Jeśli chodzi o standardy piękna, powoli poszerza nam się percepcja i pozwalamy sobie na coraz większą różnorodność. To nie dzieje się samo, robią to głównie osoby, które pokazują się w social mediach, mówiąc i pokazując na własnym przykładzie, że to, jak się poukładamy z ciałem, jak będziemy je ozdabiać i co wokół niego robić, to nasza sprawa. Tu ukłony w stronę Ciałopozytyw.
A CO JEŚLI WCALE NIE CHCĘ SIĘ GOLIĆ?
I kiedy wydawało mi się, że nie mam dla Was nic specjalnego na Walentynki, oto objawił mi się pomysł, a objawił mi się on pod postacią mojej koleżanki, z którą kilka lat temu rozmawiałyśmy o włosach łonowych lub ich braku. To była jedna z wielu pielęgnacyjno-kosmetycznych rozmów, kobiety odbywają ich dużo, o tym, czy włosy wrastają, kto goli, kto zostawia pasek, a kto lubi full bush i jak to jest odbierane na randkach.
Chociaż sama nie lubię włosów na ciele, bardzo mnie cieszy, że zaczynam widywać owłosione kobiety i mężczyzn, po kilku latach, kiedy golenie się wszędzie i na zero było równoznaczne z zachowaniem higieny i było po prostu obowiązkowe, niezależne od preferencji. Mam wrażenie, że (na razie w internecie) widzę coraz więcej kobiet, które lubią swoje ciało owłosionym i ich wybór przestaje być kontrowersyjny.
OIL fur FUR
W NY powstała nawet marka Fur Oil, która specjalizuje się w olejkach do futerka 😉 Nawet nie wiem jakich słów używać pisząc. Futerko jest infantylne, nie podoba Wam się też słowo cipka, im więcej o fizyczności piszę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że w Polsce wszystkie te słowa brzmią źle z bardzo rozmaitych powodów i jedyne, co mi pozostaje, to po prostu używać ich, żeby je znormalizować i czekać aż powstaną jakieś lepsze.
Wracając do historii – ostatnio na gangu, jedna z dziewczyn pytała o to, jak pielęgnowac skórę, bo odkąd nie goli nóg, balsamy są kłopotliwe w użyciu, a skóra sucha. Pomyślałam sobie wtedy, że do kitu z taką robotą, żeby się nie golić, ale jeszcze intensywniej musieć skupiać na pielęgnacji. Dopiero rozmowa ze wcześniej wspomnianą koleżanką zmieniła moje myślenie.
Przywołała ona przykład brodaczy, którzy mają zarost i wcale nie dlatego, że nie chce im się golić. Mają setki olejków, mydełek, past do pielęgnacji swojego zarostu. Ona też poczuła, że chciałaby móc o siebie zadbać, niezależnie od modelu kobiecości, jaki wybiera. W sumie nie ma specjalnych potrzeb kosmetycznych w tym zakresie, po prostu chciałaby, żeby taki specyfik był pachnący i żeby było luksusowo. I ja ją rozumiem. Miałam ostatnio na ten temat fajną rozmowę z zaprzyjaźnioną dziennikarką, która mówiła, że choć używanie jadeitowych masażerów do twarzy na nic nie pomaga, ona jest zdania, że każdy moment, kiedy robimy coś tylko dla siebie, z intencją opieki, miłości i osiędbania ma bardzo duży sens.
Zainteresowana pielęgnacją włosów w miejscu intymnym koleżanka napisała nawet do małej marki kosmetycznej, ale nigdy nie dostała odpowiedzi. Do mnie napisała z pytaniem czy znam odpowiednik Fur Oil. Nie znałam, ale spojrzałam na skład – mieszkanina olejów i olejków aromaterapeutycznych. Pomyślałam, że chociaż ja jestem od tematu daleko, może jest Was więcej i macie właśnie ochotę walentynkowo, randkowo zadbać o swoje włosy, bo kto Wam zabroni? Bo jeśli takie czujecie się piękne, to dlaczego miałoby być coś obscenicznego w pielęgnacji własnego wzgórka łonowego?
Poprosiłam o pomoc Oliwię. Oliwia zasługuje na wywiad, Oliwię wielbię, bo robi ona wspaniałe rzeczy wokół kobiecości, yoni, płodności i tematu łona. Jej marka Womanology zajmuje się wytwarzaniem eliksirów do miejsc intymnych, globulek i olejków. Oliwia jest też wykwalifikowana w aromaterapii, uznałam więc, że to najlepsza osoba, która mogłaby podpowiedzieć, jak stworzyć taki olejek pielęgnacyjny do włosów łonowych. Żadna z nas go nie testowała, receptura jest teoretyczna, ale powinna wyjść prawidłowo.
PIELĘGNUJĄCY OLEJEK DO WŁOSÓW ŁONOWYCH
20 ml oleju arganowego
30 ml oleju jojoba
20 ml olejku kokosowego
7 kropli olejku eterycznego ylang-ylang (lub innego wybranego zapachu)
Olejki możesz zamówić w dowolnym sklepie z półproduktami np. Ecospa.
5 komentarzy
Przesada.
nie kumam po co pielęgnacja włosów łonowych. One nie potrzebują nic na bujny porost, błyszczec się nie będą, nie da się ich ułożyć. Wiec jaki jest sens tego olejku? Rozumiem że ktoś nie chce się golić, ale to już wystarczy. Nie trzeba tej decyzji umocowywać za pomocą nowego trendu w pielęgnacji, tak jakby autonomiczna decyzja że nie chce się golić i tyle nie wystarczyła. Tylko trzeba do niej dodać te olejki żeby nie było że to zwykłe zaniedbanie
Basia – no ale w sumie, po co o Tym dyskutować? Tak samo jak jeden lubi perfumy, drugi nie, jeden układa włosy na głowie, a inny nie. Jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki i spoczko.
Ja w pierwszej chwili też pomyślałam to, co Ty, ale request wyszedł od osoby, która takie włosy ma i taką potrzebę czuje. I kim ja jestem żeby takie widzimisię i chęć negować?
A Fur odpowiada na Twoje pytanie tak:
Just as head hair doesn’t „need” to be conditioned, neither does pubic hair. That being said, we provide options to care for your hair and skin to elevate your daily routine. If you want all natural products to minimize ingrown hairs, bumps, and soften hair then Fur is for you.
pewnie że dla każdego co lubi..tylko ta sytuacja kojarzy mi się z tym , że tak jak ruch minimal/eko tworzy kolejną wielką falę konsumpcji tak naprawdę tu jest to samo, z estetyki golenia na 0 i tych wszystkich usług i produktów do depilacji będą produkty do pielęgnacji czegoś co jej nie potrzebuje. No ale ok, to są problemy pierwszego świata, niech każdy użytkuje swoją energię i kasę na co chce.
Wiesz, myślę, że nie wszyscy się nie golą, żeby nie konsumować. Myślę, że niektórzy się nie golą, bo ich skóra to źle znosi, bo to im się bardziej podoba itp itd. Ale rozumiem o czym mówisz, sama załapałam się na pułapkę przy minimalizmie i zamiast mieć mniej, zaczęłam kompulsywnie wymieniać po prostu jedne rzeczy na inne.
Sama dziś staram się iść w zgodzie ze sobą, nie wkręcać się za bardzo w mody. Z resztą o tym jest najnowszy mój list 🙂