14053661_10102528398042108_4263470255404076709_o

14053871_10102528397418358_4849821175705268006_o 14066289_10102528399379428_5884618513729993597_o 14086312_10102528399384418_3007028024137508221_o 14102935_10102528399279628_3577722446028371882_o 14107627_10102528397548098_6903715731651406872_o 14124524_10102528397268658_1518772721418980411_o 14124524_10102528399334518_8824058460388719986_o 14124961_10102528399264658_6866859104843310497_o 14125098_10102528397777638_8761525121177288208_o 14125627_10102528398351488_2483691493368146000_o 14138032_10102528399394398_3490264200926402335_o 14138226_10102528399309568_5083256807097070020_o 14138581_10102528397642908_6077816507642180462_oTęsknię za ciepłymi wieczorami. Przesyconymi zapachami, pomrukiem miasta, świeżą zielenią. Zeszły rok obfitował w pięknych ludzi, muzykę, miejsca. Jak gra przygodowa o nieskończonej ilości interakcji i lokacji. Był bardzo sensualny, pełen przygód, zachwycający. Zima zamroziła wszystko. Snuję się PKP po Polsce, po miastach szarych i brzydkich o tej porze roku. Marzę o przyrodzie. Dorastam chyba, skoro zamiast chodzić po galeriach handlowych marzę o górach, Bałtyku i krzakach jakiś tu i tam. Kupiłam pierwszy ciuch na motocykl i używane Martensy, do chodzenia w miejsca, w których nie powinno mnie być.

Marzę o Bali, Indiach, Londynie, Berlinie, Poznaniu, polskich górach, mazurach, rockowych koncertach, nocnych wrotkach. O szepcie morza i namiocie na dachu. O motowycieczkach i złachanych trampkach. O śmiechach i o gwiazdach. M. wywołuje zdjęcia i wieszamy je na lodówce. Próbuję nakłonić R. żeby napisał mi odręczny list. Poczyniłam pierwsze próby analogowym aparatem. Nie wiem co robię. Robię, bo lubię robić nowe rzeczy. I ostatnio bardzo lubię vintage. K. dawno nie stawiała mi tarota. Wszystko utonęło w smogu.

Odliczam dni do pierwszego zielonego liścia.

Ty?

*Zdjęcia M. Petraszek

...

4 komentarze

  1. Zdjęcia i opis! Ja w ogóle marzę o wycieczce po Polsce, wschód widziałam jedynie na zdjęciach i w tv, to samo dotyczy wybrzeża, a z gór najlepiej znam Sudety(mieszkam na Dolnym Śląsku, Świeradów i Karpacz, mam wręcz po drodze ;)). Zimą usycham, kurczę się, więdnę, nie znoszę tej pory roku. Choć poniekąd zgadzam się ze zdaniem mamy, by zima i przedwiośnie było jak najdłużej, bo najpiękniejsze miesiące od maja(właściwie już od połowy kwietnia) do września lecą nie wiadomo kiedy, zbyt szybko. Wczoraj podczas spaceru widziałam pierwsze pączki na drzewach, więc jest nadzieja 🙂

    PS Hamak już któryś raz mnie zachwyca!

  2. Też odliczam do tego pierwszego listka, a odkąd dla poprawy nastroju zajęłam się przeglądaniem zdjęć z lat ubiegłych prześladuje mnie potrzeba górskiej wędrówki, brakuje mi tego uczucia wolności. Także rozumiem, też tak mam i oby jak najprędzej wszystkim nam udało się wybrnąć z obecnego stanu!

Leave a Reply

.