Stylowe naczynia kuchenne to mój mały sposób na wyciągnięcie z codzienności jeszcze więcej zadowolenia. Zwykłe czynności, takie jak picie kawy czy herbaty zostają podniesione do rangi rytuału. Wiadomo, że jak kawa to tylko LUZ albo ocelocik oraz z której miski śniadanie jest najsmaczniejsze. Poznajcie moich ulubieńców w kategorii CERAMIKA!
POLSKA CERAMIKA – TALERZE I KUBKI CERAMICZNE – GDZIE KUPIĆ?
Dawno, dawno temu marzyła mi się zastawa stołowa Ikea. To było marzenie, które urosło na nietłukących naczyniach arcoroc (kto je pamięta?) i talerzach wybieranych przez moją mamę w sklepach, którym daleko było do dzisiejszych sieciówek. A jak już się sieciówkami nasyciłam, zaczęłam zbierać skorupy z różnych źródeł. Czy jednolita zastawa kuchenna nie jest bardziej estetyczna? Może! Ja lubię po prostu mieć różne naczynia – często prezentuję na nich swoje dania i pokazuję Wam, tło zawsze jest białe, lubię więc mieć w zanadrzu kolorowe naczynia.
Nie wszystkie kupuję u małych rękodzielników! Nadal trafiam pojedyncze egzemplarze w sieciowych sklepach (wspomniana Ikea, ale też H&M Home), a jeszcze inne na pchlich targach lub w lumpeksach. Dziś chcę podzielić się moimi ulubionymi cacuszkami.
Ten przepiękny, niewielki kubek wyszedł z rąk Kasi Tochman, która robi przepiękną ceramikę jako LUZ Ceramics. Bardzo szybko stał się moim ulubionym kawowym kubkiem. Podoba mi się wszystko – szkliwienie, chropowaty dół i to cudowne, małe logo. Kasia robi też piękne monochromatyczne kubki w stokrotki. Zajrzyjcie do niej jeśli cenicie stylową ceramikę.
Tego cudaka wygrzebałam w sklepie z używanymi rzeczami. Kupiłam dwie i bardzo lubiłam serwować w nich zupę miso. Lubię jej kształt i fakturę. Kosztowała 10 zł. Na Instagramie podesłano mi artykuł o tym, jak ktoś kupił podobną, a potem okazało się, że to jakieś cenne znalezisko warte kilkaset dolarów. Mam nadzieję, że moja pochodzi z wyprzedaży tygodnia chińskiego w Lidlu, bo drugą Radża wytłukł niefrasobliwie. Głupio byłoby wytłuc 500 dolców.
Ten piękny talerz i miseczkę, którą widzisz na pierwszym zdjęciu, zrobiła Ola Jaguś. Uwielbiam pastele, a ta zastawa stołowa kojarzy mi się z lodami ZAPP z dzieciństwa.
Ten dziwak kosztował kilka złotych w lumpku i poczułam, że chcę go zabrać ze sobą. Bardzo go lubię.
Stylowa zastawa ze studia AOOMI, czyli śniadaniowa miska. Kocham jeść z niej azjatyckie jedzonki, ale świetnie się sprawdza też na poranne kuskusy i ryże. np. ten kuskus z jajkiem sadzonym i marchewką.
Trochę szyku z czasów PRL? Czemu nie? Kupiłam kilka takich talerzyków i wspaniale się sprawdzają jako podstawki pod osłonki na kwiatki, ale też miejsce, gdzie mogę odłożyć biżuterię na zlewie lub przestrzeń na kolekcję olejków eterycznych.
Ten talerz jest z TK MAXX. Wyprodukowany w Portugalii. Najlepszy do dużych porcji i makaronów. Bardzo go lubię.
ORYGINALNE KUBKI DO KAWY I HERBATY.
Ten jasnoróżowy jegomość to również AOOMI, LUZ uplasował się w lewym, górnym rogu. A widzisz ten największy – szaro-niebieski? To kubeczek z JYSK – kosztował ok. 10 zł! Pomarańczowo-różowy był super tani i jest z Tigera, podobnie jak te pastelowe maleństwa – one jednak zostały kupione jako świeczniki i tu uwaga – prędzej nadadzą się jako tyci doniczki, do przechowywania pierścionków czy główki czosnku. Ze względu na to, że szkliwa mają różne atesty lepiej nie wlewać wrzątku do czegoś, co nie jest szkliwone szkliwem spożywczym.
Na ceramikę z dzikimi kotkami od TRZASK Ceramics chorowałam długo. Długo nie mogłam upolować i jak w końcu upolowałam i przyszły… byłam rozczarowana. Ucho jakieś za duże, nie tak ładne jak online. Poczułam, że sława je przerosła. Zastanawiałam się nawet czy jednego nie sprzedać. A dziś już przywykłam. Duże uszy pozwalają wygodnie trzymać kubek i nie parzyć się gorącym napojem (nienawidzę letniej kawy i herbaty) i są poręczne. Jest miłość. Zostaną ze mną na stałe.
5 komentarzy
Piękna kolekcja!
tez lubię ładne naczynia i podobnie jak Ty nie mam serwisu tylko po dwa (kubki, talerze etc) z różnych parafii i bardzo to lubię
Może jakbym miała 6 osobową rodzinę i wielki stół to zastawa miałaby sens, ale dla 2 osób i stoliku jak na biwaku to sensu nie widzę, a i trzymać serwisu nie mam gdzie.
Z tą miseczką „500 dolców” to chyba fake news, jakoś w podstawówce kupiłam za kilkanaście złotych filiżankę z talerzykiem z tego samego zestawu w naszym rodzimym Społem. Nie sądzę, że mieli je 'z grobowca’, najpewniej od współczesnego producenta 😉
Uwielbiam taką piękną ceramikę. Ogromnie mi się to podoba i nie mam ani trochę parcia na podobną zastawę, każdy talerzyk może być z innej parafii – tak jest najładniej. Mam wiele talerzy jeszcze po dziadkach, ale taką „bardziej na czasie” w ogóle bym nie pogardziła.