lu0Nigdy nie byłam dziewczynką marzącą o białej sukience. Nie uważam też, żeby ślub był najpiękniejszym dniem życia. Ale gdybym miała brać ślub, to koniecznie w naturze, koniecznie w klimacie boho, bardzo nie-bezowo, nie kościelnie, naturalnie, organicznie. Dyskretnie, subtelnie i bez wielkiego halo. Tak wiecie, że najważniejsze jest uczucie i świętowanie tego uczucia w gronie najbliższych mojemu sercu osób. I wtedy, gdyby mnie taka sytuacja spotkała, na pewno chciałabym mieć na sobie coś od Łucji Zając!

Łucja tworzy piękne, inspirowane naturą, delikatne dodatki, diademy, wpinki do włosów, biżuterię. Naprawdę kocham serię MARKI WARTE POZNANIA, bo mogę Wam pokazywać te wszystkie rzeczy tworzone z taką pieczołowitością. W dodatku są one made in Poland, a to dla mnie ważne, bo właśnie tu chciałabym wydawać swoje pieniądze. O pracach Łucji mogłabym napisać jeszcze wiele, na przykład to, że ręcznie barwi i układa kwiaty, albo że używa kryształów górskich, słodkowodnych pereł, kamieni półszlachetnych i eterycznych jak skrzydła ważki elementów, które wyczarowują ten klimat kojarzący się z łąką, lasem, rosą, kwiatami. Mogłabym wspomnieć, że przygotowuje swoje dzieła w pojedynczych egzemplarzach i może stworzyć coś na zamówienie, z kamieniami, które lubimy, które nas wzmacniają, z projektem dopasowanym pod nasz gust albo kreację. Ale zamiast rozpisywać się na ten temat zostawię Was z pięknymi zdjęciami i filmem z najnowszej kolekcji. I’m in love. It’s official.

16830956_1276409552396663_2552178230560878431_n 17156311_1290572570980361_4716518743854234640_n lu1 lu2Z Łucją Zając skontaktujesz się TU.

...

7 komentarzy

  1. tragiczny fillmik, panny tak smutne jakby zamiast na ślub szły na własny pogrzeb

  2. Blum

    Basia – a mi się bardzo podoba!

  3. Marzę o ślubie w stylu boho, o jucie, wszystkim w drewnie i brązie, o łapaczach snów i tej całej bajce. Takie dodatki byłby jedynie dopełnieniem, ale ale do tego czasu jest jeszcze czas, że tak powiem. Zdążę uzbierać na coś z kolekcji.

  4. Blum

    Antypatycznie – moja mama zawsze mówiła mi jako dziecku „do wesela się zagoi” 😀 No i wykrakała, niejedno jeszcze się zdąży zagoić do czasu mojego domniemanego wesela hahaha

Leave a Reply

.