Dziś zapraszam Cię na kontynuację ajurwedycznego cyklu, który powstał na bazie rozmów z Szymonem Cechnickim. Jeśli już zapoznałaś się z tym, czym właściwie jest ajurweda i określiłaś swoją doshę, zapraszam Cię do przeczytania wskazówek dla poszczególnych konstytucji. Staraliśmy się, by wskazówki te były nieoczywiste i stanowiły dla Ciebie wartość. Dobrym pomysłem jest wpisanie swojej doshy choćby na pintereście, gdzie znajdziesz przykładowe jadłospisy i praktyki. My przygotowaliśmy takie, które wcale nie są oczywiste, a wynikają z doświadczenia Szymona. Jeśli nie jesteś pewna czy dobrze określiłaś swój typ, zawsze możesz zapisać się na konsultację ajurwedyczną. Ja skorzystałam z niej u Szymona, który podczas wywiadu zyskał moje zaufanie i muszę przyznać, że jest to coś, co odmieniło moje życie. Tymczasem droga vatko…
Jesteś cudownym chaosem! Kreatywna, wrażliwa, pomysłowa, wszędzie Cię pełno i inspirujesz wszystkich dookoła. Ludzie uwielbiają Twoje zaangażowanie, bo trzeba przyznać, że rzucasz się w każdy projekt, masz milion pasji, tysiąc pomysłów na minutę i starasz się realizować je wszystkie z niesłychaną energią. Twój apetyt na życie robi wrażenie! Niektórzy zazdroszczą Ci tego, że ciężko Ci przytyć, masz drobne kości i tego, że jesteś… wolnym duchem! Jesteś energetyczna, pozytywnie zakręcona, szybko łapiesz, jesteś bystra, wypowiadasz się z łatwością i chcesz ciągle doświadczać nowych rzeczy, miejsc, relacji. Jest tylko małe, malutkie “ale”… jesteś najbardziej kreatywną i ciekawą świata doszą, ale też najdelikatniejszą i najwrażliwszą, o czym często zapominasz. To oznacza, że rozrzucasz i marnotrawisz zasoby, których realnie nie masz. Wtedy czujesz się przytłoczona, możesz mieć stany lękowe, szybko podupadasz na zdrowiu. Kiedy zapominasz o osiędbaniu, bywasz też uciążliwa dla innych, bo ciągle się zamartwiasz, robisz się roztargniona i zapominalska, nie kończysz rozpoczętych projektów i ciężko na Ciebie liczyć. Twoja skóra może być sucha, włosy liche, paznokcie łamliwe, a zęby słabe. Masz też bardzo wrażliwy system nerwowy. Jeśli chcesz żyć pełnią życia i być najlepszą wersją siebie dla ludzi, którzy Cię otaczają, pamiętaj o rozsądnym gospodarowaniu zasobami, odpuszczaniu niektórych projektów i o tym, że niezależnie od Twojego apetytu na życie, jesteś delikatnym sprzętem. Nie możesz precyzyjnym skalpelem rąbać drewna na kominek. Osięzadbaj vato, a Twoje samopoczucie szybko ulegnie poprawie!
♥
1 Jedz regularnie. Gdyby chociaż dwa z trzech posiłków dziennie udało ci się jeść regularnie, byłoby wspaniale! Przez pół godziny albo 40 minut nie spieszysz się potem i nie biegasz. Czas, kiedy jesz, jest święty! Odłóż telefon, gazetę, nie rób wtedy biznesów, bądź obecna. Vata choć szczupła, często ma wzdęcia i problemy z trawieniem. Jej apetyt jest nieregularny, podobnie jak wypróżnianie. W ogóle regularność jest szalenie trudna dla vat i szalenie potrzebna vatom! Jeśli uda Ci się chodzić spać i wstawać codziennie o tej samej porze, będziesz mieć przewidywalny rytm dnia, również Twój poziom stresu się zmniejszy. Vaty nie lubią decydować na szybko i być przyciśnięte do muru, a przewidywalny grafik daje im więcej wewnętrznego luzu.
2 Jedz ciepłe śniadania. W ogóle ciepłe, gotowane, pieczone lub krótko smażone jedzenie. Ciepła woda do picia! Twoje trawienie jest zbyt słabe, żeby jeszcze dowalać mu zimnym i surowym jedzeniem.
3 Mądrze suplementuj. Nie bój się poszukać porady, jakie suplementy czy zioła Ci służą. Vata ma bardzo wrażliwy układ nerwowy i jest najwrażliwszą z trzech dosz. Potrzebuje jakoś to ogarnąć. Kapha może sobie pozwolić, żeby nic nie robić, najwyżej trochę przybierze na wadze i tyle, ale kapha ma bank zasobów. Vata nie ma nadmiaru zasobów i powinna mieć tego świadomość. Dlatego musi mieć swój program, który będzie na nią dobrze wpływał i którego będzie się ona trzymać. To nie musi być ajurweda, TCM, są inne podejścia, które też są dobre pod warunkiem, że są STOSOWANE.
4 Zapisz się w końcu na siłkę. To zalecenie raczej nie spodoba się vatom, którym z reguły trudno przybywa mięśni. Jednak vata często ma stany lękowe, boi się różnych rzeczy. Rzeczy, które są małym problemem, w oczach vaty urastają do ogromnego problemu, który spędza jej sen z powiek i odbiera apetyt. Jednym ze sposobów na radzenie sobie z tym jest paradoksalnie… siłownia. Siłka, sztuki walki, coś, co da jej poczucie sprawczości, kontroli i mocy. Nie muszę się bać, jestem silna i niezależna. Nie jestem chucherkiem, które zwieje byle wiatr – o takie samopoczucie nam chodzi!
5 Regularnie odwiedzaj masażystę. Każdej doszy jest przypisany zmysł, zmysłem vaty jest dotyk i słuch. Przypomnijmy sobie właściwości vaty — jest ona sucha, lekka, nieprzewidywalna, szybka. Mówiliśmy, że rzeczy, które są przeciwstawne, wzajemnie się równoważą. W masażu zalecanym dla vaty mamy długie, powolne ruchy, ciepły olej, dość mocny dotyk, czyli wszystko, co równoważy właściwości vaty, przynosi jej ulgę i usuwa napięcie. Wyobraź sobie ptaszka, który jest rozczochrany, każde piórko sterczy w inną stroną. Raczej trudno mu się lata, ale kiedy go przygładzisz i mu te piórka ułożysz, on znowu może swobodnie śmigać. Czy przyjdzie wiatr, który znów go poturbuje i poczochra? Na pewno, taka natura rzeczy, chodzi jednak o to, żeby potem umieć sobie z tym poradzić. To, co można najlepszego zrobić dla partnerki — vaty, to nauczyć się prostych technik masażu, to nie musi być nic wyuzdanego, po prostu trzeba wiedzieć, że vacie dotyk jest niezbędny. Kontakt skóra do skóry. Dzieci — vata, które poznasz po tym, że bardzo dużo płaczą i płaczą intensywnie, również dobrze reagują na takie traktowanie. Kangurkowanie, kontakt skóra — skóra z matką, przytulanie, noszenie w chuście. Vaty potrzebują też sporo wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, kogoś stabilnego obok, kto je przytuli i zapewni, że wszystko jest ok. I z tym poczuciem bezpieczeństwa, vaty odkrywają niesamowite rzeczy, bo są niezwykle kreatywne i wrażliwe. Inna sprawa, że jako osoby dorosłe, muszą sobie to poczucie bezpieczeństwa zapewnić samodzielnie osiędbając.
6 Milcz! Pół dnia w tygodniu, zamiast poszczenia, pomilcz. W soboty do 14 nie mów nic. Nie pisz, nie czytaj, rób wszystko inne, ale sferę słowa, komunikacji i myślenia, zawieś na chwilę na kołku. Bo vata rozdaje coś, czego nie ma, dlatego potem jest zmęczona, wyczerpana i jest jej zimno. W momencie, w którym NIE MUSI wejść w każdą potencjalną interakcję, konflikt (tak jak kapha nie musi zjeść każdego ciasteczka), tylko ma komfort, że może wybierać. To da jej siłę, która pozwoli jej odpuścić, a co za tym idzie, lepiej zarządzać swoimi zasobami.
Z Szymonem możesz spotkac się na konsultacji w Krakowie lub Warszawie.
Dane kontaktowe: tel: 508 53 55 59 / mail:s.cechnicki@gmail.com
Może zainteresować Cię też:
Potrzebujesz pigułki wiedzy, jak zadbać o swoją Vatę? Przygotowałam dla Ciebie mikroprzewodnik, który podpowie, które produkty są dla Ciebie, a których warto unikać. Pozwoli Ci spojrzeć w swoje związki, przyjrzeć najlepszym i najgorszym cechom. Sprawdź czy to coś dla Ciebie o TU – Mikroprzewodniki po doszach.

3 komentarze
Jestem Pitta – Vatta, więc niektóre rzeczy totalnie czuję, a niektóre czuję, że są te Pittowe – zatem dziękuję za część i czekam na trochę ognia <3
Czytając opis, czuję w kościach, że jestem Vatą. Prawdopodobnie jakąś mieszanką, bo nigdy nie miałam drobnych kości i zawsze byłam taka „ubita”. Jednak od kilku lat coś zmieniło (kości oczywiście te same, ale budowa jakby lżejsza) i niektórzy twierdzą nawet, że jestem drobna, co dla mnie jest dużym komplementem po latach zmagań z wagą. Na pewno stało się tak dzięki zdrowemu żywieniu, medytacji i temu, że dałam sobie spokój z niektórymi rzeczami i zaakceptowałam złość. W Twoim tekście znalazłam dużą inspirację i prawdę: że jednak nie mam tylu zasobów, ile myślę, że mam. Praca z ciałem jeszcze bardziej to ujawniła.
Uwielbiam łapać milion srok za ogon (ośmiornica według typologii Agaty Dutkowskiej) i we wszystkim chcę brać udział. No i to milczenie – o tak, to rada dla mnie! 🙂 To, co w sobie lubię, to kreatywność i energia, takie zapalanie się do wielu rzeczy i właśnie to pozytywne zakręcenie.
Ciekawe jest to, że wiele kobiet w okolicach trzydziestki zaczyna siebie rozumieć, spotyka się z samą sobą i uczy się zarządzać swoją energią. Ja przez wiele lat nie wiedziałam, skąd te wybuchy złości i za chwilę totalne osłabienie albo pisanie w natchnieniu pół nocy, dzikie awantury i migrena. Myślałam, że jakaś felerna się urodziłam, a tu po prostu siebie nie znałam i usilnie do jakiegoś przyjętego wzoru dopasowywałam się. A wystarczy po prostu się sobie przyjrzeć, ze spokojem, co się tak naprawdę lubi, kim się jest. To podróż wgłąb siebie na lata, ale warto 😉 Dzięki 😉
Jak nic jestem wrazliwa vata i zdecydowalam sie na wielkie zmiany w moim zyciu, jestem po stronie pewnosci siebie ale to wszystko mnie przerasta: jestem na granicy placzu i smiechu