wiosna - idealny czas na porządki

Ciepła pogoda się dąsa i nie chce przyjść, ja uważam, że to dobry czas na wiosenne porządki w życiu. Blogów minimalistycznych są setki, większość niestety na jedno kopyto i wtórna. Może z resztą nie wszyscy musimy być minimalistami? W każdym razie ja jestem w tej materii recydywistką. Ponieważ w Krakowie ciągle wieje, leje i się chmurzy pomyślałam, że wykorzystam wiosenny zapał do oczyszczenia siebie i otoczenia. Poniżej kilka sposobów.

CZYSZCZENIE FACEBOOKA I NOWE NAWYKI SOCIALMEDIOWE

Jestem jedną z osób, które wirtualna rzeczywistość pochłania, pozwalając być w kilku miejscach na raz. To miło, bo pozwala odpisywać przyjaciółce z tramwaju, wysyłać ważne maile w kolejce na poczcie, czy obywać się bez smsów. Jednak przyłapuję się na kompulsywnym korzystaniu ze smartfona. Robię to nawet na randkach (no wiem, fuj, pociesza mnie tylko to, że randki są pasmem 3 dni w tygodniu pod rząd, jeśli to mnie jakoś usprawiedliwia?). To co polecam to po pierwsze wywalenie z social mediów wszystkich osób, których nie lubisz i nie są Ci potrzebne. Już słyszę te pełne gniewu komentarze o przedmiotowym traktowaniu ludzi. Chodzi mi tylko o to, że czasem mamy na fejsie dodane osoby, które nie są przyjaciółmi ale „organizowaliśmy z nimi koncert”, „pozowali do mojej kolekcji ubrań”, „na wywiadówce wspólnie walczyliśmy o usunięcie gazowanych napojów ze sklepików szkolnych”. To kontakty, które mogą być potrzebne, chociaż nie trzymasz sztamy z tymi ludźmi na co dzień. I okej. Wywal wszystkich tych, którzy źle Ci życzą i tylko kukają w Twój profil, żeby poczuć się lepiej lub zaspokoić swoje wścibstwo. Dzięki pozbyciu się takich ludzi z social mediów zyskasz jeszcze to, że pokusa pokazywania swojego „zieleńszego życia” po prostu zniknie. O ile przejawiasz takie tendencje.

Drugi pomysł jest taki, żeby korzystać z social mediów tylko kilka razy dziennie. Np. 3. Słownie TRZY. Póki co brzmi dla mnie jak hardkor, ale czuję, że moje ścieżki neuronowe głupieją. W końcu mam telefon. Gdyby ktoś pilnie czegoś potrzebował, może przecież napisać smsa.

PORZĄDKI W DOMU

Mam na myśli wszystko! Brzydka pogoda ma być przynajmniej do końca kwietnia. To dobry moment na porządek w papierach, porządek w szafie, porządek w przedmiotach związanych z domem (śrubki, tubki, sparciałe gumki recepturki, przeterminowane leki, stare kosmetyki, nieużywane sprzęty). Warto wywalić stare, niepotrzebne notatniki, przepisując z nich tylko najbardziej potrzebne informacje. Wywalić paragony.

Warto wprowadzić zasadę 1 za 1. Czyli na każdą nowo przyniesioną rzecz do domu, pozbywamy się jednej starej, która służyła w tym samym celu. Jeśli kupujesz nowy stanik, bo stary się poluzował, nie trzymaj tego starego. To samo z kubkami, sztućcami, czymkolwiek. Oczywiście zasada ta nie obowiązuje wtedy, kiedy po prostu potrzebujesz więcej szklanek, łyżek itp. Sama nieustannie oduczam się kumulowania dóbr, bardzo zagracają życie, wydłużają czas sprzątania i są bproblematyczne przy przeprowadzkach.

Kiedy chcesz pozbyć się przedmiotów, które nie są Ci potrzebne, możesz je sprzedać, wymienić (vinted, swapy itp.) oddać znajomym (ja co jakiś czas anonsuję na fejsie, że mam coś na wydaniu) lub skorzystać z serisu GRATY Z CHATY swoją drogą gdybym miała dzieci, pewnie przygarniałabym stamtąd ubranka i zabawki. Tak czy inaczej mi często nie chce wstawiać się aukcji na Allegro po to, by pozbyć się np książek, elementów do robienia biżuterii i majsterkowania itp. – mam wrażenie, że nikt tego w czeluściach serwisu nie znajdzie, a mi nie chce chodzić się na pocztę. Chcę to oddać, nie chcę wyrzucać, chcę to zrobić szybko i chcę żeby ktoś to ode mnie zabrał. Z innych opcji, są też specjalne grupy na fejsbooku, gdzie w swoim mieście możesz oddać coś lub sprzedać (z odbiorem osobistym).

Kolejnym narzędziem pomocnym do utrzymania porządku jest jeszcze nie testowana przeze mnie aplikacja TOCOMOJE która pomaga zachowywać paragony bez kolekcjonowania ich w domu. Zamierzam ją niebawem odpalić, ponieważ często kupuję przedmioty, które mają dwuletnią gwarancję, a potem gubię się w tych wszystkich papierkach. Nie trzymam paragonów na jakieś tanie fatałaszki, ale na buty, blendery, sprzęty AGD itp. już tak.

PORZĄDKI W ZDJĘCIACH

No i teraz przyznać się! Kto opróżnia komórki, kto opróżnia dyski ze zdjęć? Często chomikujemy je w masowej ilości i bez żalu tracimy kiedy dysk pada. Dobrym pomysłem byłoby zrobić żmudną selekcję, wybrać te ulubione, zachować ja na jakimś przenośnym dysku lub wydrukować i zrobić porządne albumy z prawdziwego zdarzenia. O, nagle okazuje się, że zdjęcia posiłków, stóp, gigabajty kocich fot oraz zdjęcia byłego chłopaka nie są wcale potrzebne. Nawet na dysku.

PORZĄDKI W SPRZĘTACH ELEKTRONICZNYCH

Najgorzej! Te wszystkie tajemne foldery, które miały organizować treści, a teraz jest tam wszystko. Ten zapaćkany skrótami pulpit. Te stare smsy z hasłami, przeczytane książki na kindlu. Skoro i tak pada, można by pozbyć się niepotrzebnych informacji, fot, dokumentów. A swoją drogą, ile z Was ma jeszcze komputery, komórki i inne sprzęty mimo, że teraz korzystacie z nowych? Ja je mam. I ciągle nie mogę zmusić się, żeby poczyścić je i oddać w stosowne miejsce. Może właśnie czas i na to?

NOWE NAWYKI

Coś czuję, że wiosna to też całkiem fajny moment, na wypracowanie sobie nowych nawyków. Wymianie starych, zużytych i niepotrzebnych na nowe, prozdrowotne, pozytywnie wpływające na nasze życie i świadome. Ten temat zasługuje na kolejnego posta.

Tymczasem chcę dodać jeszcze, że nie jestem wielką fanką minimalizmu jako takiego. Uważam, że po prostu powinniśmy wrócić bardziej do nawyków naszych rodziców, kiedy każdy zakup był przemyślany, a konsumpcja nie polegała na łagodzeniu swoich stanów depresyjnych, nerwic czy melancholii. Mam wrażenie, że ludzie wtedy nie byli minimalistami (rodzice często mają fazę na chomikowanie) ale byli zwyczajnie racjonalni. To sprawiało, że wydatki były przemyślane, dobra nie były nadmiernie kumulowane, a telewizor w każdym pokoju czy komputer dla każdego członka rodziny był zwyczajnie absurdem. Zdaję sobie sprawę z tego, że wynikało to bardziej z biedy i gospodarności naszych matek niż z troski o środowisko naturalne. Być może nigdy wcześniej ludzie nie mieli możliwości marnować tyle zasobów, co my teraz. Zużywać tyle prądu, wody, wyrzucać tyle jedzenia, kupować tyle tanich przedmiotów. To łaska i przekleństwo za razem.

Hamowanie się w swoich popędach byłoby dobrym pomysłem. Nie tylko nie utoniemy w zalewie dóbr, których nie jesteśmy fizycznie, mentalnie i duchowo „przejeść”, ale zrobimy też miejsce na nowe. Nie kupując kompulsywnie, nie chomikując będziemy mogli zrobić sobie przestrzeń dla siebie, naszych relacji, naszych bliskich, naszych pasji. Niekoniecznie (co uważam za pułapkę organizowania i czyszczenia) zrobić sobie miejsce na nowe przedmioty.

Warto też pomyśleć, że być może jesteśmy jedynym pokoleniem, które ma szansę tyle marnować. Kiedy byłam dzieckiem mama mówiła mi, że „ziemia nie jest odziedziczona po przodkach, ale pożyczona od przyszłych pokoleń”. Dziś myślę, że nie jesteśmy jej jedynymi mieszkańcami, nie jest pożyczona od naszych dzieci, jest pożyczona od wszystkich jej mieszkańców. Warto zadbać i o siebie i o nią.

Mam nadzieję, że nie wyszło zbyt moralizatorsko. Rzucam temat tak do przemyślenia i ufam, że pozytywne skutki porządków i racjonalnego podejścia do posiadania mienia dotkną nie tylko ziemi (jedynej planety, na której jest czekolada!) ale też nas samych.


...

10 komentarzy

  1. Na fali zainteresowania minimalizmem oraz nadmiaru wolnego czasu na przełomie roku zabrałam się za takie właśnie porządki i sukcesywnie zaczęłam pozbywać nie potrzebnych rzeczy.
    Książki -> allegro, biblioteka.
    Ubrania -> allegro, rozdawanie.
    Niepotrzebny sprzęt elektroniczny (w tym zepsuty i niepotrzebny już aparat fotograficzny) -> allegro.
    Stosy gazet i prac będących znienawidzonymi ćwiczeniami w pewnej szkole -> wiadomo, makulatura.
    I tak po kolei, półka po półce, szuflada po szufladzie. Stare kalendarze, zeschnięte farby, biżuteria, której nigdy nie założyłam, tkaniny, z których raczej już nic nie uszyję. Zakup dysku zewnętrznego i wielkie porządki dysków komputera (w tym zdjęć, a to był proces wielce skomplikowany, bo niewiele było do pozbycia się, za to wiele czekających na obróbkę).
    Doświadczenie bardzo oczyszczające, pozwalające na nowo poukładać w głowie priorytety i to nie tylko te związane bezpośrednio z rzeczami, ale sięgające w styl życia i plany na przyszłość.
    Od pierwszych na tak wielką skalę porządków minął kwartał i… W moim przypadku nie jest to, jak się okazało, jednorazowe wydarzenie, ale proces, który trwa. Dojrzewam do rozstania się z kolejnymi rzeczami, coraz wyraźniej rysują się realne potrzeby na tle zachcianek.
    Wiele jest aspektów takiego zrzucania balastu; dla mnie najważniejsze oprócz oczyszczenia przestrzeni okazało się wyklarowanie w głowie tego, czego oczekuję od życia. Polecam 🙂

  2. Całe szczęście ja już jestem w trakcie wiosennego zrzucania balastu ze swoich barków i przede wszystkim głowy, zaczęłam od porządkowania przestrzeni (ile można mieć papierów i ubrań!), głowy (listy to-do, listy zakupów, terminarz i konkretne cele na najbliższy czas) a przede mną porządki na komputerze (nie wiem co się tam kryje ale obstawiam, że i rzeczy sprzed 15 lat się znajdą bo dysk mam wciąż ten sam). Naprawdę takie porządki dają poczucie odciążenia, polecam 🙂

  3. Blum

    Anaberry co polecasz zrobić z elektronicznymi gratami? Zepsute ktoś kupuje na części? Jaki dysk zewnętrzny polecasz?

  4. Ja tez sie zabieram za porządki wiosenne po lekturze książki Marie Kondo ” Magia sprzątania „. Bardzo polecam,autorka mówi o tym,aby zostawiać tylko te rzeczy które sprawiają nam radość.

  5. Blum

    Są i takie, które mieć trzeba. Odkurzacz, deska do prasowania itp itd. Ale fakt faktem, dobrze odgracić się z bubli, a kolejne sprzety wybierać tak, by móc korzystać z nich jeśli nie z przyjemnością, to poczuciem komfortu.

  6. Blum, sprzedawałam zepsuty aparat cyfrowy. Naprawa pogwarancyjna okazała się być na tyle kosztowna, że nieopłacalna. Sprzedałam aparat w całości na allegro, z opisem wady. Przypuszczam, że zakup opłacał się komuś, kto umie naprawić sprzęt i pewnie sprzeda go jako sprawny 🙂
    Na wystawienie aukcji zdecydowałam się po przeszukaniu aktualnych i archiwalnych aukcji, czyli sprawdzeniu, czy i za ile ten konkretny model można sprzedać jako niesprawny. Zdecydowanie opłacało mi się to bardziej, niż zajmowanie gratem cennego miejsca na półce 😉
    Na dyskach się nie znam; wybierał go dla mnie pan mąż. Samsung STSHX-M101TCB 100 GB 2,5” – takie coś. Podoba mi się, że jest niewielkich rozmiarów i zwyczajnie… ładny 😀 Przerzucanie danych na dysk zewnętrzny motywuje mnie do tego, by były dobrze skatalogowane – taka dodatkowa jego funkcja, oprócz zabezpieczenia danych.
    Pozdrawiam!

  7. Tekst ok, tylko po co te wulgaryzmy. Potrzeba elegancji wewnętrznej!

  8. Blum

    Maniu, bo pankrok to nie rurki z kremem.Można czasem mięsem rzucić.

  9. Asia Dżoana

    Ten post naladowal mnie energia do tego, żeby dziś po powrocie z pracy przewrócić do góry nogami moje wynajmowane mieszkanie! Wszędzie mam mnóstwo CZEGOŚ. Dzięki! Mam nadzieje, ze zapał nie mini wraz z godziną 17.

  10. Ten tekst naladowal mnie energia do tego, żeby po powrocie z pracy przewrócić moje wynajmowane mieszkanie do góry nogami! Mam wszędzie mnóstwo CZEGOŚ. Dzięki! Mam nadzieje, ze zapał nie minie mi wraz z godziną 17.

Leave a Reply

.