Perfect Days Blimsien

Na Perfect Days poszłam sama (na zaproszenie Gutek Film) i nie żałuję, bo nie jest to kino dla każdego. To nie jest kino akcji, to zdecydowanie nie jest Wszystko wszędzie naraz (które nie podobało mi się bardzo, umęczyło mnie, przebodźcowało). Perfect Days to poetycki film o celebrowaniu codzienności. Film o uważności i prostocie.

Moja redaktorka powiedziała „Widziałam świetny film. Jego bohater mył toalety i fotografował drzewa. Skojarzył mi się z tobą Blimsien. Musisz go zobaczyć.” Rozbawiło mnie to i zaintrygowało. I faktycznie Perfect Days był tak mój, że w zasadzie byłam nawet trochę zła, że siedzę w kinie, podglądając jakiegoś pana, który robi to, co ja robię, zamiast być z moim ukochanym kasztanowcem, zamiast zachwycać się właśnie rozwijającą się w parku wiosną. Miałam też wrażenie, że widzowie obok nieco niecierpliwią się i wiercą. Ostatecznie — kto chciałby po całym dniu karmienia dzieci, przewijania dzieci, mycia garów i podlewania kwiatków oglądać jak w slow motion robi to bohater filmu? W dodatku jego dni tak podobne do siebie są serwowane kilkukrotnie. Mnie jednak ta senność odpowiadała. To był film do czucia, dla ludzi, którzy lubią podglądać, a ja podglądam ciągle. Patrzę na ludzi w komunikacji miejskiej i w restauracjach. Chłonę świat każdym zmysłem i w dodatku uwielbiam ASMR, więc wszystkie łaskoczące, lekko senne obrazy i dźwięki nastrajają mnie bardzo dobrze. Zapamiętałam (a może wyobraziłam sobie?) lekko metaliczny szczęk automatu z puszkowanym napojem. Czułam chłód ciemnego poranka, kiedy bohater wychodził ze swojego skromnego mieszkania i codziennie uśmiechał się w przestrzeń, do nadchodzącego dnia. Koiło mnie znużenie, z jakim zmęczony, próbował wieczorem czytać książkę, która w pewnym momencie prawie opadała mu na twarz. Zapamiętałam krople deszczu na rowerze i piwo nad rzeką. Ciekawiły mnie zapachy miejsc, które odwiedza. Jak pachnie łaźnia? Zwłaszcza ten mały zatęchły pokoik z telewizorem? Jak pachnie jego dom? Czym pachnie tapicerka w niebkieskim samochodzie?

Jedyne, co nie jest w ogóle Blimsien, a co ma bohater filmu, co ma książka poradnikowa Sztuka prostoty i co mają niektóre azjatyckie filmiki na YT to elegancja i prostota. Elegancja przejawiająca się w intencjonalności, w spokojnych, dobrze zaplanowanych gestach i ruchach. Nie ma tam nerwowego miotania się, wchodzenia do pokoju, by z niego wyjść, bo zapomniało się, po co się przyszło. Nie ma szarpania się z rowerem. Nie ma paniki, chaosu i rozgardiaszu. I ta spokojna, kojąca prostota gestów i codziennych rutyn, jej piękno, są moim niedoścignionym ideałem, do którego wciąż dążę.

Perfect Days to także wspaniała ścieżka dźwiękowa, piękne obrazy i sensoryczny posmak, który zostaje w wyobraźni (i ciele) na długo. Na tyle mnie ten film oczarował, że myślę, żeby zobaczyć go w kinie jeszcze raz. Koniecznie w jakieś deszczowe, chłodno wiosenne popołudnie. Wspaniałość.

P.S, A jeśli rytm i elegancja wykonywanych prozaicznie czynności cię koją, odnajdź na YT Honeyjubu. Kiedy świat wydaje mi się miejscem złym i trudnym pani sprzątająca dom dla swojej rodziny i plącząca się między jej nogami suczka Lucy zawsze stanowią pokrzepienie.


Sprawdź moją inną filmową polecjakę.

https://blimsien.com/film-na-jesien-siostrzenstwo-swietej-sauny/

 

...

2 komentarze

  1. Bardzo Ci dziękuję za ten post – przeczuwałam, że to może być film dla mnie, ale to Twoja recenzja ostatecznie mnie zachęciła. Byłam dziś w kinie i wyszłam zachwycona, sceny snów i światło były przepiękne!

  2. Blum

    Cała przyjemność po mojej stronie. Cieszę się, że i Ciebie ukoił 🙂

Leave a Reply

.