Rurki z kremem to mój podcast, którego posłuchasz za darmo na Spotify i Apple podcast. W najnowszym odcinku o tytule Wymarzone życie – manifestacja, obfitość i to, czego nikt nie mówi! poruszam temat spełnionych marzeń, które… nie niosą spełnienia.

Omawiam w nim tematy związane z mapami marzeń i afirmacjami, manifestowaniem rzeczywistości i po mojemu, jeśli już mnie znasz – uziemiam, uziemiam, uziemiam. Bo, co jeśli te piękne marzenia które masz (może to marzenia twojej duszy, może chciejstwa podpatrzone na Pintereście i Instagramie) kosztują cię bardzo dużo pracy, ale finalnie będą rozczarowaniem?

Czy jest na to jakaś rada? Czy można zamówić wersję demo? Można! Opowiem Ci jak! Wskakuj prosto do odcinka o wymarzonym życiu. Rurki schrupiesz tu (klik).

A oto, co inni mówią o moich treściach:

...

4 komentarze

  1. Poprzednie dwa odcinki miały coś mocno nie tak z jakością dźwięku – szumiały i co chwila zmieniały natężenie głośności. Czu udało się już coś na to zaradzić?

  2. Blum

    Tak, bo były nagrywane na profesjonalny mikrofon, co miało pomóc z jakością dźwięku ;). Albo wrócę do zagrywek na telefon, albo kupię jeszcze jeden mikrofon.

  3. matka.zielna

    Ten odcinek jest genialny!
    Totalnie spodobało mi się, że rozbroiłaś ten paradoks – z jednej strony, aby coś nam przyszło łatwo, musi być dla nas „normalne” i oczywiste, a z drugiej strony, jak już się takie stanie, to traci całą magię marzenia.
    I cudownie, że jako wyjście z tej sytuacji podajesz cieszenie się już teraz z tego co mamy (a co być może kiedyś było naszym wielkim marzeniem, takim na granicy realności).
    Ja to u siebie zauważyłam – udało mi się zrealizować ok 90-95% rzeczy, które były na mojej liście idealnego życia. Serio! I zabawne jest to, że teraz chcę kolejnych, bo tamte są dla mnie oczywiste, już tak nie cieszą albo się zdezaktualizowały. Dzięki za ten podcast, bo pozwolił mi inaczej na to wszystko spojrzeć <3

  4. Blum

    OMG jaki cudowny feedback! Cieszę się, że to siadło, wsiąkło i wniknęło w Ciebie :). Moim zdaniem uważność na wdzięczność jest nie do przecenienia. Jak jeszcze dowiemy się, jak działa mózg, a działa tak, że widzimy zagrożenia a nie zajebistości to łatwo zobaczyć, że ciągle chcemy osiągać i osiągać i końca nie widać. Trochę to zasługa dopaminy (jezu jak ja polecam czerwcowy zdaje się rozdział w Rześko – mojej książce, jak go pisałam to miałam co chwilę mózg rozwalony), tego że człoweik uwarunkowany jest na wyzwania a nie długą satysfakcję, boby umarł z głodu, został zjedzony, nie rozmnożył się. Żyjemy w szalenie dobrych i łatwych czasach i jeśli chcemy to czuć, musimy zhackować własny mózg, bo inaczej nadal będziemy iść torem unikania zagrożeń i pozyskiwania zasobów 🙂

    Jeszcze raz dziękuję Ci za feedback, to szalona przyjemność móc wejść w dialog zamiast być tylko nadawczynią.

Leave a Reply

.