Dlaczego osiędbanie (selfcare) i siękochanie (sleflove) jest takie ważne? Z czym w ogóle kojarzy Ci się dbanie o siebie? Bo dla mnie to coś znacznie więcej niż zrobione paznokcie czy wizyta u fryzjera. Coś innego niż to co mówią w kolorowych magazynach. W 2017 #OSIĘDBANIE jest przewodnim motywem moim i wielu dziewczyn z GIRL GANGU. Namawiam, żebyś sprawdziła w jakiej sferze możesz zadbać o siebie bardziej. Jak to zrobić? Jak robią to inne kobiety? I czy bez zadbania o siebie można w ogóle zadbać o innych? O tym właśnie traktuje mój pierwszy e-book MAŁY ZESZYT OSIĘDBANIA.
Kiedy zaczęłam spisywać Mały Zeszyt Osiędbania, moja mama kręciła głową. – Dziecko, ale wszyscy to wiedzą. To są oczywistości przecież. A kiedy w niedzielę na Zlocie Latającej Szkoły, Osiędbanie było motywem przewodnim niedzieli, uczestniczki krzywiły się skonsternowane. Tyle inspiracji, takie wydarzenia, a teraz nagle, ostatniego dnia będziemy gadać o byciu zadbaną… łeeee – to właśnie malowało się na ich twarzach. A jednak po pracy w kręgach, po strumieniu świadomości i po moim power speechu, okazało się, że tylko pozornie jesteśmy zadbane. Niektóre mają zadbane ciała, ale dociskają się maksymalnie w pracy. Inne sa superzadbane finansowo, ale kiedy przychodzi co do duchowości jest wielkie ooo-ooooł. Osiędbanie to nie tylko czynność. Coś co należy zrobić. To też przestrzeń. Miejsce na luz, miejsce na życzliwe wysłuchanie siebie, na empatię.
Zobacz co mają do powiedzenia inne kobiety:
Marta Żubrycka, psycholog i coach pisze:
Justyna Kokoszenko, twórczyni Blimsien i jedna z najodważniejszych dziewczyn, jakie obserwuję w sieci, wraz z czytelniczkami swojej strony, kreując przesłanie na 2017 rok, stworzyła dwa pojęcia #osiędbanie i #siękochanie jako odpowiedniki angielskich słów selfcare i selflove – nie ukrywam, że od razu się w tych słowach zakochałam (podobnie, jak w Justynie po przeczytaniu kilku jej tekstów), bo niejednokrotnie na mojej psycho-drodze, pracując z poczuciem wartości, szukałam odpowiednich sformułowań. Nigdy nie znalazłam. Dlatego dzięki Justyna – właśnie na takie piękne słowa czekałam. Co więcej, oczywiście nie tylko o słowa chodzi, ale o przesłanie, które od kilku lat „uprawiam” w moim własnym ogródku, zarówno tym osobistym, jak i zawodowym. Czytając u Justyny jej historie i obserwując, jak promuje te piękne idee, nieustannie mam ochotę przybić jej piątkę i dziewczyńsko uściskać za to odważne poszukiwanie siebie i odważne mówienie o tym, co istotne.
A Magda Bębenek, podróżniczka dodaje:
Wydaje mi się, że tzw. przemysł piękna tak bardzo zawładnął tą koncepcją, że bardzo wielu osobom dbanie o siebie natychmiast przywodzi na myśl drogie kosmetyki, masaże, wizyty u fryzjera i kosmetyczki, manicure, czy wysportowane i wydepilowane ciało. „Kobieta zadbana” zawsze automatycznie kojarzyła mi się z kobietą zadbaną zewnętrznie: z elegancją, nieskazitelnym makijażem, delikatną biżuterią, zadbaną fryzurą. Słowem, z wszystkim tym, z czym nie kojarzę siebie samej.
Co ciekawe, zapytana w trakcie kręgu o to, czym jest dla mnie #osiędbanie, poszłam w zupełnie innym kierunku.
Jeśli więc chcesz sprawdzić jak złapać balans, jeśli potrzebujesz kopniaka w tyłek i pogłaskania po głowie, a także odrobinę uśmiechu, serdecznie polecam Ci Mały Zeszyt Osiędbania. Przeczytaj, poleć innym. Daj mi znać w komentarzu jak Ty dbasz o siebie, albo co było odkryciem. Co jest w Tobie żywe? Gdzie mogłabyś zadbać o siebie lepiej?
*Koło osiędbania, okładka oraz skład są dziełem Magdy Wrzecha
Ściskam Cię
Blum
3 komentarze
Odkryciem dla mnie w kilku ostatnich miesiącach był stopniowy powrót do naturalnej pielęgnacji (ssanie oleju, szczotkowanie ciała, OCM, peeling z sody), ale też dbanie o ciało od środka. Tych kilka miesięcy od listopada, było okresem dużych zmian. Lepiej się odżywiam, polubiłam zabawy z makijażem i fryzurami, także z własnym stylem i powrót do natury, zwracanie uwagi na produkty, na segregację odpadów. Dbam o siebie nie tylko zewnętrznie ale i wewnętrznie: pozytywne afirmacje, dobre słowa, motywacja… Dalej walczę i dalej zmieniam siebie.
To faktycznie bardzo ważna kwestia i zgadzam się, że dotyczy nie tylko zrobionych paznokci i fryzury. Osiędbanie nie jest też najłatwiejsze w dzisiejszych czasach, dlatego dobrze, że ktoś o tym mówi 🙂
Pingback: Jesienne osiędbanie (ciasto dyniowo-mandarynkowe) – Pszczółkowe Gotowanie