprawdź ten tekst o ajurwedzie i ten o samej vacie. A teraz wróćmy do WWO. Sposoby, które wymieniam, działają na mnie lub zostały mi polecony przez innych WWO. Nie każdy jest nadwrażliwy na te same bodźce, nie każdemu to samo pomaga. Sprawdź, co zadziała na Ciebie. Jeśli jesteś przebodźcowana i przemęczona, ale nie jesteś WWO, również możesz z nich skorzystać:
- Nie obwiniam się, że czuję się wyczerpana i nie mam na nic siły albo że łatwo wybucham. To po prostu jasny znak, że trzeba zwolnić. Jeśli jesteś WWO, pamiętaj, że to nie zaburzenie, nie choroba, tylko taka natura. Z tym się żyje, tylko trzeba wiedzieć jak. Nie ma sensu jeszcze bardziej się nad sobą pastwić.
- Wyłączam odgłosy w tle. WWO źle znoszą nadmiar bodźców, bo ich umysł wychwytuje je dużo łatwiej niż osób typowo wrażliwych. Nienawidzę, kiedy w tle gra radio lub leci TV, to od razu mnie rozstraja, jakby ktoś wbijał mi w skórę milion mikroigiełek.
- Odkładam telefon poza zasięg swoich dłoni. Wyłączam w nim internet. Im mniej powiadomień, krzykliwych komunikatów napędzających stres, tym lepiej.
- Wielozadaniowość to zło. Im więcej rzeczy na raz, tym gorsze wyniki i poczucie stresu. Ja niestety często ulegałam i ulegam temu w pracy. Tu szukam informacji, tu sprawdzam maile, tu coś pika, tu ktoś o coś pyta, a ja czuję się tak przytłoczona, że chcę nakryć się kołdrą i udawać, że mnie nie ma. Jedno zadanie na raz sprawdza się o wiele lepiej.
- Mimo że radio i TV mnie męczą, bardzo relaksuje mnie szum. To może być szum wody, chodząca zmywarka, albo ASMR! Polecam szczególnie Karunę Satori i jej mejkapy i wszystkie pampering role playe oraz Itsblitzz (totalnie w moim stylu). Słucham tego przed zaśnięciem lub, kiedy po ciężkim dniu chcę zapaść w miły letarg.
- Obciążenie! Nie umiem tego wyjaśnić naukowo, ale WWO często czują ulgę, kiedy są przyciśnięte ciężarem. Zauważyłaś kiedyś, że lepiej wysypiasz się pod ciężką kołdrą niż lekką jak mgiełka? Istnieją specjalne kołdry obciążeniowe. Sama nigdy z takiej nie korzystałam, ale wiem, że Kamila Raczyńska Chomyn, która też jest WWO ma i poleca. Ja lubię wypełnione ziarnami i kwiatowym suszem opaski na oczy. Wystarczy po prostu położyć się z nimi na oczach i się porelaksować. A jeśli chodzisz na jodze lub jeszcze lepiej, masz w domu wałek do jogi, koniecznie wypróbuj pozycję relaksu, w której leżysz na wznak, a wałek leży w poprzek na Twoim podbrzuszu. Bardzo relaksujące! Możesz też poprosić kogoś lub nawet zrobić sobie sama uspokajanie dotykiem – połóż dłonie na czubku głowy i dociśnij, to samo zrób na ramionach (jakbyś chciała przycisnąć się lekko do ziemi) – to bardzo ugruntowujące.
- Kiedy mam za dużo bodźców bardzo potrzebuję miłych i miękkich ubrań, które nie obciskają mi ciała, nie mają metek, mocnych gumek ani ściągaczy.
- Dużo snu i totalnie zacieniony pokój. Zgadza się, jest jak w krypcie, ale to mi bardzo pomaga. Cicho (ewentualnie asmrowe szemranie) i ciemno. W razie potrzeby opaska zaciemniająca na oczy.
- Wiem, że moje znajome korzystają ze słuchawek, które odcinają dźwięki. Sama chciałabym takie mieć, ale jeszcze nie mam. Założę się, że w pociągu, samolocie czy zwykłym tramwaju albo miejscu pracy mogą bardzo pomóc!
- Różnie jest z medytacją. Czasem medytowanie przynosi mi ulgę i daje rozpoznanie, co dzieje się w środku, a czasem wzmaga lęki, bo ten cały kocił wybucha in my face. Polecam jednak medytację, jako formę profilaktyki.
- Praktyki mindfullness, zwłaszcza stosowane w naturze i skupiające nas na angażowaniu zmysłów są moim zdaniem bardzo pomocne (mindfullness bardzo pomaga tez przy nerwicy).
- Kiedy jestem bardzo przytłoczona, obcinam moje zobowiązania i przyjemności do minimum. Teatr, kino, wystawa czy spotkanie z przyjaciółmi może być bardzo przyjemne, ale nie w stanie totalnego przebodźcowania.
- Szymon w radach dla vata doszy zalecał post polegający na milczeniu. Milczeniu w sensie medytacyjnym, nie tylko nie gadamy, ale też nie słuchamy i nie czytamy, nie oglądamy niczego. Kilka godzin ciszy w tygodniu jest fantastyczne dla wyciszenia (choć dla mnie nie jest łatwe).
- Ja akurat nie jestem fanką, ale wiem, że dla niektórych floating działa cuda! Unoszenie się w słonej wodzie, w ciemności i ciszy, w temperaturze zbliżonej do temperatury ciała bardzo uspokaja zmysły (można nawet usnąć). Co więcej, woda ta uzupełni nam braki magnezu (magnez wchłaniamy najlepiej przez skórę), co sprawia, że wyjdziemy naprawdę zrelaksowani.
- Trwale stosowane adaptogeny. Ja łykam ashwagandhę przepisaną mi na konsultacji ajurwedyjskiej, ale wspieram się też tonikami i pudrami od Cosmic Pantry. Kiedy mam za dużo w czubie, uwielbiam zwłaszcza Shroom Chocolate na roślinnym mleku z odrobiną miodu i masła. Jeśli chcesz spróbować tej mieszanki albo czegokolwiek innego ze spiżarki Cosmic Pantry zrób zakupy z 5% rabatem na hasło BLIMSIEN.
- Kiedy trafiłam do Marcina Ciecierskiego ze Studio Masaż z okropnym bólem kręgosłupa piersiowego, powiedział, że to nie uraz mechaniczny, ale mój układ współczuły dostaje korby. Fizjoterapeuta zajmujący się terapią czaszkowo – krzyżową może pomóc go wyciszyć!
- Unikanie używek: kawy (!), alkoholu, marihuany (choć myślę, że olejek bez THC mógłby podziałać łagodząco, nie mogę tergo potwierdzić, bo jeszcze nie testowałam).
- Medytacje Kundalini – serio TAK.
- Stanowcze stawianie granic.
- Journaling w stylu strumienia świadomości. Siadam i piszę wszystko, co przychodzi mi do głowy, aż czuję, że pojawia się pustka.
- Kontakt z naturą. Ja uwielbiam wodę – słuchać wody, leżeć w wannie, a już najchętniej pływać. Las też robi robotę.
- Dobre okulary przeciwsłoneczne. Często jest tak że chociaż kocham słoneczną pogodę, słońce bardzo męczy moje oczy. To na pewno ma związek z tym, że mam w sobie sporo pitty, ale jeśli jesteś przebodźcowaną osobą, tobie też może pomóc noszenie okularów, nawet kiedy nie jest bardzo jasno.
- Łagodna vinyasa joga.
- Ciepłe, ugotowane, lekkostrawne i niezbyt przyprawione jedzenie (szczerze? pieczony batat! albo kitchari).
- Może, ale tylko może taką opcją jest kobiecy krąg w Warszawie, który prowadzę. Serwuję na nim napary uspokajające układ nerwowy i robię prowadzoną relaksację. Przestrzeń jest bezpieczna, a w powietrzu unoszą się olejki eteryczne. Jeśli jednak chwilowo nie masz miejsca na interakcje społeczne, nawet w duchu NVC, lepiej zostań w domu. W innym wypadku zapraszam!
Czy ten wpis był pomocny? Jeśli tak, wesprzyj mnie na Patronite, żebym mogła polecać Ci jeszcze więcej sprawdzonych i przetestowanych metod na radzenie sobie ze stresem i ukojenie nerwów ♥
10 komentarzy
Bardzo dobry moment na post. Cały czas się waham, czy jestem wwo, jeszcze do tego nie doszłam. Wypróbuję jakiś sposób i może wreszcie przestanę pędzić. Szkoda, że z cosmic pantry wszytko wyprzedane 🙁
Wiesz… to, że nie jesteś WWO, czyli nie masz takiej wrodzonej predyspozycji, nie oznacza, że nie możesz się czuć jak WWO. W tym wywiadzie o ajurwedzie Szymon mówi, że żyjemy w czasach, które bardzo wzmacniają zaburzenia vaty – czyli nas mocno przebodźcowują. Mamy wszyscy tego za dużo. Takie sposoby zadziałają nie tylko na urodzonych wrazliwców, ale też po prostu na ludzi w cywilizacji zachodu! Więc próbuj, oby któryś Ci podpasował <3
Ah i jeszcze coś: Agnieszko – kod 5% na Cosmic Pantry jest stały. Mają się ponoć zatowarować za dwa dni! Ja najbardziej lubię czekoladę i jeden produkt, który testowałam, jak była obmyślana nowa formuła, ale jeszcze nie jest dostepny. Jak tylko będzie to od razu mówię, że to hit hitów – taki sex powder na libido i generalnie zdrowie narzadów kobiecych!
Super artykuł! Dzięki Tobie, zrozumiałam, że jestem WWO (poprzedni artykuł). Zaczęłam inaczej na siebie patrzeć – z większą wyrozumiałością. Wypróbuję te metody. Pozdrawiam ciepło!
Też jestem WWO i poza tym, że bywa to bardzo przykre staram się doceniać ten dar odmiennego odbioru rzeczywistości. Moją perspektywę też opisałam ale w nietypowym kontekście – projektowania wnętrz którymi się zajmuję. Jeśli jesteś ciekawa to zajrzyj ? Serdeczności
Od siebie polecam noisli – https://www.noisli.com. Do wyboru są różne szumy (biały, różowy), ale też śpiew ptaków, dźwięki lasu, wody, dostosowane do naszego celu, produktywności lub relaksu. Dobra alternatywa dla tych, do których ASMR nie trafia.
Ja w końcu nie wiem czy jestem wwo czy nie. Niektóre rzeczy w pewnych okolicznościach mnie totalnie przebodźcowują nawet w niewielkiej ilości, inne totalnie nie nawet w dużym natężeniu. Jestem np totalnie party animal i kocham wielkie, zatłoczone imprezy, turbo głośną muzę, wielodniowe festiwale itd. Ale jak mi cokolwiek nawet bardzo cicho i łagodnie gra w tle w codziennym życiu to dostaje szału, a w centrach handlowych po pół godziny zaczynam płakać od tego wszystkiego. Takie posty milczenia robie sobie od lat, zanim jeszcze cokolwiek wiedziałam o ajurwedzie. Robię to w podróży i często łącze też z normalnym postem na koniec, że np post milczenia mam 5 dni a dwa ostatnie też nie jem. Baardzo mi to pomaga, życia sobie bez tego nie wyobrażam. No i w domu kiedy tylko temperatura pozwala chodzę nago. Każde nawet najwygodniejsze ciuchy trochę mnie przebodźcowują jednak i zdjęcie tego jest ulgą.
dziękuję Ci bardzo za ten wpis! uratowałaś mój sen 🙂 od kilku tygodni spało mi się zdecydowanie gorzej i zupełnie nie mogłam tego powiązać z rodzajem okrycia, które używam. ze względu na upały od kilku tygodni spałam tylko pod poszewką na kołdrę. po Twoim wpisie od razu wyciągnęłam kołdrę i Eureka! – wreszcie wyspałam się co dla WWO jest zbawieniem. jeszcze raz dzięki za przypominajkę!
To jest magia! Ja tu weszlam w poszukiwaniu jakiegos wpisu o tym jak sie czilowac bo zupelnie nie potrafie sie odprezac i mnie bol zuchwy (z nerwow) dopadl. I przywital mnie ten wpis. Ja chyba nie jestem wwo ale wiele tematow tutaj poruszanych jest mi bliskich w tym momencie zycia. Bardzo trudno mi sie skupic jak pracuje, nawet muzyka (taka ze slowami wyspiewanymi) bardzo mnie wybija z rytmu i mnie spowalnie bo sie rozpraszam. Czy mozesz powiedziec cos o tych sluchawkach? Jak tego szukac? Szukalam w google ale nie udalo mi sie trafic na to o czym mowisz. Wiem, ze nie probowalas jeszcze i nie oczekuje ze mi poelcisz konkretny model/firme ale jakas podpowiedz jak to sie 'profesjonalnie’ nazywa.
Ja mam skłonności do stanów lękowych, i ciekawe, że niektóre pozycje, takie jak np. unikanie obcisłych ciuchów, stawianie jasnych granic czy journalling, pokrywają się. Ja baaaardzo lubię pisać właśnie w strumieniu świadomości podczas jakichś wzburzeń emocjonalnych. Albo sięgam właśnie do takiej listy co-robić-gdy, którą mam przygotowaną na nastroje lękowe / przebodźcowanie. Przydatny wpis, dzięki! <3