Szybki przegląd ciekawostek warszawskich.
Że w Warszawie ostatnio bywam często to wiadomo. Uwielbiam to miasto,bo uwielbiam ludzi, których tam spotykam.
Na pierwszy rzut więc moja śliczna Bambi ♥ z którą byłyśmy najbardziej burżujskimi punkami świata pijącymi wino drogie tak, że szkoda sikać i słuchającymi Zbeera z applowskiego sprzętu. Po kilku godzinach snu i zbyt wielu kieliszkach wina, poszłyśmy zdobyć autograf na książce od Madsa Mikkelsena, co skończyło się klęską, gdyż nie miałyśmy stosownego biletu, który to bilet należało nabyć drogą kupna. Wcześniej. Smuteczek. O Bambi opowiadam Ci dlatego, że jest to osoba, która potrafi wyczarować przepyszną japońską szamę. Np natto bowl na śniadanie. Jeśli chodzi o mnie, nie respektuję surowego rozbełtanego jaja, ale wodorosty i ryż oraz śliweczkę umeboshi taką oh ah, to ja zawsze chętnie. Samej fermentowanej soi próbowałam zaś po raz pierwszy. Ponoć zdrowa, na bank bardzo gorzka. Jadłyśmy też ramen, ale był tak dobry, że nie zdążyłam zrobić fotki. Piszę o tym nie bez powodu, Basia i jeszcze dwie #osobypremium otwierają VEGAN RAMEN BAR gdzie nie tylko zjecie wegańskie kluchy, ale też napijecie się wspaniałej herbaty, także uprasza się o czujność!
Z fajnych smacznych miejsc polecam NIEBO na Nowym Świecie. Idźcie tam i zamówcie TOFU BOWL. To jest jakaś ekstaza. Wodorosty, ryż, strużki marchewki, kawałki mango, czipsy kokosowe i świeża kolendra, ogórek i podsmażone, mięciutkie tofu. Jestem wielką fanką tej michy!
A tu po prostu światełka. Bo światełka czynią wszystko lepszym. Jeśli nie można czegoś oprószyć confetti w kształcie serc lub brokatem, należy zastosować metodę światełek. Nawet listopad w tak pojebanym kraju jakim jest Polska potrafi być magiczny przy zastosowaniu tego tricku. A gdyby tak udekorować światełkami polski rząd? I prezydenta? I większość posłów?
I ostatnie już z tej wycieczki, mój znajomy Milo, kręci jednominutowe filmiki z każdego dnia swojego życia. Warszawski vibe w sosie Miłosza wygląda właśnie taaaaak:
