Tęsknię za ciepłymi wieczorami. Przesyconymi zapachami, pomrukiem miasta, świeżą zielenią. Zeszły rok obfitował w pięknych ludzi, muzykę, miejsca. Jak gra przygodowa o nieskończonej ilości interakcji i lokacji. Był bardzo sensualny, pełen przygód, zachwycający. Zima zamroziła wszystko. Snuję się PKP po Polsce, po miastach szarych i brzydkich o tej porze roku. Marzę o przyrodzie. Dorastam chyba, skoro zamiast chodzić po galeriach handlowych marzę o górach, Bałtyku i krzakach jakiś tu i tam. Kupiłam pierwszy ciuch na motocykl i używane Martensy, do chodzenia w miejsca, w których nie powinno mnie być.
Marzę o Bali, Indiach, Londynie, Berlinie, Poznaniu, polskich górach, mazurach, rockowych koncertach, nocnych wrotkach. O szepcie morza i namiocie na dachu. O motowycieczkach i złachanych trampkach. O śmiechach i o gwiazdach. M. wywołuje zdjęcia i wieszamy je na lodówce. Próbuję nakłonić R. żeby napisał mi odręczny list. Poczyniłam pierwsze próby analogowym aparatem. Nie wiem co robię. Robię, bo lubię robić nowe rzeczy. I ostatnio bardzo lubię vintage. K. dawno nie stawiała mi tarota. Wszystko utonęło w smogu.
Odliczam dni do pierwszego zielonego liścia.
Ty?
*Zdjęcia M. Petraszek
4 komentarze
Zdjęcia i opis! Ja w ogóle marzę o wycieczce po Polsce, wschód widziałam jedynie na zdjęciach i w tv, to samo dotyczy wybrzeża, a z gór najlepiej znam Sudety(mieszkam na Dolnym Śląsku, Świeradów i Karpacz, mam wręcz po drodze ;)). Zimą usycham, kurczę się, więdnę, nie znoszę tej pory roku. Choć poniekąd zgadzam się ze zdaniem mamy, by zima i przedwiośnie było jak najdłużej, bo najpiękniejsze miesiące od maja(właściwie już od połowy kwietnia) do września lecą nie wiadomo kiedy, zbyt szybko. Wczoraj podczas spaceru widziałam pierwsze pączki na drzewach, więc jest nadzieja 🙂
PS Hamak już któryś raz mnie zachwyca!
Też odliczam do tego pierwszego listka, a odkąd dla poprawy nastroju zajęłam się przeglądaniem zdjęć z lat ubiegłych prześladuje mnie potrzeba górskiej wędrówki, brakuje mi tego uczucia wolności. Także rozumiem, też tak mam i oby jak najprędzej wszystkim nam udało się wybrnąć z obecnego stanu!
Ja się SuperBetter. Liście zastąpiłam igłami. Jak się dużo uzbiera w garść, to nawet nawet.
a ja tęsknię za zimnym Krakowem w tropikach 🙂