Czasy, kiedy menstruacja była tematem tabu, a do wyboru na rynku były 3 marki podpasek i jedna tamponów mamy na szczęście już za sobą. Okres jest normalizowany i dobrze! To normalny fizjologiczny proces, którym nie trzeba epatować, ale na pewno nie jest wstydliwy, brudny, ani zły. Niektóre z nas bardzo lubią swoją cykliczność i przyjmują okres z radością, inne czują się wtedy słabo i chciałyby nie mieć z nim nic do czynienia. Na szczęście coraz częściej możemy sobie ułatwiać te kilka dni w miesiącu kiedy krwawimy. Jednym z takich ułatwień są majtki menstruacyjne.
KUBECZKI MENSTRUACYJNE, PODPASKI, TAMPONY, BIELIZNA MENSTRUACYJNA – WYBIERZ TO, CO DLA CIEBIE WYGODNE.
Dawno, dawno temu korzystałam, podobnie jak większość moich koleżanek z tamponów. Dziś ich nie używam i uważam to rozwiązanie za kiepskie, z co najmniej kilku powodów. Owszem, tampony są bardzo wygodne, ale te dostępne komercyjnie są z bielonej i chlorowanej bawełny, która ma jednak kontakt z bardzo delikatnymi tkankami ciała. Są już marki, które oferują tampony niebielone, ekologiczne, ale nadal jest to produkcja śmieci na masową skalę (średnio wygenerujesz 130 kg takich śmieci związanych wyłącznie z menstruacją w ciągu całego życia). Mimo wszystko ciągle nie to jest moim największym zarzutem wobec tamponów. Tak naprawdę najgorszą wadą tego rozwiązania jest podwyższanie skłonności do infekcji intymnych. Tampon jak gąbka pochłania wilgoć z pochwy – bez znaczenia czy jest to krew, czy nasza zdrowa, naturalna wilgoć. Jeśli masz tendencję do wymieniania jednego tamponu na drugi z pewnością wiesz, jaką powoduje suchość. W połączeniu ze spadkiem odporności, antybiotykoterapią czy po prostu skłonnością do infekcji, tampony powodują wiele niepotrzebnych skutków ubocznych.
O wiele lepsze są kubeczki. Bardzo lubiłam to rozwiązanie i czasem nadal je stosuję. Nie zawsze jest jednak wygodne. Kubeczek pierwszego dnia zawsze mi przecieka. Czasami też jestem zbyt obolała, by założyć sobie kubeczek, który jest zrobiony ze sztywnego silikonu, a taki jest dla mnie najlepszy. Nigdy też nie czułam się komfortowo, opróżniając go poza domem. To była moja opcja domowa i nadal ją polecam tym z Was, które dobrały dla siebie kubeczek i są z niego zadowolone.
W podpaskach również nastała rewolucja. Nawet w drogerii można znaleźć duży wybór podpasek – eko, pachnących (zdecydowanie odradzają je ginekolodzy), niebielonych, pozbawionych zapachu, z siateczki i żelu w środku lub głównie z bawełny. Są też podpaski wielorazowego użytku. Podpaski są dobrym rozwiązaniem, bo pozwalają krwi swobodnie wyciekać. Są jednak też niewygodne, bo potrafią odparzyć skórę, powodują uczucie wilgoci i trzeba często je zmieniać, żeby nie zaczęły nieprzyjemnie pachnieć.
No i na końcu, w Polsce jeszcze ciągle mało popularne, ale już oferowane przez kilka marek – majtki menstruacyjne.
BIELIZNA MENSTRUACYJNA – JAK TO DZIAŁA?
Z tego, co się zorientowałam, istnieją przynajmniej dwa typu majtek okresowych. Jedne mają nieprzepuszczalną, wodoszczelną warstwę, która zapobiega przeciekaniu. To dobre rozwiązanie, kiedy używa się tamponu lub kubeczka, a mimo to istnieje ryzyko przecieku – np. bo okres jest bardzo obfity. Okres nie jest wstydliwą sprawą, ale tak samo, jak niefajnie jest w połowie dnia oblać bluzkę kawą, chodzenie z plamą krwi na pupie nie jest komfortowe. Te majtki nie nadają się jednak do stosowania jako jedyne zabezpieczenie podczas miesiączki.
Drugi typ to bielizna, która również zawiera nieprzeciekającą warstwę, ale ma też warstwę chłonną, która odpowiada za pochłanianie krwi i niwelowanie uczucia wilgoci. Z tych drugich miałam okazję korzystać i byłam zaskoczona – naprawdę nie przeciekają! Moje majtki mają w kroku aż 4 warstwy – najbliżej ciała znajduje się 100% bawełna organiczna. Później pochłaniające krew frotté bambusowe, wodoodporna warstwa PUL (100% poliester laminowany poliuretanem) i znów bawełna organiczna – tym razem z dodatkiem lycry. Ten miks sprawia, że bielizna działa bez zarzutu. Jeśli obawiasz się „plastikowej” warstwy PUL, pomyśl, że taka sama jest w podpaskach wielorazowego użytku, a tradycyjne podpaski również mają wodoodporny spód, tyle że PUL przepuszcza parę, a nie przepuszcza wyłącznie płynu.
CHŁONNOŚĆ
Majtki od Skrojone są chłonne. Nie powodują u mnie uczucia wilgoci ani zimna. Byłam zdziwiona, ale są o wiele przyjemniejsze w użytkowaniu niż podpaska. Moje okresy są dość krótkie i skąpe, ale producent zapewnia, że nie ma takiej ilości krwi menstruacyjnej, która stanowiłaby dla tych majtek problem.
JAK CZĘSTO TRZEBA ZMIENIAĆ MAJTKI MENSTRUACYJNE?
Wszystko zależy od tego, co mówi producent. W przypadku bielizny, którą testowałam, producent mówi o potrzebie zmiany bielizny po upływie 12 godzin. Nie dzieje się to z powodu przeciekania, ale z powodów higienicznych. Jeśli chodzi o mnie – 12 h to zdecydowanie zbyt długo dla mojego spokoju ducha i poczucia higieny, majtek używałam głównie na noc, ale faktycznie, nie było problemu z przeciekaniem. Co ciekawe w przeciwieństwie do podpasek, majtki rozwiązują sprawę zapachu krwi miesiączkowej.
JAK PRAĆ BIELIZNĘ MENSTRUACYJNĄ?
Majtki, podobnie jak kubeczek czy wielorazowe podpaski nie są tak wygodne, jak jednorazowe podpaski czy tampony. W domu zaleca się opłukanie bielizny zimną wodą i wrzucenie do pralki. Pranie w pralce jest znacznie skuteczniejsze niż pranie ręczne. Bielizna nie barwi pozostałych ubrań. Majtek od Skrojone nie wolno prać w wysokich temperaturach ani prasować, nie wolno ich również suszyć na grzejniku – wodoodporna warstwa mogłaby wtedy zostać uszkodzona, co wpłynęłoby na skuteczność bielizny. Gdybyś chciała zmienić majtki „na mieście” powinnaś je włożyć w coś nieprzemakalnego i ubrać zapasowe majtki – dla mnie ta opcja jest niepraktyczna.
W moim przypadku majtki nigdy nie były pomysłem na rozwiązanie problemu menstruacji w 100%. Potrzebuję ich na noc, lub kiedy jestem w domu. Raczej nie zabrałabym ich w podróż, gdzie muszę robić pranie, ani nie użyłabym ich w sytuacji, która wymagałaby ode mnie zmiany ich na mieście i noszenia w torebce. Moje less waste nie jest posunięte aż tak daleko. I muszę powiedzieć, że zgodnie z zaplanowanym systemem bardzo mi się to rozwiązanie sprawdza.
KOMFORT
Bielizna oddycha (przepuszcza parę, ale nie przepuszcza wilgoci). Majtki są wygodne, chociaż, ja jako WWO miałam problem z uciskającymi gumkami. W pierwszy dzień okresu mój brzuch jest bardzo czuły, więc dość ścisła gumka mi przeszkadzała. Gumki wokół nogawek też żarły mnie w pachwiny. Może to być cecha osobnicza – moja skóra jest naprawdę bardzo wrażliwa nawet na zwykłe gumki. Rozumiem jednak potrzebę obciśnięcia nogawki – byłam w tych majtkach na intensywnych zajęciach jogi i nie było żadnego przecieku – mimo braku skrzydełek świetnie się trzymały na miejscu.
PRZECIEKANIE
To niesamowite, ale naprawdę zero przeciekania przez warstwę wszytą w kroku. Tak – majtki mają ją szerszą niż podpaska. Raz zdarzyło mi się podczas nocnego wiercenia się, że krew przedostała się poza szew na pupie – bardzo dziwne, ponieważ zawsze używam dość krótkich podpasek i nigdy nie rozumiałam tych nocnych z wydłużonym tyłem. Był to jednak jeden taki wypadek na dwa okresy i chyba jedyny w skali mojego życia w ogóle.
MAJTKI MENSTRUACYJNE – CENA A WYDAJNOŚĆ
No i tak – majtki menstruacyjne są drogie. W Skrojone za jedną parę zapłacisz 136 zł. Czy to dobra inwestycja? Tak. Czy jedna para wystarczy? Nie. No właśnie – majtki schną długo! W moim malutkim i ciepłym jak ucho mieszkanku schły ponad dobę. To ma sens przy okresie, który trwa 7 dni, ale nie ma sensu przy takim, który trwa cztery dni, bo podczas jednego cyklu założę je tylko dwa razy. W moim przypadku to i tak ok chętnie przygarnęłabym jeszcze jedną parę i wtedy miałabym pełny komfort, bo jak mówię – potrzebuję ich głównie w nocy i używam zamiennie z kubeczkiem i zwykłymi podpaskami.
Czy dla Ciebie taka kalkulacja ma sens? Nie wiem. Najprzyjemniej byłoby mieć po 2 pary majtek na dobę, gdybyś chciała używać tylko ich. Jedne majtki na dobę to już super wygoda. U mnie najlepiej się sprawdza, gdy po prostu mogę rotować produkty menstruacyjne – moje ciało ma wtedy największy komfort.
Jeśli chcesz kupić bieliznę od Skrojne taniej możesz skorzystać z kodu afiliacyjnego, który gwarantuje 7% zniżki. Kod działa na wszystkie nieprzecenione produkty, jedna osoba może skorzystać z niego tylko jeden raz, za to kod działa bezterminowo i brzmi: ojojanie. Wielopaki ze swojej natury są już tańsze, więc kod na nie nie działa.
Czy ta recenzja jest współpracą z marką Skrojone? Jest zupełnie szczerą recenzją. Majtki dostałam do przetestowania za darmo – chciałam je kupić i chciałam je dla Was zrecenzować. Recenzja nie jest opłacana, a Skrojone nie mają jej nawet do wglądu, nie ma briefu. Jeśli użyjesz kodu promocyjnego, ja również dostanę %. Nie zamierzam Cię za to namawiać do zakupów, bo wiem, że sama wiesz, czy to rozwiązanie jest dla Ciebie, czy nie. Ja długo się wahałam, ale jestem zadowolona, pomyślałam więc, że kod może być ośmieleniem do takiego testu. Dlaczego Skrojone? Zrobiłam wcześniej menstruacyjny reaserch i wyszło na to, że nie wszystkim markom byłabym skłonna zaufać. THINX, którego wiele z Was polecało miał wokół swojego produktu wiele kontrowersji, bo warstwy, które znajdowały się w bieliźnie w teście zleconym przez Jessian Choy okazały się toksyczne (klik).
Skrojone mają certyfikaty: bawełna opatrzona jest certyfikatem GOTS, a wkład bambusowy i PUL, czyli ta wodoodporna warstwa Oeko-tex. Pul używany przez Skrojone jest produkowany w Polsce (THINX w Chinach) i od lat stosowany jest przez producentów podpasek wielorazowego użytku. Te informacje skłoniły mnie do wyboru polskiego producenta.
5 komentarzy
Całe moje życie używam podpasek. Jakoś nie umiem przekonać się do tamponów czy kubeczków, próbowałam tych pierwszych ale nigdy nie czułam się z nimi komfortowo. Jak dla mnie majtki menstruacyjne brzmią super – mój okres przy tabletkach antykoncepcyjnych jest dość krótki i skąpy, jednak i tak by móc je używać całą dobę to przydałoby się mieć ze 4 pary. Pewnie ekonomicznie myśląc długofalowo jest to lepszy interes niż paczka podpasek co miesiąc jednak jednorazowo wydać 5 stów na majtki to średnio atrakcyjna perspektywa. I tak jak mówisz – na chwilę obecną nie wiem czy wybrałabym się w nich na miasto. Na szybkie zakupy pewnie tak, ale czy na cały dzień do biura – nie jestem przekonana. Może to kwestia własnie przekonania się do nich, zaufania. Na pewno temat warty przemyślenia. Dzięki za ten wpis! 🙂
Czy dobrze rozumiem, że te majtki są „przewiewne” pomimo warstwy PULu? Zawsze mi się wydawało, że to jak szczelne opakowanie się w plastikową, niezdrową bieliznę.
Nie jestem pewna czy przewiewne to dobre słowo 😉 – ale na pewno działa to inaczej niż w podpasce, która ma plastik i klej na dole. PUL nie przepuszcza wody, ale przepuszcza parę/powietrze.
Ja myślę, że warto zacząć od 1 pary. Mi spokojnie wystarczają na 8 h snu. Wyszłabym w nich na miasto na luzie, gdybym właśnie mogła je potem zmienić w domu. Nie zabrałabym ich nigdzie, gdzie zakrwawione miałabym nosić w torebce, żeby w domu wrzucić do prania. Dlatego ja mam strategię – w dzień podpaski/kubeczek, w nocy/po południu majtki menstruacyjne. Mam za sobą dwa takie cykle i bardzo spoko jest ta strategia w moim przypadku.
Na majtki się nie zdecyduję, ale po porodzie rozważam wypróbowanie kubeczka, choć jeszcze nie jestem do niego przekonana 🙂