Plamy, jak na żyrafie lub dalmatyńczyku tańczą na ścianie, falują, zlewają się lub odbijają od lustra i rozpryskują stadem zajączków biegnących po ścianach. Ażurowe świetlne koronki przesiąkające przez pełne listków gałęzie, gra cieni. Uwielbiam to wszystko i nieustannie się zachwycam światłem wpadającym do mieszkań, odbijającym od szklanych fasad budynków. Światło mnie karmi, odżywia, inspiruje.
A jednak jest coś jeszcze, nie mniej pięknego, o czym warto wspomnieć właśnie teraz w listopadzie. Aksamitna ciemność, zalewająca wszystko jak gęsty języnowy sos. Nakrywa brzydotę, szarość, brud, ale i piękno. Zamazuje detale, kieruje do wewnątrz, koi zmysły lub je wyostrza. A ponieważ ciężko skupić się na tym, czego nie widać, można się skupić na sobie. Zawsze najbardziej lubiłam rozmawiać po ciemku. Tylko wtedy mogłam prawdziwie skupić się na rozmówcy.
Nie ma jednego bez drugiego. Światło bez cieni niczego nie maluje, po niczym nie tańczy, jest płaskie, jaskrawe i pozbawione litości jak sztuczna inteligencja. Odnoszę to do wszystkiego. Światła i cienia we mnie i w tobie. W pracy, którą wykonujemy, a wreszcie w smakach życia. Zawsze jedno przyprawą drugiego, tańczą razem jak życie i śmierć, nierozłączne, w czułym uścisku.
Delight to zbiór esejów autorstwa J.B. Priestleya, które powstawały w 1949 roku w nieciekawej, brytyjskiej, powojennej rzeczywistości. Pomysł ten zrecyklingowała Hannah Jasne Parkinson, której książką Drobne Przyjemności zostałam obdarowana i… o ile pomysł mnie zachwycił, o tyle wrażliwością językową i sposobem odczuwania świata znacząco się od autorki różnię. Zainspirowana, postanowiłam jednak zapoczątkować serię poniedziałkowych wpisów na temat małych zachwytów, do której mam nadzieję i Wy się przyłączycie, kiwając ze zrozumieniem głowami lub wymieniając w komentarzu własne zachwyty z minionego tygodnia. Wierzę, że ustawienie rejestru na małe cuda codzienności może przynieść wiele ulgi i napawać nadzieją w postcovidowym świecie, w którym inflacja i wojna spędzają wielu sen z powiek. Odczarujmy razem poniedziałki naszymi mikrozachwytami! Do usłyszenia za tydzień.
2 komentarze
Zawsze uwielbiałam Twoje zdjęcia i to, jak pięknie potrafisz na nich przedstawić zwykła codzienność <3 W pełni łaczę się w zachwycie nad światłem. Mój telefon pelen jest podobnych do Twoich zdjęć 🙂
Dziękuję, to takie miłe :).