Nie wiem na ile bezpiecznie jest dziś na warszawskiej Pradze, ale panowie pijani, jak trzmiele w samo południe, przesiadujący w bramach, na chodnikach, krawężnikach i w zaułkach nie sprawiali wrażenia, jakby to była najmilsza dzielnica świata, ale muszę wyznać, że to właśnie takie miejsca, rozwalone, organiczne, artystyczne, pociągają mnie najbardziej. Jeszcze nie dotarł tu wylizany duet szkła i stali, równy beton, influencerki nad kawusią, piękni chłopcy z Planu B. Jeszcze wciąż są tu stare koty, stare baby, faceci bez zębów, kilka starych szyldów i jakaś punkowa, kiełkująca młodość, która nie może się przebić. Te dzielnice najpierw są niebezpieczne, biedne i rozpadające się, potem artystyczne, intrygujące, w końcu dla twórców i niebieskich ptaków oraz patolki zbyt drogie i zasiedlone przez lofciarzy i innych ludzi w drogich butach. W swoim końcowym stadium są drogie, a ci, którzy tam mieszkają, tracą kontakt z tym, co ich pierwotnie przyciągnęło. Dzielnice są bogate, czyste i trochę martwe. Ale to nic, bo w innej części miasta, biednej, brzydkiej i zapuszczonej już buzuje ferment, który potrzebuje lat, a czasami dekad, by odmienić oblicze miasta…

6 komentarzy
Moja Brzeska ❤️ Jest bezpiecznie jak Cię poznają już, swojego nie ruszą:)
Ty to napisz książkę 🙂 oczymkolwiek 🙂
Super zdjecia 🙂 to srajfonem czy lustrzanka?
Olympus EPL 8.
Mieszkam tu od 7 (8?) lat. Wcześniej mieszkałam na Woli, która wówczas wygrywała w rankingach na najbardziej niebezpieczną dzielnicę w Warszawie (na podstawie statystyk policyjnych). I, szczerze mówiąc, w obu lokalizacjach miałam/mam podobny poziom odczucia bezpieczeństwa. Co prawda większość przykrych sytuacji związanych z naruszeniem nietykalności cielesnej spotkało mnie tu, na Prażce, ale myślę, że równie dobrze mogły się przytrafić gdziekolwiek indziej. Bo to nie były puste ulice czy ciemne zaułki nocą, tylko środek dnia, w widocznym miejscu lub komunikacji pełnej ludzi.
Mówi się, że na Pradze konkretne rejony są mniej bezpieczne, ale nawet – jeszcze nie tak dawno demonizowana – Stalowa się jakiś czas temu ucywilizowała. Podobnie Brzeska, którą mnie kiedyś straszono.
Plusem tej dzielnicy jest to, że akurat z miejsca, w którym mieszkam, mam blisko do zieleni i ciekawych lokali, inicjatyw. Ta dzielnica żyje, a nie jest tylko sypialnią czy centrum biznesowym. Ma niepowtarzalny klimat. Czuję się tu dużo lepiej, niż gdziekolwiek indziej i nie wyobrażam sobie przeprowadzki.
Jak wynika z moich informacji Praga była kiedyś oddzielnym od Wawki miastem „Prawa miejskie Pradze nadano w 1648 roku, a do 1791 roku stanowiła odrębne od Warszawy miasto.”