Jakiś czas temu pisałam o skrzynce z narzędziami do wychodzenia z czarnej życiowej dupy i jeśli jesteś Matronką, mogłaś wysłuchać mojego podcastu Rurki z Kremem, w którym mówiłam, jak taką osiędbaniową emocjonalną apteczkę stworzyć i z niej skorzystać.
Dziś przychodzę z innym osiędbaniowym, emocjonalnym patentem. Rzecz polega na uważności i robiłam ją na własny użytek, ale z powodu próśb na instagramie, postanowiłam się podzielić tym sposobem z Wami również na blogu.
Kiedy czuję się ze sobą bardzo źle i to jest źle mocno niesprecyzowane, siadam z kartką i staram się zajrzeć sobie w duszę, ciało i higienę życia. Od kilku tygodni mam spadek formy i nie wiem, czy chodzi o to, że wkraczamy w zimę, czy co, ale tylko bym spała i jestem najbardziej rozlazłą kluską śląską świata. Wobec tego wzięłam do ręki notes i wyrysowałam ikonki symbolizujące te sfery życia, w których czuję największe deficyty lub zaniedbania.
I zadałam sobie następujące pytanie:
CO MUSI SIĘ STAĆ JUŻ TERAZ, ŻEBY NIE WYJEBAŁO MI KORKÓW?
Przepraszam za mój język, ale trochę tak to właśnie u mnie wygląda. Kiedy zbyt długo żyję z jakimś nieuświadomionym deficytem, czy niezaspokojoną potrzebą, robię się kwaśna, marudna i bardzo mi wtedy żal Maharadży, bo to nie fair musieć mieszkać z kimś, kto jest jak ocet.
Wcześniej łatwo mi było wpadać w kombinowanie, jak byłoby idealnie? Najlepiej? Siadałam, marzyłam, pisałam i… korki wybijało. Dziś nie myślę o życiu idealnym, tylko rach ciaaaaaach, co musi być zrobione tu i teraz, żebym czuła się bezpieczna/zabawiona/ugłaskana/zdrowa czy na cokolwiek aktualnie narzekam.
W moim przypadku wygląda to teraz tak:
DOM – musi być uprane, posprzątane i ugotowane zdrowe domowe jedzenie. Bo jak jest brudno, jestem głodna i kosz na pranie jest przepełniony, to mam wrażenie, że życie rozpada mi się na moich oczach, nie ogarniam i już nigdy nic się nie uda 😉 Ale te trzy rzeczy z listy sprawiają, że basic jest zapewniony.
MÓZG – mówi o jakiejś zajawce, pasji. Oczywiście, gdybym miała jej za dużo, mogłabym raczej mieć ikonkę regeneracji. Ja jednak mam deficyt i poczułabym się o wiele lepiej, gdybym porobiła manualnie coś artystycznego, poszła na wystawę, namalowała obraz lub poszła na jakieś artystyczne warsztaty.
BEZPIECZNIKI – u mnie mocno związane są z nierównowagą vaty. Wpisałam na listę suplementację, regularny sen, który zaczyna się po 22, przebywanie w naturze i… domowe, zdrowe jedzenie! Bez tej podstawy nie rusze do przodu. Motywacja niewiele da, jak nie ma paliwa w baku.
PRACA – trzymanie się wyznaczonego harmonogramu i ram czasowych. Bo mój dzień pracy rozciąga się ostatnio w wieczory. Bez sensu całkiem.
CIAŁO – masaż, karnet na jogę, medytacja dynamiczna, seks.
ZWIĄZEK – czas na seks, jedna miejska randka miesięcznie, robienie czegoś razem. Wpisałam te podpunkty, bo ostatnio oboje jesteśmy mocno zajęci swoimi sprawami i albo mijamy się, albo razem pracujemy czy załatwiamy jakieś sprawy, albo leżymy na kanapie bez życia.
Taka mapa z wypisanymi sposobami na szybką poprawę sytuacji uspokaja mnie i sprawia, że to już nie jest „onie jesień, nigdy z tego nie wyjdę, no może w maju, orany, coteraz”. Teraz to jest „dobra, odhaczam to z tej listy, jest krótka, dam radę”.
Spróbujesz?
9 komentarzy
No, jakoś średnio obchodzi mnie Twój seks.
Podejrzewam, że mój masaż i potrzeba snu, też Cię średnio obchodzą, co ma sens, zważywszy, że jesteśmy obcymi sobie osobami 😉 Nie zmienia to faktu, że to tylko przykłady, a seks jest potrzebą, jak każda inna i robienie z niego tabu jest bez sensu. W moim odczuciu warto mówić, że na dobry seks musi być przestrzeń i w grafiku i w głowie. Plus, nie dla każdego tak jest, ale dla niektórych z pewnością tak: seks wpływa na relację, wpływa na ciało, na hormony i na samopoczucie.
Jeśli średnio obchodzą Cię moje realne przykłady, pozostań przy kartkach i wpisz swoje potrzeby.
Dzięki kochana czuję, że mi się przyda. A w temacie klusek zawsze bardzo mnie śmieszy to xD https://youtu.be/vgkBVMH_AzQ pzdr
Nadal nikogo nie obchodzi Twój seks.
Panie Andrzeju, niepokoi mnie, że z całej listy różnych rzeczy, które chcę usystematyzować lub, żeby było ich więcej, właśnie ta rzuca się Panu w oczy.
Na tej witrynie jest dużo o świadomej seksualności. O seksualnych nadużyciach, o zmysłowości, o traumie związanej z przemocą na tle seksualnym i wychodzeniu z niej.
Jeśli nie interesuje Pana seks, a zwłaszcza mój, proponuję przenieść się na witryny odpowiadające tematyką. Dość dziwne wydaje mi się wchodzenie na stronę poświęconą dobrostanowi i oczekiwanie, że nie będzie się tu mówić o seksie. Przypominam też, że mam cykl #cipkosprawa gdzie mowa nie tylko o seksie, ale też o zdrowiu intymnym.
Pozostając na tej witrynie poczta Pan o tym, dlaczego nie wolno kupować używanych seks zabawek,a nawet dlaczego nie wolno używać jednego dildo do zabaw analnych i waginalnych.
Jeśli więc nie życzy Pan sobie czytać o seksie – proszę zmienić portal 🙂
Sprawę poruszania seksualności na blimsien.com mamy wyjaśnioną i zamkniętą do odwołania.
Pozdrawiam
Dominika – ja jestem leniwym… btw niektórzy mówią, że leniwe to kluski, a inni że pierogi. W którym teamie jesteś? 😉
Bardzo przydatne!
Z domem mam dokładnie tak samo! Podziwiam Twoją kulturę i cierpliwość w odpowiadaniu na część komentarzy.
Pozdrawiam ciepło w te ponure listopady.
świetne stwierdzenie – „zanim wybije korki”:) Stosuję trochę podobną metodę, choć nigdy tego nie spisywałam. Próbuję wyłapać nachodzący kryzys zanim zorientuję się za późno i obudzę w jakichś dziwnych nałogowych zachowaniach typu nadmierne jedzenie albo w totalnej czarnej dziurze, bez energii na cokolwiek. Próbuję wtedy odpuszczać co mogę – głównie kontakty z ludźmi, potrzebuję wtedy samotności z książką albo serialem, i też mam plan minimum na mieszkanie, żeby nie czuć się jak nieogar. Zmywarka, pranie, odkurzenie, pościelenie łóżka i jakiekolwiek zakupy, zeby dało się zrobić domowy posiłek. Często też wtedy lubie zrobić kompot albo proste ciasto, czuję że to buduje taką ukorzeniającą domową atmosferę, która mi pomaga.
@ewa, andrzej nikt tu się nie wywnętrza o szczegółach, jedynie zaznacza potrzebę, jedną z wielu zresztą