Zaczęłam rozpakowywać się w kuchni. Wyciągnęłam pierwsze garnki, talerze, sztućce. Gdzie jest sitko? Gdzie tarka? Deska do krojenia lub jeden choćby ostry nóż? Tego jeszcze nie wiem. Prawdopodobnie siedzą w trzewiach kartonów, jak Jonasz siedział w brzuchu wieloryba. To nic! Do momentu ich wydobycia kroję myśliwską finką na mojej jedynej ozdobnej desce. Wygrzebałam część zapasów, ale nadal nie mam wielu produktów, bo nie mam nawet półek w kuchni. To w ogóle nie przeszkadza mi przygotowywać dań nieskomplikowanych, sezonowych, prostych i pysznych. Jednym z nich jest panzanella – sałatka na bazie czerstwego chleba i pomidorów, a te są teraz najlepsze!
SAŁATKA CHLEBOWA PANZANELLA
Do przygotowania tej sałatki w duchu zero waste dobrze jest użyć podeschniętej ciabatty lub innego chleba o dużych dziurach. Jako że nie miałam czerstwego pieczywa użyłam gruzińskiego chleba szoti, który również świetnie się sprawdza. Ta sałatka jest wspaniała na duszne, upalne, zatykające dech w piersiach dni.
Składniki:
3 malinowe pomidory, garść koktajlowych pomidorków, 1 pomarańczowy pomidor paluch. Możesz użyć dowolnych pomidorów, dobrze, kiedy są różne. Wybieraj dojrzałe, pachnące słońce, soczyste. Jeśli z własnej działki, to już najlepiej!
czerstwy chleb porwany na kawałki – u mnie połowa szoti, to może być w przybliżeniu 3 ciabatty
1 mała biała cebulka
1 ząbek czosnku (opcjonalnie)
2 łyżeczki octu balsamicznego
dwie garście świeżych liści bazylii
1 mała łubianka malin
mozzarella (ja lubię tę w małych kuleczkach)
1 łyżeczka musztardy Dijon
oliwa z oliwek dobrego gatunku
sól
świeżo mielony pieprz
- Pomidory umyj i pokrój. Koktajlowe na pół, a większe pomidory w kostkę podobnych rozmiarów. Umieść je na sitku, a sitko w miseczce. Zasyp 2 płaskimi łyżeczkami soli, przemieszaj i pozwól, by puściły sok. To potrwa ok. 15 minut.
- Porwij na kawałki suchy chleb. Jeśli chcesz (ja lubię tę metodę) podpiecz go w piekarniku lub po prostu obsmaż na patelni. Docelowo chleb nasiąka sosem, ale ja lubię, kiedy zostają jeszcze chrupkie części skórki.
- Pokrój w piórka lub drobną kostkę cebulkę i dodaj ją do pomidorów. Możesz również dodać przepołowiony ząbek czosnku (ja niezbyt dobrze toleruję surowy czosnek, więc dodaję go, tylko żeby przegryzł się z pomidorami, ale go nie zjadam – Ty możesz przecisnąć go przez praskę i dodać do sosu, jeśli lubisz surowy czosnek).
- Sok spod pomidorów wymieszaj z łyżeczką musztardy, 2 łyżeczkami octu balsamicznego i 10 łyżkami oliwy z oliwek. Dopraw do smaku solą i pieprzem.
- W dużej misce umieść pomidory z cebulką i czosnkiem oraz podpieczony i ostudzony już chleb. Dodaj odsączone kulki mozzarelli. Zalej wszystko sosem i wymieszaj dokładnie. Teraz dodaj również przebrane i oczyszczone maliny oraz umyte, osuszone i porwane na części liście bazylii. Wymieszaj delikatnie.
- Pozwól sałatce postać ok. 30 min w temperaturze pokojowej, by chleb nasączył się sosem spod pomidorów. Koniecznie nakryj szczelnie miskę, muszki owocówki uwielbiają połączenie octu i malin.
I to już wszystko! Oczywiście w bardzo uproszczonej wersji możesz ominąć maliny i mozarellę, ale przyznam, że ja w takim wydaniu lubię tę sałatkę najbardziej.
Dzięki wsparciu na Patronite mogę pisać częściej! W podziękowaniu zapraszam Cię do zamkniętych grup na Facebooku i wysyłam Ci co miesiąc miłosne listy. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, kliknij w baner.
1 Comment
Też miałam taki problem z kuchnią. Jak się wprowadziliśmy, był tylko stół. Nawet nie było zlewu! 🙂