Lniana pościel kusiła mnie od dawna. Cenię naturalne materiały, a len jest jednym z moich ulubionych. Mam wiele lnianych ubrań i uważam, że są wspaniałe. Lniana tkanina jest przewiewna, antystatyczna, nie przyciąga kurzu, pozwala oddychać skórze i ma właściwości bakteriostatyczne. Latem chłodzi, ale sprawdza się również zimą. Ideał! Sama skusiłam się na pościel z IKEA i oto co o niej sądzę.
Dlaczego akurat IKEA? Z tego prozaicznego powodu, że miała najbardziej konkurencyjną cenę. Za lnianą pościel polskiej marki możemy zapłacić nawet 800 zł. I choć koleżanki mówiły, że wystarczą trzy takie komplety, które pierzesz na okrągło, czy byłabyś skłonna wydać na poszwy 2400 zł? Ja nie. Za komplet pościeli lnianej w IKEA zapłaciłam 249 zł, a mam kołdrę 200 x 200 cm i dwie poduszki. To bardzo dobra cena. Wcześniej rozważałam nawet uszycie pościeli samodzielnie, niestety okazało się to praktycznie niemożliwe. Przejrzałam wszystkie możliwe hurtownie z lnem i szerokość belki zawsze była niewystarczająca. Próbowałam nawet namówić zaprzyjaźnione Plantule Pillows, by nie poprzestawali na poduszkach wypełnionych naturalną łuską, ale sprzedawali też lnianą pościel. Wielu klientów, dla których piszę, produkuje lniane ubrania i wszyscy mówili to samo: w Polsce nie robi się dobrego gatunkowego lnu w takiej szerokości, żeby miało to sens, a len ściągany z zagranicy jest bardzo drogi. Dlatego to tyle kosztuje. Pozostały więc sieciówki, które ze względu na ilości są w stanie zamówić len nie tylko w dowolnej jakości, ale i zabarwieniu, który będzie wyprodukowany specjalnie z myślą o ich kolekcjach. Ale dlaczego w ogóle tak uparłam się na lnianą pościel?
LNIANA POŚCIEL – WŁAŚCIWOŚCI
Najbardziej przemawiał do mnie fakt, że len jest dobry dla skóry. Ciężko się w nim spocić, nie przyciąga kurzu, nie jest przyjazny bakteriom, jest wytrzymały i przepięknie się starzeje. Jestem już w wieku, w którym mogę mieć mało, ale chcę mieć rzeczy, które z roku na rok, nawet zużyte, wyglądają szlachetnie, a nie tanio. Nie należę do osób, które co sezon wymieniają wystrój domu, a najgorsze, pod czym w życiu spałam to pościel satynowa z syntetycznych włókien. Nie dość, że zimno, to się z człowieka ześlizguje i elektryzuje ciało. Len wydawał się w tych okolicznościach najlepszym wyborem, ale finalnie możemy poprzestać na WYDAWAŁ SIĘ.
LNIANA POŚCIEL Z IKEA – OPINIA
Napiszę to już teraz, od razu – nie polecam tej pościeli. Tkaniny na etapie produkcji można zmiękczać, poddawać spraniu (np. pierze się je z kamieniami, by je zmiękczyć, nazywa się to stone wash i właśnie takiego sprania szukajcie, jeśli chcecie, by materiał miał miły chwyt), ale mam wrażenie, że w tym przypadku len jest nieomal surówką. Oczywiście mięknie z czasem, u mnie stało się to po ok. roku regularnego używania pościeli. Teraz jestem z niej zadowolona, ale nadal nie jest to jakość lnu, której oczekiwałam.
Ptaszki ćwierkają, że inne marki mają len w lepszej jakości. Giganci ponoć korzystają z marnej jakości lnu azjatyckiego. Ciężko mi odnieść się do tych rewelacji, ale powiem jedno – nie polecam tej pościeli komukolwiek, kto ma wrażliwą skórę, która źle znosi szorstkie faktury i która drapie. W moim przypadku najwspanialsze dla skóry okazały się pościele bawełniane o ciasnym splocie z IKEA oraz H&M HOME. Są naprawdę idealnie miękkie i wytrzymałe, mam je po 5 lat i dłużej.
Pościel, którą recenzuję to TEN KOMPLET.
Lniana pościel ma wiele zalet, choć nie jestem po moich doświadczeniach przekonana, że to najlepszy wybór dla wrażliwców. Gdybym miała decydować się jeszcze raz, zdecydowanie dołożyłabym 150 zł i kupiła komplet pościeli ze spranego lnu z H&M. Nadal nie zabija ceną, ma piękne kolory i słyszałam o niej same dobre opinie. Patrząc po zdjęciach, wydaje się, że splot jest ciaśniejszy niż ten ikeowski i w opisie jest wyróżnione, że len jest sprany, a zatem powinien być miękki. Mam lniany szlafrok i kuchenne szmatki (których używam jako ręczniczków do twarzy) z H&M i szczerze je polecam – faktycznie len jest miękki i przyjemny dla skóry (choć nadal nie tak, jak sprana bawełna np. taka).
Gdybym miała odpowiedzieć szczerze na pytanie, czy warto szarpnąć się na lnianą pościel, powiedziałabym, że jeśli ma się pieniądze to warto. Oszczędzać na lnianą pościel w ramach „inwestycji” zdecydowanie nie warto. Bez moich lnianych kulotów, które noszę od trzech lat w każde lato nie wyobrażam już sobie życia. Szybko schną, są przewiewne, ćwiczę w nich jogę, jeżdżę na rowerze, a i pójdę do eleganckiej restauracji. Lniana pościel za to z pewnością nie jest jedną z moich ulubionych, ani czymś, bez czego nie wyobrażam sobie mojej sypialni.
EDIT: W końcu po Waszych namowach kupiłam lnianą pościel z H&M Home. Bingo! Spełniła moje oczekiwania, a cała recenzja jest tu: klik
13 komentarzy
Ja polecam Len z Zara Home, jest miękki i delikatny, choć zaznaczam że nie mam hiper wrażliwej skóry
Eh niestety zgadzam się z Twoją opinią.. mam również tę posciel i leży w szafie. Wytrzymałam dosłownie jedną noc I czułam się cala podrażniona. Może jest jakiś sposób na zmiękczenie tego gatunku lnu? Posciel przy tym ma fajny kolor i jest ładnie wykończona… aha- mam jeszcze przescieradlo, brrr 😉
Kasiu – u mnie po roku prania zmiękła, ale to był rok we włosienicy 😉 Drugi raz bym jej nie kupiła.
Polecam tę z HM-u jest bardzo fajna, ten sam gatunek lnu co ściereczki, nie drapie, bardzo miła i delikatna dla skóry, łap promocje w styczniu, wtedy w sklepach stacjonarnych możesz ją kupić za pół ceny.
Mam z H&M i polecam, na prawdę przyjemna. Zara Home też ma miękki len, tu mam kape, która latem używam jako kołdrę i jest świetna, otulająca i miała.
Właśnie widziałam, że teraz w HM piękne kolory mają tej pościeli. Kiedy ja kupowałam akurat HM całkowicie wycofał lnianą pościel, dlatego padło na IKEA i… no cóż, żałuję. Nietrafiony zakup.
To jest zdecydowanie kwestia wrażliwości skóry. Też mam tę pościel i jestem bardzo zadowolona: jest chłodna w dotyku, ładnie wygląda jak jest pognieciona 😉 nie przyciąga psich kłaków. Ale ja z tych, których wełna mało gryzie i nie mam dyskomfortu, że len jest szorstki.
Meduza – no nie wiem, ja noszę dużo lnu i mnie nie gryzie zazwyczaj. Wełnę noszę też i zależy od jakości – jedna gryzie inna mniej. Ale dzięki za Twoją opinię 🙂
polecam z HM – mam od kilku lat i to jest przyjemnosć. Wrażliwej skóry nie mam ( w sensie alergicznej czy coś), ale kupuje pościel po dotyku. I ta z HM jest bardzo bardzo ok.
Marzena – ale polecasz lnianą czy bawełnę?
Ja z totalnych wraiwcow, na szyi (nawet calym ciele) zadnej welny… brrr 😀 a ta posciel jest dla mnie najlepsza na swiecie!
Ja polecam z so linen! Mam jeden komplet i to jest naprawdę świetny, zmiękczony len. Jakość nieporównywalna z sieciówkami. Zaczęłam do dwóch poszewek na poduszki, później dokupiłam poszewkę na kołdrę i prześcieradło. Prawdziwym HITem okazała się lekka narzuta letnia – idealny zamiennik kołdry na upalne noce! kocham len!
Ja w końcu kupiłam z H&M i też jestem bardzo zadowolona. O wiele przyjemniejsze spranie lnu niż w Ikea.