Asafetyda to najbardziej popularna w Polsce nazwa na sproszkowaną żywicę o zapachu tak siarkowym, że zasłużyła sobie na przydomek czarcie łajno. Często stosowana w Ajurwedzie u nas raczej nieznana. Czas to zmienić. Dziś opowiem Ci jak jej używać i dlaczego warto to robić.
Zanim wszyscy oddamy się świętowaniu na dobre – dopiszcie, proszę do świątecznych list zakupów nasiona kozieradki. Przydadzą się nie tylko podczas Bożego Narodzenia, ale również podczas karnawału.
Mówiąc w skrócie chutney to dżem na ostro. Najbardziej popularny jest chyba chutney z mango, choć może spotkałyście się też z dżemem z pomidorów i chilli, chutneyem z mirabelek, cytrusów albo rabarbaru. Nie każdemu przypadnie do gustu, bo jest wyrazisty, korzenny i mocno pikantny. Chutney stosuje się też całkiem inaczej niż klasyczne słodkie, owocowe dżemy.
AJURWEDYJSKIE PODEJŚCIE.
W ajurwedzie chutneye stosuje się w takim samym celu jak pikle. Za pomocą kombinacji smaków i przypraw mają one poprawiać agni, czyli ogień trawienny. Po naszemu powiedzielibyśmy, że po prostu ciężkostrawne potrawy czynią łatwiej strawnymi. Dlatego stosuje się je jako dodatek i w niewielkich ilościach. Uważać na to powinny zwłaszcza dosze pitta, dla których kombinacje chutneyowych smaków mogą okazać się zbyt intensywne i podkręcające to, co pitta i tak już ma w nadmiarze.
DODATKI DO BURGERÓW.
Wnaszym domu nie jadamy wędlin, mięsa w bułkach i tego typu produktów, ale uwielbiamy chutney jako dodatek do roślinnych burgerów. Ja robię zawsze chutney z czerwonej cebuli, który jest lekko słodki, mocno kwaśny i bardzo ostry. Idealnie podkręca smak wege burgery, ale zauważyłam, że świetnie się też sprawdza na kanapkach z serem pleśniowym lub camembertem.
CHUTNEY Z CZERWONEJ CEBULI – PRZEPIS
SKŁADNIKI:
6 średniej wielkości czerwonych cebul
100 g cukru trzcinowego
3 łyżki stołowe octu jabłkowego
2 łyżki stołowe octu balsamicznego
3 listki ziela laurowego
3 kulki ziela angielskiego
1/2 łyżeczki płatków chilli lub ostrej papryki
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka drobno mielonego czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta mielonych goździków lub 2-3 całe goździki
masło ghee do smażenia
Cebulę obierz i pokrój w piórka.
W rondlu o grubym dnie rozgrzej około 2 łyżki masła klarowanego (lub oleju roślinnego) i wrzuć cebulę, płatki chilli, listki laurowe, ziele angielskie i goździki (jeśli używasz ich w całości).
Przykryj rondel i na małym ogniu duś ok 15 minut.
Dodaj ocet, resztę przypraw i cukier. Teraz cebula puści sok, gotuj ją na wolnym ogniu, aż stanie się miękka i szklista a płyn odparuje. Gotowy chutney będzie miał taką konsystencję:
Uważaj, żeby nie przypalić cebuli. Całość możesz przełożyć do wyparzonego słoiczka, który odwrócisz do góry dnem i będziesz przechowywać tak samo jak dżem. Ja zazwyczaj gotowy chutney umieszczam w szklanym słoiku i trzymam w lodówce, bo wykorzystujemy go na bieżąco.
Szukasz więcej pomysłów na smaczne przepisy? Przygotowałam je dla Ciebie TU. Niektóre są zdrowe i mają swoje uzasadnienie w ajurwedzie, zazwyczaj są sezonowe, niektóre nie są najzdrowsze ale są po prostu pyszne. Pomóż mi dzielić się moją wiedzą, wspierając mnie na Patronite:
Tym przepisem chciałam podzielić się z Wami już od dawna. Lubię się dzielić tym, co akurat sama stosuję i robię. Herbatę z pietruszki piłam kiedyś w ramach wiosennych porządków ciała i chciałam wrócić do niej w tym roku. Pojawił się jednak problem.
Jest złote jak płatki nagietka, maślane, słonawe, słodkie. Rozpływa się w ustach. Może mieć formę risotto, może być gęstą zupą. Może składać się tylko z ryżu i mung dal, może mieć dodatek warzyw i różnorakie przybranie. Kitchari to jedno ze sztandarowych dań kuchni ajurwedyjskiej, ale dziś przybliżę Wam też jego zwyklejsze oblicze.
Kiszonki są od wielu lat na topie i uzyskały już dawno status superżywności. Faktycznie, mogą korzystnie działać na florę bakteryjną jelit, są łatwiej strawne niż surowe warzywa (bo po części są już przetrawione przez bakterie i inne drobnoustroje i pełnią funkcję naturalnego probiotyku. W Polsce jesteśmy szczególnie dumni z fermentowanej żywności, bo wpisuje się ona w naszą tradycję kulinarną. Kiszonki nie są jednak dobre dla wszystkich, o czym często zapominają autorzy popowych poradników o kiszeniu wszystkiego, co tylko da się ukisić.
Czekając na kawę, z przykrością patrzyłam na dziewczynę, która dygotała z zimna i zamawiała w sieciówce jogurt z granolą. Z pewnością była przekonana, że je zdrowo, no bo jogurt, żywe kultury bakterii, płatki owsiane, no wszystko powinno być idealnie.