Kiedy czuję, że mój organizm potrzebuje odżywienia i że rano mam ochotę raczej na coś ciepłego, niż kanapki czy zimne szejki, lubię zrobić sobie śniadanie w japońskim stylu.
Zawsze mam pod ręką jakieś mrożonki jak np. zielony groszek lub fasolkę szparagową. Wystarczy, że zaleję je na chwilę wrzątkiem i odcedzę. Miewam tofu, ale wcale nie jest niezbędne. Jeśli chodzi o grzyby, kupuję suszone grzyby mung oraz shitake. Pocięte w paski mung są chrupkie i uwielbiam ich fakturę. Z kolei shitake mają słodkawy smak, nieporównywalny z niczym innym, dlatego nie umiem się bez nich obyć. Mam też paczkę suszonych glonów wakame. Mam mieszany stosunek do glonów, czasem kocham ich smak, innym razem morski zapach mnie irytuje. Dodaję je jednak chętnie do śniadań tego typu, bo są skarbnicą jodu, wapnia oraz witamin A E, K i C. Dodaję ich naprawdę niewiele ze względu na ich intensywny aromat. Grzyby moczę osobno, a potem kroję. Glony dodaję bezpośrednio do mojej zupy – potrawki. Czasem używam makaronu ryżowego, którego nie trzeba gotować, innym razem w opcji „po taniości” stawiam na resztki z obiadu. Tak było tym razem i użyłam resztek kaszy pęczak, ale jaglanka a nawet kasza gryczana będą ok. Całość doprawiam łyżką sosu sojowego i pastą miso. Miso jest szczególnie ważna. Jest to pasta przygotowana w procesie fermentacji ziaren soi i ryżu oraz soli morskiej o charakterystycznym słodkawo-słonym smaku. Nie wolno dodawać jej do wrzątku, żeby nie straciła swoich cennych właściwości. Rozpuszczamy ją w bardzo ciepłej wodzie w osobnym kubeczku i kiedy uda nam się ją rozpuścić po prostu dodajemy do naszej zupy/potrawki. Miso zawiera bakterie mlekowe i świetnie uzupełnia mikro i makro elementy. Całość posypuję czasem białym i czarnym sezamem.
Jeśli nie masz żadnego z powyższych składników, może wydawać się, że ten przepis jest absurdalnie drogi. Jeśli jednak już je kupisz, zobaczysz, że starczą na długo, niemal wszystkie są mrożone lub suche, albo fermentowane (sos sojowy i miso) w związku z czym łatwo i długo można je przechowywać i wyczarować takie śniadanie dosłownie „z niczego”.
Ze względu na ilość dobra jakie zawierają te składniki, Twoje ciało będzie Ci wdzięczne za tak rozpoczęty dzień.
3 komentarze
Gdzie kupujesz Wege pastę miso? Bo „normalne” maja dodatek rybek 🙁
W kuchniach świata. I nie spotkałam się z tym, żeby klasycznie miały dodatek rybny, tylko takie w saszetkach i gotowych zestawach. Fakt, że misoshiru przygotowuje się z dodatkiem rybnym (częsta sytuacja w japońskich restauracjach przy robieniu dashi) ale sama pasta to głównie fermentowana soja. Skład mojej OKASAN MISO HANAMARUKI: woda, soja,ryż, kultury startowe, sól, alkohol.
Jak to smakuje? Boję się, że uznam to za niesmaczne i co wtedy z tymi wszytkimi składnikami… 😉