Jesteście wkurwione? Ja też!
Dużo słów padło odnośnie obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Fanatyzm i chęć kontrolowania innych, próbuje się zamienić w prawo. W prawo, którego jak rozumiem nie będziemy przestrzegać. Dlaczego? Bo jest nieludzkie i jest okrutne i jest przeciwko życiu.
Dlaczego pomysł obecnej ustawy jest zły? Pomijając naruszanie prawa do naszych ciał (nie, nikt nie ma prawa ingerować w nasze ciała, mimo że mogą one nosić inne ciała, tak jak nikt nie ma prawa zmusić Cię byś oddała jedną nerkę sąsiadowi, który bez niej umrze. Nikt nie ma prawa nawet zmusić Cię żebyś oddała swoje narządy po Twojej śmierci, a mogłoby uratować czyjeś życie) chodzi też o badania, które mają sprawić że będziemy rodzić zdrowe dzieci lub zachodzić w ciążę w wybranym przez siebie i odpowiednim do tego momencie naszego życia. Oczywiście państwo nie zamierza ani wprowadzić darmowej antykoncepcji, ani ułatwić do niej dostępu, ani wprowadzić stosownej edukacji seksualnej. O obecnie nam miłościwie panujących powiedziano już wiele. Czy iść na manifę? Zawsze uważałam, że energia wściekłości i frustracji nie pomaga,to zła energia, teraz jednak uważam ją za ostateczność. Dziewczyny, idźcie na te cholerne manifestacje. Nie po to nawet żeby coś zmienić, ale żeby fizycznie zmaterializować swój gniew, bardzo uzasadniony, tak sobie myślę.
Ale kiedy już się wyzłościcie, proszę, nie zmieniajcie się w NICH. Wierzę, że każdy podział na „nas ” i „ich” tylko zaostrza sytuację, radykalizuje prawicę i doprowadza do jeszcze większego obłędu. Ludzie o radykalnych prawicowych poglądach, ludzie konserwatywni to ludzie SŁABI. Ich gniew wynika ze strachu. Boją się pedałów, boją się Syryjczyków, boją się kobiet, boją się natury, boją się nawet rowerzystów i wegetarian. Nieustanne poczucie zagrożenia sprawia, że są w defensywie. Boją się sztuki. Boją się seksu. Boją się inności. Jeśli inność zacznie w ramach swojego oświecenia i tolerancji pluć im w twarz, zradykalizują się jeszcze bardziej i staną się jeszcze gorsi.
Nie mam cudownej rady jak można przywrócić sytuację polityczną do sytuacji pożądanej, nie jestem Batmanem. Mam za to pomysł jak nie eskalować nastrojów, które są chore i nie służą nikomu. Kochać. Szanować. Przykro mi, wiem że wolałabyś prawdopodobnie kopać i pluć. Ja też. Ale jeśli katolicy nie są w stanie nadstawić drugiego policzka, nie są w stanie słuchać własnego papieża, my musimy być mądrzejsze. I nie chodzi mi o gniew w środku, który aż bulgocze i kipi, żeby go nakryć sztucznym uśmiechem. Nie, nie, nie. Mam dla Ciebie wiadomość:
Twoja seksualność i Twoje ciało jest święte. I nie ma na tym świecie, żadnego boga, żadnej siły, która jest przeciw kochaniu, przeciw orgazmom, przeciw wolności, przeciw miłości i przeciw zdrowiu. Przeciw szacunkowi. Witalność, seks, samostanowienie o sobie, radość, to oznaki zdrowia, nie choroby. Nieważne co próbują zrobić z tym politycy i religie, to TY masz mieć przekonanie, że masz prawo do swojego ciała, życia i swoich decyzji. Ty masz być dobra dla siebie i masz czuć, że w razie W nic Cię nie powstrzyma przed podejmowaniem dla siebie dobrych decyzji.
Czuła Buntowniczko, namawiam Cię do całkiem innego rodzaju rewolucji. Do rewolucji, w której kochasz siebie i swoich bliskich. W której tłumaczysz mężczyznom w swoim życiu dlaczego to wszystko jest takie ważne, i w której nie podkładasz świń innym kobietom, ale wspierasz je i stoisz z nimi w jednym froncie. Do rewolucji, gdzie nie ma wroga, którego trzeba zniszczyć, jest tylko ktoś biedniejszy, chwilowo zaślepiony, kogo trzeba kochać. Tak, wierzę szczerze, że trzeba kochać, że kiedy nie wiadomo co robić, trzeba kochać. Tak, nawet Krystynę Pawłowicz. Dbaj o siebie, kochaj swoje ciało, pielęgnuj zdrowie. Uśmiechaj się dużo i szczerze i stale poszerzaj swoją wolność, jak tylko się da. Jest nas dużo, bardzo dużo kobiet. Matek, sióstr, babć, córek, przyjaciółek. Nikt nie powstrzyma fali silnych, witalnych kobiet, które czują się wewnętrznie wolne. Nikt. A w międzyczasie? Jeśli możesz robić politykę, rób politykę. Jeśli jesteś aktywistą, rób akcje. Jeśli jesteś lekarką, lecz. Jeśli jesteś artystką, wyrażaj się twórczo. Nikt nie mówi, że nie mamy działać. Ale najpierw miłość, ta cholerna, trudna miłość.
Co możecie zrobić Wy? Same mi powiedzcie. Co mogę zrobić ja? Na miarę moich możliwości integrować silne kobiety, które chcą być razem. Pisać o seksualności, o antykoncepcji o ciele i o kochaniu siebie. Pisać o wolności. Żyć według własnych wartości i zasad.
Takich kobiet potrzebujemy. Silnych, pięknych, dzikich. Dla nas samych.
Ściskam w tych trudnych chwilach
Blum
P.S Nie wiem gdzie to wyczytałam, ale to pewnie jakieś sufickie hokus – pokus. Na pytanie „jak należy traktować innych” mistrz odpowiada „jakich innych?”. Pamiętajcie, że wbrew pozorom wszyscy jesteśmy jednym.
25 komentarzy
Wódki Ci!
Jest plus całej tej chorej sytuacji. Po raz kolejny kobiety pokazały,ze potrafią się zjednoczyć we wspólnej sprawie! KasiaJ
Podobnie jak Twoje ciało jest święte, tak samo jest święte ciało dziecka w łonie matki i tak samo ma prawo do życia jak Ty. Ciebie nikt nie zabija za to, że po prostu jesteś. Tak nie powinno być zabijane zupełnie niewinne i bezbronne dziecko za to, że dwoje ludzi zdecydowało o jego poczęciu – to dziecko o tym nie decydowało, tylko DWOJE ODPOWIEDZIALNYCH, którzy uprawiając seks powinni być świadomi konsekwencji swoich decyzji – chyba, że sądzą, że dzieci bocian przynosi;-) Dziecko w łonie matki nie jest własnością matki, tylko zupełnie nowym bezbronnym życiem. Co do dzieci poczętych z gwałtów, to za gwałt powinien być karany sprawca tego czynu, czyli gwałciciel a nie niewinne dziecko. I na koniec do wszystkich wegetarian: mięso ze zwierząt jest be bo zabijanie zwierzątek jest niestosowne? A miażdżenie, rozszarpywanie na strzępy bez żadnego znieczulenia zupełnie bezbronnego dziecka, które w żaden sposób nie może się obronić i samo na ten świat się nie prosiło, jest jak najbardziej ok? Oby każdy wegetarianin, który popiera aborcję miał codziennie przed oczami na talerzu zamiast sałaty rozczłonkowane i zmiażdżone ciało niewinnego dziecka aby mu się odbijało swoją hipokryzją!
Życie ludzkie rozpoczyna się od momentu poczęcia. Człowiek jest człowiekiem od momentu poczęcia, przez całe swoje życie przechodzi przez pewne fazy rozwojowe. Pięknie napisałaś, że życie trzeba kochać i szanować, bo to jest słuszne i tak zawsze powinno być. Weź pod uwagę to, że początkiem każdego życia jest moment poczęcia. Nikt kobietom nie każe w ciążę zachodzić, jeśli nie chcą mieć dzieci, wystarczy po prostu unikać sytuacji w których może dojść do poczęcia (dobrze by było znać okres, w którym ma się dni płodne). Człowiek nie może przeżyć bez wody i pokarmu! Jeśli zatem kilka dni w miesiącu zastosuje abstynencję seksualną – to od tego z pewnością nie umrze i na dodatek nie będzie miał niechcianego problemu! Czy to dla wszystkich naprawdę takie trudne!!!
Aniu – przykro mi,ale nie zgadzam się, że zlepek komórek, choćby miał być początkiem życia,miałby być życiem ważniejszym niż już istniejące, np moje.
Co więcej, jestem zdania, że kobieta ma pełne prawo decydować o swojej płodności. Czy powinna poddawać się aborcji? Jeśli czuje, że musi. Jak temu zapobiegać? Wsparciem psychologicznym, duchowym, rzetelną edukacją na temat seksualności (czego KK nie popiera bo grzech,a niech się wypchają) i bardzo tania oraz łatwo dostępną lub darmową antykoncepcją.
A jednak ta zawodzi. Czasem też ciąża jest efektem przemocy. Dotyczy wtedy zazwyczaj kobiet, które mają najgorzej. Są biedne, są ofiarami, są mało sprawcze. Zaskakujące, że jak potem taka kobieta zabija urodzone dziecko, to nagle sąsiedzi nie wiedzieli, mąż którą ją gwałci nie zauważył, że jest w ciąży, tylko beczek w piwnicy przybywa…
A seks? Seks jest piękny i potrzebny i nie, nie sądzę żeby trzeba się było powstrzymywać w dni płodne albo w ogóle jakiekolwiek. Nie trafia też do mnie argument, że współżycie może grozić ciążą i jak nie chcesz mieć dzieci, nie współżyj. Może nie chcę mieć dzieci w ogóle, ale seks to mój sposob na zdrowie i realizację bliskości z osobą, którą kocham lub tylko taką której pożądam.
Nikt za nas, kobiety nie będzie rodził, karmił piersią, brał macierzyńskiego. To my musimy rodzić dzieci, uważam więc że czy je rodzić też powinno być naszą decyzją i żadne dogmaty wiary tego nie zmienią.
Nie zmienia to faktu, że nie wiem co bym zrobiła, że szanuję życie i robię wszystko, żeby w niechcianej ciąży nie być. Ale chciałabym mieć wybór. Tyle w kontekście aborcji na życzenie. W kontekście tego o co ostatnio toczyła się batalia – badania prenatalne, możliwość przerwania ciąży, która zagraża mojemu życiu lub zdrowiu, a w końcu nie zmuszanie mnie i nikogo w ogóle do urodzenia dziecka chorego tak, że nie przeżyje to podstawowa sprawa. Tym razem mówiłyśmy jednym głosem bo nie chodziło o aborcję na życzenie, ale o prawo do życia i zdrowia.
Ania, lol… co za emocjonalna wypowiedź. Ja bym chciała żeby każdy pro lajfowiec np. nie jadł mięsa. Co więcej, 3 latek odpowiada swoimi zdolnościami percepcyjnymi psu, mimo to nie narzucam ludziom prawnie, żeby w ramach szacunku do życia zamykać ich w więzieniach za jedzenie mięsa, które uważam moralnie za oburzające.
Z moich doświadczeń wynika, że nikogo nie przekonasz do swojej sprawy byciem fanatykiem i ortodoksem. Zależy Ci na losie dzieci poczętych? Zacznij uczyć dzieci i młodzież jak czerpać radość z bezpiecznego seksu.
Poważnie myślisz o bezpłatnej antykoncepcji? Że to byłoby dobre? Hormonalnej antykoncepcji? Słyszałaś jaki to ma wpływ na środowisko? Hormony wydalane są z moczem. Oczyszczalnie ścieków nie uwzględniają w swym procesie unieszkodliwoania tych hormonów. Trawiają do rzek, jezior, mórz, kumulują się w zatokach. Coraz więcej jest publikacji o tym jak zaburza to rozwój drobnych bezkręgowców i ryb.
Bardzo lubię twoje wpisy. Mam wrażenie jakbym sama je pisała (tak bardzo są zgodne z moim charakterem i światopoglądem). Jedynie jestem strasznym przeciwnikiem stosowania hormonów jeśli nie ma ku temu wskazań medycznych .
Pozdrawiam serdecznie,
Ola
Nie jestem żadną fanatyczką, mam dwójkę dzieci, które bardzo kocham, do tego musiałam zmagać się z przedwczesną śmiercią mojego pierwszego dziecka, które zmarło w trakcie porodu. Jak już zostaniesz matką, to zapewne zauważysz, że w życiu kobiety nie ma nic piękniejszego niż macierzyństwo! Człowiek ciągle się rozwija i przechodzi przez pewne fazy w których priorytety się zmieniają. Mięsa nie jadłaś od dziecka, czy z czasem zdecydowałaś, że zmienisz nawyki żywieniowe, bo akurat to było dla Ciebie ważne? Twoje zdanie na temat życia poczętego też może ulec zmianie, np. gdy będziesz miała swoje własne dziecko lub w innej sytuacji. Ja codziennie przytulam swoje dzieci i dziękuję Bogu za to, że je mam, że są. Wiesz jak trudno żyć ze świadomością, że takie zupełnie bezbronne dzieci są masakrycznie mordowane. Nie uważam, żebyśmy mieli prawo decydowania o tym kto ma żyć a kto nie, kto jest lepszy czy gorszy, kto ma większe prawo do życia. Bo każde życie zaczyna się w momencie poczęcia – niestety natury się nie oszuka – z tego zlepka komórek powstałaś Ty i ja, i każdy inny żyjący człowiek. Człowieka charakteryzują pewne cechy, np. empatia do słabszych i bezbronnych, którym chce się pomagać i wspierać aby dojrzało do sytuacji, w której samo sobie w życiu da radę, można też mieć w sobie czysto zwierzęce instynkty – ja i tylko ja, byle jakim kosztem i po trupach do swojego celu. Tyle tylko, że w przyrodzie nie występuje taki gatunek zwierzęcia (poza człowiekiem), który życie poczęte eliminuje, co jedynie zdarza się, że po urodzeniu porzuca. Wyjątkiem są rekiny, które przebywając w matce same nawzajem się zjadają aby przetrwało najsilniejsze i rodzi się tylko najsilniejszy osobnik. Zastanów się ile radości nam daje to, że możemy komuś pomóc, np. koleżance czy starszej osobie? Czy dzieciom nie można pomagać aby mogły się urodzić?
Ola – uważam, że każda kobieta sama powinna wybrać metodę antykoncepcyjną dla siebie. Ja akurat też jestem przeciwniczką hormonów. Uważam, że gumki powinny być bezpłatne (zdaje się, że te lateksowe rozkładają się całkiem nieźle ale pewności nie mam). Chodzi nie tylko o zabezpieczanie przed ciążą, ale też chorobami przenoszonymi drogami płciowymi.
Aniu, zazwyczaj nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam bladego pojęcia. Chce Ci coś opowiedzieć:
1 Miałabym starszą siostrę, ale niestety urodziła się pod koniec ciąży martwa. Moja mama miała dużo przejść związanych z ciążami, nie chcę wdawać się w szczegóły bo nie wiem czy chciałaby tego,natomiast nie jest dla mnie tematem tabu ani poronienie, ani śmierć takiego dziecka. Uważam, że moja siostra była dzieckiem. A mimo to skończyła w spalarni szpitalnych odpadów. Bez chrztu. Bez grobu. Strasznie mnie drażni, że KK inaczej traktuje zlepek komórek (dziecko poczęte) a inaczej 8 -9 miesięczne dziecko, które umarło. Wtedy nagle to nie jest dziecko. Kościół i wiara w ogóle nie powinny mieć wpływu na takie ustawy, bo można wierzyć nawet w latającego potwora spaghetti lub Izydę i Ozyrysa. Dla mnie zlepek komórek nie jest człowiekiem, nie ma duszy, nie ma systemu nerwowego. Przykro mi, ale nie podzielam Twoich wierzeń.
2 Byłam kiedyś wielką przeciwniczką aborcji, więc tak masz rację. Zauważam, że poglądy mogą się zmieniać. Moje się zmieniły radykalnie. Sądzę, że wtedy byłam niedoinformowana.
3 Jako kobieta uważam, że mam prawo decydować o swojej płodności ale przede wszystkim zdrowiu. Chcę zarówno móc się rozmnażać (in vitro) jeśli będę czuła się na to gotowa, jak i móc nie rodzić kiedy nie będę gotowa – społecznie, ekonomicznie, życiowo, emocjonalnie. Uważam, że dzieci mają być chciane, oczekiwane i ukochane. I oczywiście, ze swojej strony robię wszystko, żeby nie zajść w niechcianą ciążę. Jestem odpowiedzialna.
4 Jako ofiara przemocy na tle seksualnym sądzę, że mogę wypowiadać się w imieniu kobiety, która nie chciałaby mieć dziecka z gwałtu. To ja jestem taką kobietą. I żadna siła nie zmusiłaby mnie do pokochania i noszenia pod sercem dziecka, kogoś kto wbrew mojej woli, wziął w posiadanie moje ciało. Sam pomysł,że ktoś przez kilka minut mógł robić z moim ciałem coś, czego ja nie chcę, nie życzę sobie, na co nie jestem gotowa, budzi moją wielką złość i sprzeciw. Psychicznie absolutnie nie byłabym gotowa być w ciąży po takim incydencie. W takim wypadku zamiast aborcji na wczesnym etapie lub tabletki „po” mielibyśmy dwie śmierci. Moją i domniemanego dziecka. Nie chcę żeby ktokolwiek kto nie był w takiej sytuacji oceniał czy dam radę być matką lub urodzić w takiej sytuacji czy nie.
5 Bardzo lubię dzieci. Może sama zdecyduję się kiedyś na dziecko. Ale niezależnie od tego jak bardzo pragnęłabym być matką, moje życie jest dla mnie ważniejsze niż moja ciąża. Chcę mieć prawo do ochrony i ratowania swojego życia, do rzetelnych badań prenatalnych, do urodzenia dziecka zdrowego, upragnionego itp itd
Rodzenie dziecka, które umrze po kilku godzinach nie jest szacunkiem dla uświęconego życia. Jest pieprzonym sadyzmem. Zabranianie kobiecie leczenia (np onkologicznego) bo jest w ciąży, jest decydowaniem o cudzym życiu! Zakazanie badań genetycznych czy prenatalnych sprawia, że rodzice mogą być obarczeni wychowywaniem chorego dziecka. Znam takich rodziców. A Ty? Wiesz, że przy odpowiednich badaniach można uniknąć takich sytuacji? Że ludzie, którzy mają chore dziecko, mogliby mieć zdrowe gdyby ktoś im powiedział, że to nie ten moment, że to i to trzeba poprawić w diecie, albo że sorry moi mili ale z Waszej puli genów nigdy zdrowego człowieka nie będzie?
Jestem kobietą. To moje ciało. MOJE. Rozumiem, że dziecko współdzieli je ze mną na czas ciąży. Ale uważam, że muszę dać na to zgodę. Sądzisz inaczej? W porządku. Chcę byś i Ty i ja,żebyśmy obie mogły podjąć dla siebie jak najlepsze decyzje. Nie chcę żebyś Ty wybierała za mnie. W absolutnie żadnej dziedzinie mojego życia. Bo ono, Aniu, jest MOJE.
Pingback: MORTYCJA POLECA #85 - PRZEGLĄD INTERNETÓW | M O R T Y C J A
Co do KK nie chcę wdawać się w dyskusję, bo nie wiem jak definiujesz jego pojęcie. Dla mnie Kościół to Mistyczne Ciało Chrystusa składające się z Kościoła Pielgrzymującego – nas tu na Ziemi, którzy przez całe życie przygotowujemy się na spotkanie z Bogiem, Dusz Pokutujących- dusz czyśćcowych, które oczyszczają się pokutując za ziemskie grzechy i wszystkich świętych w Niebie, dla mnie to wszystko razem się przenika i tworzy jedną część – Kościół, który jest święty świętością Boga. To tak jakbyś miała puzzle i każdą część układała aby stworzyć całość. Problemem jest to, że wśród ziemskich przedstawicieli kościoła panuje duże rozprężenie i wielu kapłanów robi sobie co chce, co akurat uważa za słuszne a niekoniecznie to musi być słuszne. Ja na przykład nie miałam problemu z pochówkiem mojej córki, którego dokonał ksiądz. Osobiście polecam lekturę pism Marii Valtorty, pomimo tego, iż KK cofnął imprimatur dla tych dzieł i swojego czasu wpisał je na listę ksiąg zakazanych. Pomimo Twoich wypowiedzi nadal nie uważam, że Twoje życie ma większą wartość niż życie dziecka poczętego, Dla mnie pomiędzy Twoim życiem i życiem dziecka poczętego należy wstawić znak równości, z zastrzeżeniem tego, że życie poczęte powinno być pod szczególną ochroną, ponieważ ono nie jest w stanie samo przetrwać bez naszej opieki. Mówienie o tym, że ja mam prawo do decydowania bo moje życie jest ważniejsze cały czas nasuwa mi na myśl Hitlera, który też uważał, że ma prawo do decydowania o ludzkim życiu bo Niemcy jako rasa nadludzi jest lepsza i może o słabszych i gorszych decydować i pięknie wprowadził eksterminację ludności. Dla mnie aborcja jest niczym innym jak ludobójstwem najsłabszych, którzy w żaden sposób obronić się nie mogą, przy czym Żydzi i inne ofiary nazizmu jeszcze mogły wykupywać się, uciekać, ukrywać się ale dzieci w łonach matek niczym się nie wykupią i nie uciekną! Dla mnie to ludobójstwo jest najgorszym jakie świat na oczy widział i pewnie już nic bardziej ohydnego nie będzie oglądał no bo co może być od tego gorsze? Prosiaczek na talerzu? No chyba nie! I dodać tu należy, że środowiska proaborcyjne w innych krajach próbują wmawiać przekonanie, że kobiety powinny mieć również prawo do późnej aborcji, czyli aborcji po urodzeniu. I tym samym tokiem myślenia: kobieta jest najważniejsza i ma prawo do szczęścia a jeśli urodzone dziecko jest dla niej dyskomfortem, to powinna mieć prawo do aborcji po urodzeniu bo jej szczęście jest najważniejsze, przy czym dziecko porównuje się do prosiaczka bo samo bez pomocy nie przeżyje i co za różnica prosiaczek czy dziecko? I jedno i drugie należy zabić bo MOJE SZCZĘŚCIE jest najważniejsze i nikt mi nie ma prawa go ograniczać, znowu ja i tylko ja! Aż się niedobrze robi od tego samolubstwa ja i tylko ja! A jeszcze tylko dodam, że w 2013 r Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne podjęło próbę skreślenia pedofilii z listy zaburzeń psychicznych i uznania jej za jedną z orientacji seksualnych, na szczęście po fali krytyki wycofano ten wniosek. W tym przypadku też kierowano się argumentami, że człowiek ma prawo do szczęścia a jeśli danej osobie szczęście i satysfakcję przynosi stosunek seksualny z nieletnim to dlaczego jego szczęście ma być ograniczane i dlaczego ktoś ma mu zakazywać możliwości spełniania się? Po trupach i po gwałtach do swojego zadowolenia, w jakich czasach przyszło nam żyć?! Mam nadzieję, że przynajmniej w Polsce to ciche ludobójstwo się kiedyś skończy. Pozdrawiam serdecznie
Aniu – nie mam pojęcia skąd się wzięłaś na mojej stronie. Ale modlę się za Ciebie 😉
Też będę o Tobie pamiętała w modlitwie, pozdrawiam;-)
Blimsien jeszcze tylko jedna ostatnia rzecz: napisałaś, że nie chcesz aby ktoś podejmował za Ciebie decyzje bo to Twoje życie i Ty o nim chcesz decydować- zgadzam się z Tobą, i to w wielu kwestiach. Ale aborcja nie dotyczy kobiety, która nosi życie poczęte, tylko tego bezbronnego życia. To nie kobieta jest ofiarą tylko, to nie kobieta jest unicestwiana tylko dziecko. Kobieta, która podejmuje się aborcji, podejmuje decyzję za dziecko. Czy zastanowiłaś się kiedyś, czy to dziecko by tego chciało, jakie by miało zdanie na ten temat? Wniosek z tego taki, że aborcja jest zwykłą ideologią dzieciobójstwa.
Dziecko by chciało żyć, ale zlepkowi komórek to raczej ganz egal.
Nawet jeśli tak jest, to czy my mamy prawo o tym decydować kiedy i na jakim etapie rozwoju?
Z mojej perspektywy jeśli to jest zlepek komórek i ja, to tak, mam prawo decydować i wybrać siebie. Jeśli to noworodek i ja, nie mam prawa decydować, ale też na szczęście wtedy to już osobny byt.
Osobny byt? Ale ciągle chodzi o to samo życie. Nasuwa mi się porównanie do cieczy – występuje w trzech stanach skupienia: ciekły, stały i lotny (woda, lód, para) – ale cały czas to ciecz. Tak jak życie – powstaje z połączenia się dwóch gamet męskiej i żeńskiej, przybiera postać stałą a następnie po śmierci ciała, postać lotną (niematerialna dusza). Ale cały czas mówimy o tym samym życiu.
Aniu, Twoje próby dyskusji ze mną są bez sensu. Chcesz mnie przekonać do czegoś opartego na ideii, na wierze, nie na nauce. Czegoś co Ty doświadczasz i Tobie służy,a mnie nie musi. Toje prawdy są Twoje, a nie słuszne i prawidłowe dla wszystkim, na tym polega problem. WIARA to nie OBIEKTYWNY STAN RZECZY. Ja nie podzielam Twoich wierzeń. Więc możemy do śmierci dywagować kto ma prawo do czego i w jakim zakresie. Dla mnie potencjał życia nie jest równy realnemu już toczącemu się życiu i cokolwiek na ten temat powiesz nie zmieni mojego zdania.
Nie jestem tu partnerem do dyskusji.
A spróbuj wyobrazić sobie taką sytuację (to tylko założenie hipotetyczne): jesteś Polką, odbywają się wybory parlamentarne, głosujesz na partię – dajesz im Twój mandat zaufania, swoją przyszłość im powierzasz z dobrą wolą, że dobrze wykorzystają Twoje zaufanie, że teraz z nimi dobrze i szczęśliwie będzie Ci się żyło. Okazuje się, że partia na którą głosowałaś wygrywa, ma większość poparcia, nawet o dziwo z opozycją się dogadują, no i zaczynają rządzić, mają już ustanowioną konstytucję. W tym samym czasie w Niemczech też trwają wybory, tam też wybierają nowy rząd i on też zaczyna, z tą samą konstytucją. Po pewnym czasie na własne oczy widzisz co się dzieje: w Polsce co chwilę ujawniają jakąś aferę z politykami, jak na nich patrzysz to już trudno jest Ci się zorientować, który z nich w jakieś machlojki nie był zamieszany, mało tego nie mają za grosz honoru i gdy afera wychodzi na jaw to nawet trudno im się publicznie przyznać i przeprosić, zaprzeczają do upadłego, nie zamierzają rezygnować ze stanowiska, tylko patrzą aby jak najdłużej przy władzy się utrzymać i swoje kieszenie napełniać, o swoich obywateli (Ciebie- która ich wybrałaś) wcale nie dbają. Mają budżet, źle nim dysponują, są prognozy, że zabraknie pieniędzy na emerytury ale nie przejmują się tym, nie podejmują odpowiednich kroków aby temu zapobiec, patrzą tylko, żeby siebie dobrze ustawić a wyborcy? W tyłku ich mają, bo doszli do władzy i teraz jest ich czas. Tobie żyje się ciężko, harujesz jak wół i ledwie Ci starcza od pierwszego do pierwszego, czasami musisz pożyczyć, chciałabyś się ładnie ubrać ale nie masz za co, bo albo będziesz oszczędzać na jedzeniu i kupisz sobie coś fajnego albo po prostu do lumpeksu i może coś fajnego się trafi. Wczasy?- na te po warszawsku Cię stać. Mieszkasz z rodzicami i marzenia o tym, żeby zamieszkać sama, pozostają tylko marzeniami. Masz pasje ale nie bardzo możesz je rozwijać bo po prostu nie stać Cię na to! W tym samym czasie obserwujesz, co dzieje się w Niemczech – tam się żyje dobrze, rządzący dbają o obywateli, też zdarzają się afery, ale osoby uwikłane w afery potrafią publicznie się przyznać, przeprosić, starają się zrekompensować. Ludzie mają pracę, godne płace, stać ich na wczasy zagraniczne, prawie każdy do 30-tki już się wyprowadził do swojego domu lub mieszkania (nieważne, że na kredyt, ważne, że ma pewność, że spłaci, bo państwo zapewnia do tego warunki), każdy ma swoje auto, (u nas w Polsce nie każdego stać na rower a co dopiero na auto), lumpeksy? – jakie lumpeksy- firmowe sklepy i garderoba pęka w szwach, na emerytury budżet niemiecki stać i to na jakie?! Niemiec na emeryturze zaczyna czuć, że żyje- emerytura nowy etap w życiu, wolny czas wykorzystywany na podróże po całym świecie, rozwijanie swoich pasji, życie zaczyna być piękne jak nigdy dotąd. No i wyobraź sobie, że w tym czasie w Polsce okazuje się, że kochanym rządzącym brakło pieniędzy na emerytury! Mieli budżet, źle go wykorzystali no i co teraz jak nie ma pieniędzy żeby wypłacić emerytury ludziom, którzy uczciwie pracowali, płacili podatki? Wpadają na pomysł, zmieniają konstytucję i ustanawiają ustawę, według której każdy emeryt, ma zostać zlikwidowany i taką ustawą pozbywają się problemu! A Ty musisz patrzeć na to, jak zabiją Twoich bliskich ukochanych: mamę, tatę, ciotkę, wujka, sąsiadkę, brata, siostrę no i masz świadomość, że kiedyś na Ciebie przyjdzie czas. Spróbuj skomentować taki scenariusz.
Oj przepraszam, nie zauważyłam Twojego wcześniejszego komentarza, ponieważ pisałam. W takim razie nie musisz komentować. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
Aniu – dla mnie to historia z gatunku „spróbuj sobie wyobrazić, że lądujesz na bezludnej wyspie i masz do wyboru zjeść zwierzę albo sam umierasz z głodu. Co wtedy wegusie?”.
Odpowiedź jest nieustannie jedna „spróbuj sobie wyobrazić, że jesteś w Polsce, gdzie jest cała masa ryneczków i sklepów, oferujących przeróżne towary. Nie potrzebujesz mięsa do absolutnie niczego. co wtedy robisz?”.
Nie widzę potrzeby fiksowania się na wymyślonych scenariuszach, a zabijanie emerytów, w niczym nie kojarzy mi się z hamowaniem potencjału zarodków. Zarodek nie jest człowiekiem. Sperma nie jest człowiekiem. Jajeczko nie jest człowiekiem. Jeśli dla Ciebie jest inaczej – nie menstruuj, nie masturbuj się jeśli jesteś mężczyzną, nie współżyj i daj żyć innym. Ten pomysł jest prosty, ale domyślam się, że dla Ciebie dość rewolucyjny.
Zgadzam się z Tobą, że sperma nie jest człowiekiem, jajeczko nie jest człowiekiem. Ale czy Ty nie zgodzisz się ze mną, że z połączenia jajeczka z plemnikiem powstanie zarodek, z którego powstanie żyjąca istota – dziecko? Życie żadnego człowieka inaczej nie powstanie, jak w ten sposób. Nie wydrukujemy sobie żywego człowieka z drukarki 3 D!
Co do w/w scenariusza, to uważnie przeczytaj go jeszcze raz a teraz spróbuj odczytać: tą głosującą Polką jest Bóg, który stworzył świat (wybory parlamentarne), partia, rządzący, ogółem politycy to ludzie, których uczynił na swoje podobieństwo, konstytucja to Prawo Boże, które ludzie otrzymali od Boga aby je przestrzegać, Niemcy to osoby, które szanują Prawo Boże a Polacy to osoby nie szanujący Boga i Jego Prawa. Budżet to oczywiście ciała i seksualność, emeryt to życie poczęte a ustawa emerytalna w Polsce to nic innego jak ustawa aborcyjna. Tego już pisać nie muszę bo to sama sobie dopowiesz ale gdybyś miała problem to pomogę;-) Bóg stworzył świat, uczynił w nim człowieka na swoje podobieństwo, aby człowiek się nie pogubił w tym życiu ustanowił swoje Prawo (Słowo Boże, przykazania, sakramenty), które przekazał człowiekowi nie po to aby człowieka ograniczać i karać, tylko po to aby człowiek się nie pogubił i szczęśliwie przebył drogę (nasze życie na Ziemi), która prowadzi do życia w wieczności w Niebie. Śmierć ciała jest momentem przejścia duszy w rzeczywistość duchową, rozpoczyna się nowy etap, etap duchowy, który nie ma końca, życie ma początek ale nie ma końca. Bóg wśród osób niewierzących czuje się źle, musi patrzeć, jak nie potrafią uszanować Jego Praw, nie szanują swoich ciał, które tak skonstruował, że potrafią tak jak On stwarzać nowe życie. Patrzy jak pragną tylko zaznawać przyjemności a gdy zdarzy się, że powstaje nowe życie z lenistwa przed wzięciem odpowiedzialności za swój czyn, brakiem honoru i pewnie wieloma innymi rzeczami wprowadzają ustawę aborcyjną, która ich niechciany problem likwiduje. To dziecko poczęte ma prawo przyjść na świat, tak samo jak ten emeryt ma prawo do emerytury. W XXI wieku, w dobie internetu chyba każdy wie jakie konsekwencje może przynieść stosunek seksualny?! Niemcy – osoby szanujące Boga, szanują swoje ciała i seksualność. Wśród nich też zdarzają się osoby, które ciąży nie planują a przytrafia się i co? Nie biegną szybko do lekarza aby problem usunąć, tylko z honorem biorą odpowiedzialność za swoje zachowanie i rodzą. Bóg patrzy jak mordowane są Jego niewinne dzieci (każdemu poczętemu życiu Bóg daje nieśmiertelną duszę, która, tak jak ciało w wyniku aborcji umiera, dusza nie umiera i wraca do Boga – te dusze później świadczą o swoich rodzicach gdy po ziemskim życiu dusza staje przed Bogiem i rozlicza się z ziemskiego życia), i patrzy kiedy przyjdzie czas gdy ludzie stwierdzą, że przecież Boga nie ma, świat się sam z siebie stworzył, a Konsekrowani Boga (nie chcę używać Twojego określenia), to banda oszustów i naciągaczy na kasę, która ciemnotę ludziom wciska. Wiesz, bo lepiej jest czemuś zaprzeczyć i wyprzeć się tego, niż uznać prawdę. Ja też jestem leniwa i jak nie chce mi się, np. posprzątać, to tłumaczę się przed sobą, że nie mam nastroju, źle się dzisiaj czuję, co nie zmienia faktu, że po prostu jestem leń śmierdzący. Ale chyba każdy ma tendencję, do tego aby swoje złe postępowanie zawsze jakoś wytłumaczyć. Tyle tylko, że każdy z nas kiedyś Prawdę pozna i lepiej wcześniej niż za późno. A tak swoją drogą warto poczytać, co na temat aborcji piszą mistycy, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, polecam.
Tak to tutaj tylko zostawię: http://lekarski.blog.polityka.pl/2016/10/02/prolajferzy-tez-chca-zabijac-trzeba-to-wreszcie-powiedziec-otwarcie-i-przywrocic-proporcje-dyskusji/