Kiszonki są od wielu lat na topie i uzyskały już dawno status superżywności. Faktycznie, mogą korzystnie działać na florę bakteryjną jelit, są łatwiej strawne niż surowe warzywa (bo po części są już przetrawione przez bakterie i inne drobnoustroje i pełnią funkcję naturalnego probiotyku. W Polsce jesteśmy szczególnie dumni z fermentowanej żywności, bo wpisuje się ona w naszą tradycję kulinarną. Kiszonki nie są jednak dobre dla wszystkich, o czym często zapominają autorzy popowych poradników o kiszeniu wszystkiego, co tylko da się ukisić.
Zebrałam w końcu moje top of the top w dbaniu o zbilansowaną dietę. I co prawda mam specjalną zakładkę, tak zwanego BOHATERA TYGODNIA, w tym poście zebrałam dla Was moje totalne must have. Przetestowane, skuteczne, takie któremu jestem wierna. W tytule zasugerowałam, że to suple dobre dla roślinożerców, ale tak naprawdę przydadzą się również wszystkożercom. Nie tylko dla zdrowia, ale też i urody.