Często zdarza się tak, że w moje strony trafiacie z powodu przepisu, ale finalnie zostajecie z powodu przepisów natury duchowej i życiowej. Ja jednak, z uporem maniaka, postuję co jakiś czas przepisy kulinarne. Robię to, bo mam świadomość, że jesteśmy masowo niedożywieni. Jemy źle, często smacznie, choć niekoniecznie odżywczo. I nie wiem jak Wy, ale ja nadal nie jestem największą fanką jedzenia furgonetek owoców dziennie. Moim odwiecznym sposobem na przemycenie owoców do swojego codziennego jadłospisu są szejki. Szejki przyjmą wszystko i szpinak i owoce polskie, i egzotyczne. Jeśli macie problemy z przyswojeniem minimum 5 porcji warzyw i owoców dziennie, konsystencja gęstego napoju, może zdziałać dla Was cuda.
SKŁADNIKI
1 OBRANA I WYPESTKOWANA PAPAJA
3 DOJRZAŁE BANANY
ŚWIEŻO WYCIŚNIĘTY SOK Z 1 POMARAŃCZY
1/2 GRANATU
PLASTER (GRUBOŚCI 2ZŁ) IMBIRU POSIEKANY
SZCZYPTA CYNAMONU
Wszystko z wyjątkiem pestek granatu miksujemy na gładką masę. Pestki granatu wsypujemy do szejka i mieszamy. Resztę pestek zużyjemy do przyozdobienia naszego smoothie.
12 komentarzy
To musi być pyszne 🙂 Od dziecka wolę warzywa od owoców i trudno mi się przekonać do systematycznego zajadnia. Muszę się zmobilizować do szejków 😉
Ja chętnie ładuje ładę.
Zabrakło owocowych emoji 🙁
Podziałaj zeby mozna bylo Cię obserwować przez bloglovin. 😉
Jak to się robi? 🙂
Z owoców to ja najbardziej lubię oliwki i awokado! No niestety… niby lubię owoce ale w szejku mieszczę czasem 3 banany, 1/3 ananasa, imbir, 2 garścieszpinaku i 2 pomarańcze. W życiu bym tego nie wszamała gryząc. Słodki smak jest dla mnie zbyt mało atrakcyjny. Ale wypić takiego szejka zamiast jeść sniadanie? Uwielbiam!
Bardzo dobre pytanie ;-D
nie mam bloga, więc nie sprawdzałam, ale spróbuj bazując na tym:
http://www.vademecumblogera.pl/2013/12/must-have-blogera-dodaj-przycisk.html
Nie wiem czy już zdążyłaś pomieszać czy to aplikacja na tablecie mi świruje, ale wyszukać Cię już można. Przydałby się jedynie button na stronie dla leniwych. 😉
Nic jeszcze nie zrobiłam! Co więcej na MTP też nic takiego sobie nie ustawiałam. I czym właściwie jest to całe bloglovin?
Nie wiem jak to działa, ale może blogi z wordpressa i bloggera z automatu lądują w bloglovin…
Bloglovin zbiera wszytskie blogi, ktore obserwujesz, i pokazuje, ktore posty nie sa przeczytane. Mozesz je tez zapisywac, przegladac popularne posty ze wszytskich blogow, nie tylko tych obserwowanych, a na podstawie twoich polubien algorytm podsuwa ci blogi o podobnej tematyce.
Kiedys uzywalam panelu od bloggera, ale czesto nie dzialal poprawnie. Tutaj jest przyjemniej, mozna zapisywac posty, łatwiej się nawiguje. Mozna tez obserwowac konkretne osoby. Na bloglovin blimsien.com ma ok. 50 obserwujacych.
Mam wrazenie ze w Polsce nie jest on jeszcze tak popularny jak panel Bloggera, ale na zagranicznych blogach czesto trudno jest znalezc button od bloggera, jest juz tylko bloglovin.
Pycha, też na początku trafiłam do Ciebie przez jakiś przepis 😀
Ej, zanim zaczelam byc wegetarianka a potem weganka, uwielbialam smak kaszanki. Wiem, ze to glupie, ale czasem mam wielka ochote i… moze masz jakis przepis na weganski substytut?
Nie mam. Nigdy nie jadłam kaszanki i nie mam zielonego pojęcia jak smakuje.