Jednym z moich najgorszych wspomnień z dzieciństwa jest to, kiedy stoję w przedpokoju, a matka ubiera mnie w zimowe wdzianko. Zrolowana koszulka w gaciach, czapka gryząca w czoło i ten cholerny sweter, który dusi w szyję. Rajtuzki pod spodnie. Nie mówię nawet o smętnych rękawiczkach na sznurku, które bimbają smutno z moich rękawów. Co za mordęga! (Potem dowiedziałam się, że jestem WWO) Całymi latami uciekałam od takiego stanu rzeczy i… marzłam.
By Blum