By Blum
Cześć Dziewczyny!
Przychodzę dziś do Was z trzema inicjatywami, które mogą Was zainteresować. Wszystkie są kobiece i są w dechę!
Kiedy szukając ekspertów do cyklu #cipkosprawa trafiłam na warsztaty z ćwiczenia mięśni dna miednicy, wiedziałam, że muszę podzielić się z Wami wiedzą Kamili Raczyńskiej-Chomyn z Dobrego Ciała. Nie tylko polecam Wam poniższy wywiad, ale jeśli tylko macie możliwość, idźcie na warsztaty do Kamili i weźcie ze sobą swoje mamy i siostry! To jest kurs bhp obchodzenia się z własnym, kobiecym ciałem. Niezależnie od tego czy rodziłaś, jesteś w ciąży, nie jesteś i nigdy nie planujesz w niej być, jeśli masz cipkę i masz mięśnie dna miednicy, idź tam i dowiedz się jak o siebie dbać, żeby Twoja cipka była wystarczająco dobra.
Kubeczek menstruacyjny jest coraz popularniejszą alternatywą dla podpasek i tamponów. Dawniej dostępny tylko w drogeriach online, dziś do kupienia nawet w sieci Rossmann. Czy każda z nas może go używać? Dlaczego moim zdaniem jest lepszy niż tradycyjne środki higieniczne? Na co zwrócić uwagę kupując? Wszystkiego dowiesz się z poniższego wpisu!
PMSy podczas których bolą piersi, a humor zmienia się co minutę. Spożywcze zachciewajki w formie melanżu czekolady, alkoholu i tłuszczów trans. W końcu sam okres. Często bolesny, niekomfortowy, męczący. Czasami problemy z anemią, czasami po prostu ból, który wyłącza nas z codziennego funkcjonowania. Mówi się, że gdyby to mężczyźni mieli okres, rynek pracy i cały świat byłby dostosowany do ich naturalnego cyklu. Zastanawiam się na ile my same dajemy sobie prawo do przeżywania tej części naszego życia z szacunkiem. Na ile my same znamy siebie i nasze ciała? Czy umiemy zrozumieć ten cykl i mu się poddać, czy raczej walczymy z nim i traktujemy jako niewygodną anomalię, którą trzeba zwalczyć? Czy kobiety luksusowe nie menstruują? Czy potrafimy zaprzyjaźnić się z własnym ciałem, uznać jego mądrość i zakochać się w tej cykliczności? Męczy mnie traktowanie okresu jako nieprzyjemnego wybryku fizjologi. Irytuje mnie walka z czymś co jest naturalne i co powinno być źródłem naszej dumy i mocy. Kiedy rozpytywałam znajome o ich poglądy na temat kobiecości, ale tej fizjologicznej, posługiwałam się roboczo pewną nazwą, mówiąc „mam do Ciebie cipkosprawę”. Ku mojemu zdumieniu #cipkosprawa przyjęła się w żargonie na dobre. Niech więc będzie nazwą całego nomen omen CYKLU.
Dziś o wpływie diety na nasz cykl porozmawiam z Babką Lekarską, dietetyczką czerpiącą całymi garściami z medycyny chińskiej, która uzdrawia poprzez gotowanie. Artykuł ilustruje Iza Bułeczka, która z kobiecych fałdek i wad konstruuje dzieła sztuki.