Ten artykuł jest sponsorowany przez Klaudynę Hebdę | Reklama
Czy aromaterapia działa? Czy naprawdę mogę zaufać mocy czegoś tak subtelnego jak zapach? Co mogą zrobić dla mnie olejki eteryczne? Czy pasują do mojego stylu życia? Przez wiele lat zadawałam sobie te pytania, trochę nie dowierzając mocy płynącej z roślinnych esencji. Teraz wreszcie dorosłam do włączenia ich na stałe do mojego życia i pogłębienia mojej wiedzy.
Długo przymierzałam się do tematu aromaterapii. Przez wiele lat stosowałam olejki eteryczne głównie dla przyjemności płynącej z ich zapachu. Nie byłam pewna, czy mogę zaufać ich działaniu. Kojarzyłam je głównie z kominkami zapachowymi, do których wlewa się zarówno prawdziwe olejki eteryczne, jak i sztuczne zapachy lub zapachowe woski. Z perspektywy ajurwedy każdy zapach stworzony w laboratorium przez człowieka przyniesie w końcu więcej szkody niż pożytku — nie jest tak złożony, nie jest tak holistyczny, nie jest tak idealnie zaprojektowany, by równać się z olejkiem eterycznym, ale również przedostając się do układu krążenia, w końcu staje się kolejnym „śmieciem w systemie”, który trzeba usunąć. W ajurwedzie bardzo dużą uwagę przykładamy do tego, co naturalne, ale i zawierające pranę, żywe — żywa woda, świeżo przygotowane, a nie chłodzone czy mrożone jedzenie, świeże kwiaty, powietrze. I tak dalej, i tak dalej. Właśnie dlatego aromaterapia wymaga użycia odpowiedniej jakości, naturalnych olejków i pomysłu, jak je zastosować. Kiedy zostałam zaproszona do współpracy przez Klaudynę Hebdę, szczególnie zainteresowała mnie jej seria mieszanek olejków eterycznych stworzonych do regulacji emocji. Już w mojej książce Ciepło pisałam Wam przy okazji dziennika zachcianek, że bardzo często próbujemy się ukochać jedzeniem, a równie dobrze tę potrzebę na poziomie zmysłów może zaspokoić naturalny słodki zapach. Klaudyna skomponowała swoje mieszanki tak, że z łatwością mogłabym przypisać je do problemów konkretnych dosz.Szczególnie do gustu przypadła mi forma roll-on (wszystkie roll-on’y Klaudyny kupisz tu: klik), czyli małej buteleczki z kulką, którą można schować w kieszeni lub najmniejszej nawet torebce i użyć wtedy, kiedy jest potrzeba. Olejki nie są fotouczulające, co jest ważne, jeśli chcemy aplikować je w słoneczny dzień. Moim ulubieńcem szybko stał się eliksir na silne emocje.
Eliksir na silne emocje.
To olejek stworzony dla doszy pitta. Ukoi trudne emocje, małe wybuchy irytacji i uczucie mentalnego gorąca. Dobry w samochodowym korku, wspaniały, gdy się niecierpliwimy, ale również, kiedy jest gorąco. Bazą jest olej jojoba, a za zapach odpowiadają:
Ylang-ylang, którego solo nie lubię, kojarzy mi się z liliami a te z chłodem domu pogrzebowego, ale ajurweda przypisuje mu działanie redukujące gniew i frustrację.
Olejek eteryczny jaśminowy — mój ukochany, słodki, kojący i chłodzący emocje.
Olejek eteryczny wetiwerowy — łagodzący napięcia i również chłodzący.
Naprawdę ten olejek działa i stopuje wtedy, gdy para leci uszami. Bardzo go wam polecam.
Olejek na dobry sen.
To mój drugi ulubieniec i nie ma tu zaskoczeń. Lawenda, mandarynka i ukochany rumianek rzymski sprawiają, że od razu ląduję i mentalnie jestem gotowa do spanka. Tego olejku używałam w formie buteleczki z pipetką. Nakładałam go hojniej niż roll on — głównie na klatkę piersiową, ramiona, obojczyki. Jeśli wieczorem wykonujesz relaksujący masaż twarzy — będzie idealnym kompanem. Sprawdzi się dla vaty, która ma problemy z zasypianiem i dla pitty, która nie poradziła sobie z napięciem w ciągu dnia. Testowałam go również podczas kobiecego kręgu na zakończenie relaksacji i bardzo się podobał.Olejek eteryczny lawendowy — koi, łagodzi napięcia, tworzy bezpieczną przestrzeń sprzyjającą zasypianiu. Bardzo polecany dla doszy pitta.
Olejek eteryczny wetiwerowy — łagodzący napięcia i również chłodzący — znów bingo dla pitty.
Olejek eteryczny z rumianku rzymskiego — pomaga przy bezsenności, ale również depresyjnych myślach, koi. Według ajurwedy to dobry towarzysz dla pitty oraz vaty.
Olejek eteryczny z mandarynki — zmniejsza napięcie nerwowe i stres.Ja najbardziej wyczuwam w nim nuty rumianku i lawendy. Uwielbiam go. Bardzo cenię sobie to, że stworzenie powtarzalnego rytuału z użyciem olejku osadza mnie, ale jest bardzo mało czasochłonne i nie wymaga żadnych niesamowitych akrobacji. Nakładam go przed snem, nawet w łóżku na czystą skórę i zasypiam, otulona słodkim zapachem. Polecam formę buteleczki z zakraplaczem ze względu na większą pojemność i fakt, że nie stosuję go poza domem.
Olejek na natłok myśli.
Jakby zaprojektowany dla nerwowej vaty. Olejkowi wetiwerowemu towarzyszy rozgrzewający, lekko drzewny kardamon, który uspokaja i łagodzi zmęczenie oraz wprowadzający w stan głębokiego relaksu olejek kadzidłowy. Gdybym miała doradzać — tu również wybrałabym formę roll on.Bardzo podobało mi się doświadczenie gotowych mieszanek skomponowanych pod konkretne potrzeby. Można oczywiście kombinować samodzielnie i tworzenie własnych mieszanek może być formą wciągającego hobby, generuje to jednak spore wydatki i jeśli ma przynosić realne korzyści, powinno być poparte wiedzą. Co więcej, można nieźle się naciąć i wydać spore pieniądze na buteleczkę olejku, który pachnie zupełnie inaczej, niż nam się wydawało, że będzie pachnieć. Nie zapomnę mojego rozczarowania, gdy spodziewając się zapachu rozgrzanego słońcem krzaka bazylii, zainwestowałam w olejek bazyliowy, który pachniał jak sklep zielarski, nie miał w sobie ani słońca ani słodyczy. Bardzo długo się z nim męczyłam, zanim się skończył. Są też olejki eteryczne, które w czystej formie kosztują fortunę — tak jest w przypadku olejku różanego, jaśminowy również jest dość drogi. Warto też wspomnieć, że olejki eteryczne klasy terapeutycznej (a takie oferuje Klaudyna Hebda) kosztują znacznie więcej niż 11 zł za buteleczkę. Kupno gotowej formuły od zaufanej znawczyni tematu wydaje mi się sensowne i ekonomiczne. Sama zachęcona kontaktem z produktami Klaudyny postanowiłam pogłębić rozumienie aromaterapii właśnie przez pryzmat ajurwedy. Muszę też przyznać, że te małe zmysłowe elementy tworzące moje rutyny wokół poranka czy wieczoru sprawiają, że osadzam się w swoim ciele i czuję się w nim naprawdę, jak w domu. To bardzo, bardzo przyjemne i pięknie łączy się z innymi praktykami, które mam w swojej osiędbaniowej apteczce — takimi jak medytacja czy automasaż na bazie oleju.
Na koniec wspomnę więc jeszcze o mieszance olejków eterycznych, które nie są rozcieńczone i by ich użyć, potrzebujecie albo bezwonnego oleju roślinnego (jojoba, słodkie migdały itp.), albo użyjcie go bezpośrednio na drewnianą biżuterię, skropcie poduszkę do medytacji, czy dodajcie do dyfuzora. W olejku Medytacja znajdują się olejki z jodły białej, palo santo, ylang-ylang, lawendowy, z drzewa herbacianego, copaiba, paczula i kadzidłowy. Pachnie pobudzająco, świdrująco jak iglaste drzewa, żywicznie i po prostu pięknie.
JAK DZIAŁA AROMATERAPIA?
Nie musisz martwić się, gdy przestajesz wyczuwać nosem zapach olejku. On nadal działa. Molekuły za pomocą dróg oddechowych trafiają do płuc i tak przedostają się do krwiobiegu. Dopiero po dłuższym przebywaniu z olejkami zrozumiałam, że ja nawet nie zawsze muszę lubić zapach konkretnego olejku, tak jak ma to u mnie miejsce w przypadku ylang-ylang. To, że nie chciałabym perfum o tym aromacie, nie oznacza, że olejek nie działa chłodząco i uspokajająco na moją rozgrzaną głowę. Nie zmuszam się do stosowania konkretnych zapachów, ale doceniam ich działanie stosując np. zapachowe mieszanki. Działanie tych mniej lubianych przeze mnie zapachów jest znacznie bardziej subtelne i skuteczne niż się tego wcześniej spodziewałam. Jeśli chcesz wiedzieć, jakie olejki eteryczne sprawdzą się, dla której doszy, podążaj za poniższymi wskazówkami:
Vata — ciepłe, słodkie, uspokajające
Pitta — słodkie, ochładzające, uspokajające
Kapha — ciepłe, stymulujące, ostre
Klaudyna Hebda oferuje oczywiście również inne produkty bazujące na mocy roślin. Znajdziesz u niej herbatki, mgiełki czy świece. Osoby, które miewają problem z zatokami i przeziębieniami również znajdą tam pomoc dla siebie i swoich dzieci. Jeśli lubicie naturalne sposoby, z pewnością zainteresuje was również jej blog.
KOD RABATOWY: NA HASŁO „BLIMSIEN10” DOSTAJESZ -10% NA WSZYSTKIE NIEPRZECENIONE PRODUKTY W SKLEPIE KLAUDYNY. KOD „BLIMSIEN5” TO -5% NA TO, CO JEST AKTUALNIE NA PRZECENIE.

2 komentarze
to jest torebka ze skóry…?
Nie, to nie jest skórzana torebka. Dlaczego pytasz?